sobota, 3 grudnia 2016

Czytanie po angielsku [ze słownikiem]

Czytanie książek po angielsku nie sprawia mi problemu. Od pewnego czasu właściwie nie ma to dla mnie większej różnicy czy czytam w oryginale czy po polsku. Czytam takie wydanie jakie posiadam. Pozwala mi to na nieograniczanie się w wyborze lektur, nie muszę czekać aż książka zostanie przetłumaczona. Czasami nawet wole czytać w oryginale, szczególnie powieści NA, ponieważ po polsku coś po prostu mi tam nie gra. Czasami jednak mając do wyboru oryginał wolę poczekać na polskie tłumaczenie chociażby dla faktu posiadania wydrukowanej wersji w rękach. 

Bez wątpienia jednak umiejętność czytania po angielsku daje więcej możliwości, a ja zawsze będę stawać po stronie możliwości wyboru.
Dość często jednak słyszę pytania jak to robię, czy nie jest to trudne i czy rozumiem wszystko.
Odpowiedź brzmi "nie". Nie rozumiem każdego słowa, czasami muszę się troszkę bardziej skupić, ale cały myk czytania w nie swoim ojczystym języku polega na tym by zrozumieć, że tak naprawdę nie musisz rozumieć każdego słowa. Najważniejszy jest kontekst
Ważne by próbować, ćwiczyć, a po pewnym czasie czytanie i rozumienie przyjdzie łatwiej.

Wszystko jednak można sobie znacznie ułatwić.

Dla mnie w czytaniu po angielsku najbardziej pomógł Kindle. Oferuje on wiele możliwości, których nie oferuje druk jak przede wszystkim słownik - możliwość zaznaczania słów i ich tłumaczenie.

Chociaż... czy rzeczywiście nie oferuje tego druk?

Na pomoc wszystkim którzy chcą zacząć czytać w oryginale, ale może nie czuja się na siłach, wychodzi na przód nowe wydawnictwo!


Wydawnictwo [ze słownikiem] oferuje klasyki literatury angielskiej,  które możemy teraz poznać na nowo czytając je w ich rodzimym języku.


Slogan wydawnictwa to "Ucz się angielskiego, czytając po angielsku" i rzeczywiście to się sprawdza. Czytanie, nie ważne czy w języku ojczystym czy nie, wzbogaca nasz język i rozwija. Wiem z doświadczenia, że od kiedy przemogłam się by czytać więcej po angielsku, mój zasób słownictwa znacznie się wzbogacił, a co ważniejsze, nabrałam pewności siebie w jego użytkowaniu. 

Gdy Wydawnictwo się ze mną skontaktowało z zapytaniem czy nie jestem zainteresowana zapoznaniem się ich wydawnictwami, zgodziłam się od razu, ponieważ chciałam przekonać się czy coś jest w stanie zastąpić wygodę Kindla. 

Na spróbowanie dostałam trzy pozycje.

Tak więc przyjrzyjmy się z bliska temu jak wyglądają wydania i czy warto w ogóle się nimi zainteresować. 
Nie będę recenzować tych powieści, pod względem fabularnym, ponieważ mamy tu do czynienia z pozycjami, które po prostu każdy powinien przeczytać. 




Jeżeli chodzi o okładkę, chociaż jestem totalnym przeciwnikiem mówienia "nie oceniaj książka po okładce" bo robię to zawsze, w tym przypadku skłoniłabym się by jednak tego nie robić.  Fakt, nie wyglądają one powalająco, ale mimo wszystko dostrzegam gdzieś tu swoisty urok, zwłaszcza, ze wszystkie maja ten sam styl. Mimo, że wyglądają jak predruki, ze względu na swoja idee uważam, że więcej tu nie potrzeba. Minimalizm jest całkiem ok. Dodatkowo kolorowe akcenty dodają im uroku. Jak zbierzesz całą kolekcję, może to się naprawdę estetycznie prezentować. 

Skupmy się jednak na wnętrzu, ponieważ to ono jest tu najważniejsze. 


Każda książka rozpoczyna się od słowniczka najpopularniejszych słów użytych w ksiażce:


Wyszczególniono tu te najprostsze słowa, których znajomość, według wydawnictwa pozwala na zrozumienie  80% powieści.

Jednak, umówmy się nikt nie będzie uczył się tych słów przed rozpoczęciem czytania. Liczy się to co jest w tekście i to najbardziej mnie interesowało.


Najważniejszą kwestią jest to, ze mamy tu do czynienia z pełnym tekstem. Na rynku jest wiele publikacji klasyków po angielsku, ale zazwyczaj są to skrócone wersje, których czytanie jest prostsze. [ze słownikiem] wyszło z innego założenia: ułatwmy czytanie poprzez pomoc w zrozumieniu słów, dajmy możliwość interpretacji. Dlatego też nie tłumaczą nam całego tekstu, co też jest fajne, ponieważ w innym przypadku nigdy nie poczulibyśmy tego samego. 


Wytłuszczone są słowa, których rozumienie może sprawić nam problem, a ich tłumaczenie zawarte jest  na marginesie. 


Jak wspominałam na początku, w Kindlu zachwyciła mnie możliwość tłumaczenia pojedynczych słów. I tu tak naprawdę dostajemy tą samą opcję. Uważam, ze to niezwykle przydatne i w cale nie przeszkadza w czytaniu, tym którzy te słowa już znają. 
Nie musimy też siedzieć ze słownikiem w rękach, lub przerzucać kartek do słowników zawartych w samej już ksiażce.

No właśnie, bo słowników jest tu więcej niż ten na początku. Na Kindlu jest też ta wspaniałą opcja, która tworzy nam słownik z tych słów o których znaczenie pytaliśmy.
Na końcu książek Wydawnictwa [ze słownikiem] umieszczony jest słownik wszystkich słów zawartych w powieści. 


Jeżeli chcesz zacząć swoją przygodę z książkami po angielsku i nie masz Kindla, to myślę, że lepszego wydania na rynku nie znajdziesz. Te książki ułatwiają czytanie  rozumienie tekstu, a co ważniejsze uczą. 

Z pewnością jest to rzecz godna uwagi i cieszę się, że pojawiła się na rynku. 
Nie piszę tego, dlatego, że wydawnictwo się ze mną skontaktowało, ale dlatego, że naprawdę uważam, że ma to sens. Szczerze podoba mi się pomysł, wykonanie i sama idea. 

Myślę, że nawet ci którzy jak ja po angielsku czytają sporo i nie korzystają już ze słownika, bo np. nauczyli się skupiać na kontekstach zdań, albo znają język wystarczająco dobrze, będą umieli docenić te publikacje. 


Do tej pory ukazały się następujące pozycje:

Tak więc szczerze polecam. Dla każdego kto chce czytać po angielsku. Bardzo ciekawa propozycja, która naprawdę może ułatwić czytanie i naukę języka!
Więcej info na stronie wydawnictwa.


PS. Robię Blogmas i w tym roku (klik w obrazek po info)




6 komentarzy:

  1. Faktycznie ciekawa opcja i chyba niedługo po nią sięgnę, ponieważ chcę podszkolic mój angielski, a myślę, że te książki mi w tym bardzo pomogą :)
    amsoff.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie ciekawa opcja i chyba niedługo po nią sięgnę, ponieważ chcę podszkolic mój angielski, a myślę, że te książki mi w tym bardzo pomogą :)
    amsoff.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię magazyny językowe a o tych książkach wiem od niedawna i koniecznie muszę mieć którąś z nich na mojej półce! Uwielbiam czytać po angielsku, choć czasami nie znam pojedynczych słów więc byłoby to świetnym rozwiązaniem! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Długo czekałam na jakąś recenzje tych książek, bo już od jakiegoś miesiąca czaję się i zastanawiam. Mój angielski jest na naprawdę niskim poziomie (głównie dlatego, że uczę się ponad rok i to z nauczycielką, której system... nie powala), ale jakoś ciągnie mnie do oryginałów, a poza tym jest tam nieco klasyki angielskiej po którą z chęcią bym sięgnęła, np. Sherlock (którego mam już w polskim wydaniu), Frankenstein czy Dracula. Co do okładek, faktycznie są proste, ale mają ten swój urok. Gdyby tak skompletować ich większą ilość na półce prezentowałyby się naprawdę dobrze. Pozdrawiam, Wielopasja

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście samo czytanie po angielsku jest na pewno doskonałym sposobem na to abyśmy nauczyli się angielskiego perfekcyjnie. Tym bardziej, że jeśli poznamy ten język obcy to jak napisano w https://businesswomanlife.pl/szkola-angielskiego-zaloz-swoj-biznes/ nie ma najmniejszych problemów aby mieć swoją szkołę językową.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia