niedziela, 1 lutego 2015

Filmowe podsumowanie miesiąca - styczeń

Przedstawiam wam krótkie, filmowe podsumowanie miesiąca. Zamierzałam robić tygodniówki, jednak natłok pracy nie pozwolił mi na realizacje planu w styczniu. Chcę jednak robić coś regularnie, tak więc będziecie dostawać kilka postów filmowych w miesiącu. Regularnie będą ukazywać się filmowe podsumowania/recenzje tego co ostatnio widziałam, a co zostało wylosowane z naszego magicznego mieszkaniowego słoiczka (który de facto jest świecznikiem) oraz każdy film, który uda mi się zobaczyć, ot tak. Regularnie, raz w tygodniu, będę zamieszczać też recenzje filmów oscarowych, które dostały nagrodę za najlepszy film w przeszłości, a których nie widziałam. Poza tym już się szykują i pojawiają notki związane z oscarowymi nominacjami. Wiem, że tego sporo, wliczając w to BookNerd Challenge, ale chyba czas przywrócić blog do życia. 
Poza tym oczywiście będę pisać na różne tematy, o czym się da. Ale jak pewnie zauważyliście, filmy i książki to 80% materiału. No nic, więcej nie nudzę. Czas na filmy (co w sumie też was może nudzić, zważywszy na spadek w statystykach...)

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014)


Umówmy się, Hobbit, Władca Pierścieni czy Harry Potter są poza jakąkolwiek skalą oceniania. Niesamowite książki, które zdobyły miliardy czytelników, którzy zaczęli je traktować jako coś więcej niż kartki zapełnione literkami, zostają przeniesione na ekran. I to z jakim rozmachem! Dla takich filmów powinno tworzyć się osobne kategorie i oceniać je poza skalą. Nie będę recenzować Hobbita, po prostu uważam że każdy: po 1- powinien przeczytać książkę, 2- zobaczyć WSZYSTKIE filmy. Hobbit jest niesamowity i nie obchodzi mnie niezgodność z książką, bo dzięki tym 3 filmom (co swoją drogą jest śmieszne bo sam Hobbit to połowa Drużyny Pierścienia, a film trwa tyle co cała trylogia) zostałam ponownie przeniesiona do Śródziemia za którym tęskniłam tyle lat. Te motyle w brzuchu gdy słyszysz muzykę, gdy widzisz dobrze znane twarze, piękną scenerię, kostiumy. To jest nie do opisania. Poza tym, jako, że nie przywiązywałam wiele uwagi do zgodności z pierwowzorem, po prostu skupiłam się na obrazie i naprawdę świetnie się bawiłam!

Historia Chrisa Porco (2013)


Film obejrzałam tylko dla Emily Bett Ricards i nie wstydzę się do tego przyznać. Historia Chrisa Porco powiem wam jednak jest zaskakująco ciekawa. Nie spodziewałam się fajerwerków, nie oczekuję wiele od filmów opartych na faktach robionych dla telewizji (zbyt wiele wycierpiałam przez Prawdziwe Historie) i też nie było "wow". Podobała mi się jednak zagadkowość filmu, sposób przedstawienia historii, oraz fakt, że to wszystko działo się tak nie dawno. Dreszcz przechodzi po plecach nad myślą o skali  zbrodni. Tajemnica, zagadka to mocne strony produkcji. Poza tym film zawiera wszystkie elementy produkcji telewizyjnej- bardziej przypomina serial. Jeżeli wam to nie przeszkadza i chcecie poznać historię, którą jakiś czas temu żyła Ameryka, to polecam.


Rent (2005)


Jestem przekonana, że najlepszą recenzję dla musicalu powinna być muzyka, dlatego posłuchajcie tego:


Rent ma w sobie coś surowego. Momentami przypomina mi Metro. To film o buncie, o miłości, o wolności. W tle przewija się ta cholerna choroba, ale nie jest ona najważniejsza. Najważniejsi są ludzie. Utalentowani, młodzi, chcący podbijać świat i budować go na swoich zasadach. Pokolenie buntowników, łamiących tabu, przekraczających granice. Ten film uczy tolerancji i pokory. A do tego zawiera wszystkie elementy dobrego musicalu. Zastanawia mnie jak czasy bardzo się zmieniły, gdzie podział się ten duch walki młodych ludzi. Jestem jedną z nich i czasami żałuję, że nie mam tyle siły co bohaterowie Rent

Furia (2014)


Pamiętam jak gościem Kuby Wojewódzkiego był Jacek Braciak. Tłumaczył on czym różni się wojenny film polski od amerykańskiego: 


I tak odebrałam Furię. Furia jest filmem na wskroś amerykańskim, o bohaterach amerykanach, którzy w swoim niezniszczalnym czołgu jadą przez Niemcy robiąc rozpierduchę. I mamy Brada Pitta i Shia LaBeouf i siedzą oni w tym czołgu i mówią o tym co by zrobili gdyby tu nie siedzieli i tak, w tle napierdziela stado innych czołgów i robią masakrę a trup się ściele gęsto i często. I latają oderwane kończyny i krew się leje strumieniami. Mamy też biednego żółtodzioba, co nie trzymał karabinu w ręce i slogany i hasła o podłości Niemców. I wiecie co, wszystko się zgadza. I chociaż ten heroizm Amerykanów mnie wkurza jak mało co, i jest to mega surrealistyczne, bo dajcie spokój końcowa "walka" to jest jakiś żart, ale wszystko się zgadza. Taki urok tego filmu i po prostu musimy zaakceptować fakt, że Amerykanie zakończyli II wojnę światową i mają monopol na zabijanie, na tworzenie filmów wojennych. Wojna nie powinna być rozrywką, ale tym się niestety stała, to lubimy oglądać. A fakt, że dopatrzyłam się tam kilku momentów wartościowego przekazu, to już rozmowa na kiedy indziej. Niemniej polecam Furię bo Brad Pitt zawsze spoko, poza tym ten film, pomijając niektóre pominięcia prawdy i fizyki, robi wrażenie. 


Mój sąsiad Totoro (1988)


Są takie gatunki, których się nie krytykuje i serio, jak jeszcze raz usłyszę, że anime i manga to japońskie bajki dla dzieci to chyba uduszę. Miałam okres w swoim życiu, całkiem nie tak dawno, kiedy to anime pochłaniałam hektolitrami. To chyba jedna z moich dawnych guilty pleasure. W każdym razie miałam troszkę przerwy i odwykłam od japońskiego światka. Mój sąsiad Totoro jednak został wylosowany i nie było ucieczki (czego w cale nie planowałam). Ten film jest cudny - to najlepsze określenie. Jest idealny na doła, zabawny, kolorowy, spokojny i taki guilty. Czerpałam niesamowitą przyjemność w jego oglądaniu. Jeżeli lubicie anime, jeżeli lubicie japońskie 'bajki' koniecznie poznajcie Totoro. Zróbcie sobie tę przyjemność, trafcie na chwilę do krainy dzieciństwa, nikt wam tego nie zabrania!


Więzień Labiryntu (2014)


Do kolejnych filmów z gatunku yung-adult jestem ostatnio sceptycznie nastawiona. Wszystko przez ekranizację Darów Anioła, które bardziej mnie zdenerwowały niż zainteresowały. Jednak Więźnia labiryntu postanowiłam obejrzeć z kilku powodów: 1. Dylan O'Brien. Poznałam go dzięki Teen Wolf i zrozumiałam, że pod tą ładną skorupką kryje się olbrzymi talent i potencjał. Jestem w wieku, w którym nadal z nastoletnią naiwnością lubię oceniać aktorów po urodzie, ale z drugiej strony ta nastoletnia naiwność przestaje być najważniejsza. Mówię to do wszystkich którzy to czytają. Nie warto krytykować czegoś, tylko dlatego, że zostało stworzone dla nastoletniego widza, bo może was ominąć przyjemność odkrywania skarbu, a tym skarbem jest talent aktorski Dylana. 2. Sama historia była niezwykle intrygująca. To trochę tak, jakby w Nibylandii wybudować wielki labirynt, którego strzeże nieznany potwór. Mamy widmo grozy, mamy młodych ludzi, który nie wiedzą co się dzieje, Więzień labiryntu robi wrażenie, dostałam coś znacznie więcej niż się mogłam spodziewać, a na pewno nie spodziewałam się czegoś lepszego niż Igrzyska Śmierci (których jestem fanką). Powiem szczerze- w kategorii filmów young-adult dostał ode mnie 9 na filmwebie. Może to efekt chwilowego zauroczenia, ale w swojej kategorii na pewno jest bardzo dobry. (I uwaga nie czytam książek, podobnie jak przy Grze o Tron- film sprawia mi zbyt dużo frajdy) I tak zastanawia mnie czy powodem dla którego tak mi się podobał nie jest moja teoria o autorach mężczyznach...


Zaginiona dziewczyna (2014)



Zaginiona dziewczyna to nic czego moglibyście się spodziewać. To trzymający w napięciu, dosłownie do ostatniej sekundy, dreszczowiec, w którym jest tyle zwrotów akcji, że człowiek przestaje odróżniać dobro od zła, a prawdę od kłamstwa.
Oglądając zwiastun spodziewamy się thrillera o mężczyźnie, który zostaje oskarżony o zamordowanie żony, tym czasem jest to film o czymś znacznie więcej. Nie będę się rozpisywać nad fabułą, ponieważ pewnie cokolwiek bym nie napisała mogłoby wam zepsuć zabawę. Nastawcie się na 2,5h godziny niesamowitej gry, która na każdym kroku zaskakuje, a wręcz szokuje swoją nie-oczywistością.
Wielka szkoda, że nie mogę tej króciutkiej recenzji zawrzeć w poście o filmach nominowanych do Oscara, jednak z troszkę nieznanych mi przyczyn film dostał zaledwie jedna nominację. Rzeczywiście Rosamund Pike zagrała rewelacyjnie, ta piękna i delikatna kobieta przeszła w tym filmie taką metamorfozę, a jej postać została pokazana z tylu perspektyw, że spokojnie można było to rozdzielić na dwie bohaterki. Niestety jest ona jedyną przedstawicielką filmu na gali oscarowej. Jeżeli brak nominacji dla Afflecka jest w pełni uzasadniony (bo nie pokazał absolutnie nic czego byśmy już nie znali) to zarówno scenariusz jak i zdjęcia  cały film były bardzo dobre. Niegdysiejszy oscarowy pewniak przegrał z kretesem na przedbiegach. (Nawet Ida ma więcej nominacji :))
Nie podzielam wielkiego entuzjazmu niektórych moich znajomych i ich zachwytu. Po tym co zobaczyłam w Whiplash i Birdmanie chyba trudno będzie mnie zadowolić. Jednak uważam Zaginioną dziewczynę za absolutnie godny polecenia film. Te 2,5h minie wam szybciej niż może się wydawać i będziecie chcieli więcej.





To tyle na styczeń. Jest tego niewiele, jednak teraz prowadzę jeszcze dwa cykle więc, jak ktoś nie czytał, nie zauważył to o o Whiplash i Birdmanie możecie poczytać tu, o Grze tajemnic i Teorii wszystkiego tu, a o Rydwanach ognia tu
Nie namawiam do komentarzy, bo wiem, że ich pewnie nie dostanę, za to namawiam do oglądania filmów. Może coś z powyższych wam się spodoba.
Do usłyszenia niebawem!

4 komentarze:

  1. Więzień Labiryntu był dla mnie wielkim zaskoczeniem. Nie miałam nawet szczególnej ochoty tego zobaczyć, nie spodziewałam się wiele, ot kolejna dystopia jakich wiele, tylko że ze Stilesem. :D A potem pojawił się klimat, dobra akcja, niezłe zdjęcia i zostałam przekonana. A Totoro powinno być pokazywane ludziom mającym fatalny nastrój w ramach terapii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Furia była według mnie totalną klapą. Dawno się tak nie wynudziłam na filmie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że Furia to dobra rozrywka, szczególnie w kinie, ale Hobbit mnie jednak zawiódł - pewnie daltego, że żadna ze mnie fanka :P Totoro i Zaginiona już dawno są na mojej liście, więc obejrzę na pewno :) Buziak:*

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia