niedziela, 1 października 2017

Herbaciany Book Tag (oryginał)

Nie ma lepszego połączenia niż herbata i książka.


Ten Tag powstał już dawno w głowie mojej i mojej przyjaciółki. To, że nie został jeszcze upubliczniony zwalę trochę na nią, ponieważ leniwa z niej blogerka. Ale wróci razem z tym tagiem więc to dodatkowa motywacja.

Zasady są proste: mamy tu 10 herbat i 10 książek, które sami do nich dopasowujemy. Przy okazji dowiemy się też co nie co o tych pozycjach. Lubię tagi bo to szybki sposób by poznać nowe książki w ciekawy sposób. Mam nadzieję, że ten Tag również wam się spodoba.

Więc weźcie w ręce kubek herbaty i do dzieła!

1. Earl Grey
- książka, która stała się twoim prywatnym klasykiem



Chata wuja Toma Harriete Beecher Stowe 

Chata wuja Toma właściwie jest klasykiem, ale tak mało popularnym, że dałam sobie za cel wspominanie o niej przy każdej możliwej okazji. Książka, która ma według mnie wszystko co każdy klasyk mieć powinien: świetny styl, ciekawych bohaterów i tematykę/historię, która jest ważna. Poza tym oddziałuje na czytelnika w najlepszy sposób.

Akcja rozgrywa się w czasach niewolnictwa na południu Stanów Zjednoczonych i opowiada o ciemiężeniu czarnoskórych, traktowaniu ich przedmiotowo. O rozdzielaniu rodzin, o tragedii człowieka jaką niewielu traktowało wtedy jak coś złego.

Wzruszająca opowieść o miłości, w różnych jej aspektach i walce o wolność w czasach kiedy czarny człowiek był mniej wart niż zwykłe zwierze.

W Polsce nie do końca zdaje mi się nadal rozumiemy problem jaki tu jest poruszany. Ta książka otworzyła mi oczy. Pokazała mi świat jakiego nie znałam i nie rozumiałam. Którego nadal nie rozumiem, ale z innych powodów. Jedna z najważniejszych jakie przeczytałam w całym swoim życiu. Myślę, że to dzięki niej też ukształtowały się moje poglądy i to jak patrzę na ludzi.


2. Minutka
- książka na którą nie warto poświęcić nawet ani chwili


Pięćdziesiąt twarzy Greya E.L. James

Książka nie tylko o beznadziejnej, wyolbrzymionej, źle skrojonej fabule. Przereklamowana, rozhukana, z pewnością nie tak niegrzeczna jakby się tego można spodziewać po recenzjach. Problemem tej książki nie jest, wbrew temu co się najczęściej mówi - fabuła, ale jak to zostało przedstawione. Tanie pseudo erotyczne czytadło. Napisana w najgorszym możliwym stylu, grafomańska parodia literatury. Stworzona przez dojrzałą kobietę opowieść, której nawet nie chciało się zmienić debilnych szczegółów, które mogły by ją odciąć od pierwowzoru, którym był Zmierzch. Fanfiction dla analfabetów, bo wierzcie mi sa fanfcki napisane o niebo lepiej.

Reszta mojej recenzji znajduje się tu.

A tym którzy zastanawiają się czy ją przeczytać, powiem jedno: NIE WARTO. 


3. Yerba Mate
- książka której nie mogłeś odłożyć zanim jej nie skończyłeś



Fangirl Rainbow Rowell

Myślę, że spokojnie mogłabym do tej kategorii zaliczyć wszystkie książki z serii Harry Potter, ale to taka oczywistość.
Fangirl odłożyłam dopiero po przeczytaniu ostatniego zdania. Przefrunęłam przez nią z niesamowitą lekkością i przyznam, że podobną ekscytację czułam ostatnio właśnie przy Harrym. Zabawna, inteligentna i dobrze napisana. Jedna z moich ulubionych książek 2015 roku w którym to przeczytałam ją nawet 2 razy.

Powiem wam, że od tego czasu wiele powieści do niej porównuję, a ona i tak figuruje w czołówce.
Jest to powieść z którą łatwo się identyfikować, świetnie napisana, urocza, z którą mam związane tylko dobre wspomnienia.

Żeby nie przeciągać, po prostu zachęcam do przeczytania mojej recenzja tu


4. Herbata z rumem
- książka idealna na długie wieczory



Szóstka wron Leigh Bardugo

Pomyślałam, że tu chciałabym zawrzeć coś co idealnie pasuje to jesiennego/zimowego klimatu, coś co nie tylko wciąga, ale też nie jest zbyt kolorowe i radosne. Coś z wartką akcją i świetnymi bohaterami. Trudno było mi się zdecydować między serią Króla kruków, a Szóstką wron, ale jest w tym Tagu dość kolorowo, wiec dodajmy trochę czerni.

Ta dwutomowa seria ma w sobie wszystko czego chciałabym od książki, ale najmocniejszym jej ogniwem są bohaterowie. Każdy z nich to niezwykła persona o silnym charakterze a najlepsi są razem. Co dodatkowo jest niesamowite, nie są dobrymi ludźmi. Czytaliście książkę, gdzie wszyscy bohaterowie są źli? Normalnie Suicide Squad w książkowym wydaniu.

Dodatkowo styl Bardugo jest świetny. Kapitalnie oddane napięcie, emocje i uczucia. Nic tylko się zakochać. 


5. Czerwona herbata Pu-Erh
-książka, którą polecają wszyscy, ale tobie nie przypadła do gustu


To All The Boys I've loved Before Jenny Han

Tę książkę widziałam wcześniej wszędzie. A że zbierała same pozytywne opinie, a do tego opis był bardzo ciekawy, skusiłam się. Nie że żałuję, ponieważ nadal uważam, że historia ma mega potencjał. Jednak dla mnie to w jaki sposób Han tworzy swoje główne bohaterki jest nie do przełknięcia. To w jak Lara Jean jest idiotycznie dziecinna, nieprzystosowana do kontaktów z ludźmi, naiwna i irytująca mogłoby pasować najwyżej do 11 latki ale nie 16letniej dziewczyny, która powinna mieć troszeńkę oleju w głowie. Chciałam nią tylko mocno potrząsnąć ale i kopnąć w tyłek by się opamiętała. Taka dobra historia mogłaby z tego być... gdyby tylko pozbyć się tej dziewuchy. 2/5


6. Zielona herbata
-książka, która wprowadziła cię w dobry nastrój


Geek Girl. Modelka z przypadku Holly Smale

Idealna kategoria dla książek Rainbow Rowell, Kasie West, Kerstin Gier, ale chciałam napisać o czymś co stosunkowo mało jest widoczne, a niemal każda strona książek Holly Smale to wyśmienity humor. Zabawne, wciągające lekkie i przyjemne. Na samą myśl o Hariet i Wilburze poprawia mi się nastrój. Idealne na gorące, słoneczne dni i na długie, zimne wieczory. Generalnie na każdą okazję. Jaka szkoda, że Wydawnictwo Jaguar od rok mnie zbywa, gdy pytam o kontynuację.

Recenzja 1 części tu.


7. English Breakfast
- (popularna) seria bądź książka, którą lubisz, ale jednak trwała za długo



Na końcu tęczy/ Love, Rosie Cecelia Ahern

Wybrałam tę powieść ponieważ od kilku lat bije, szczególnie w Polsce rekordy popularności i wiemy że to dzięki filmowi i pięknej okładce (chociaż ja mam tę starą). I słusznie. Wszystko w tej książce mi się podobało. Historia, bohaterowie i to w jaki sposób była napisana. Problem polegał na tym, że akcja powinna kończyć się jakieś 50 stron wcześniej i nie dlatego, że objętościowo była za duża. Problem polegał w strukturze czasowej. Kilka lat w tył... Twórcy filmu to zauważyli chyba i przerwali tam gdzie trzeba było. Autorka rozwleka historię na kilkadziesiąt lat, tak że czytelnik nie tylko zadaje sobie pytanie "dlaczego?", ale zaczyna się też nudzić.


8. Biała herbata
- książka, którą poleciła ci bliska osoba


Ania na uniwersytecie L.M. Montgomery

Chcę wspomnieć o tej, jednaj konkretnej książce z całej serii. Pamiętam jak miałam z 14 lat i nie wiedziałam co czytać. Mama wtedy powiedziała, że w moim wieku jej ulubioną książką była Ania na Uniwersytecie. Przebrnęłam więc przez pierwsze 2 (powoli się zakochując w serii) i dotarłam do tej i BUM. Od tego czasu, rok w rok, czytałam tę jedna konkretną. I chyba jest to moja ulubiona książka ever.

Ma wszystko. I obiecuję, że napiszę o tej książce specjalny post, bo ciągle ją wspominam, ale zawsze za mało.


9. Bawarka 
- klasyk, którego nie dało się przełknąć


Ulisses James Joyce

Ulisses. Znam JEDNĄ osobę (pomijając profesorów na studiach, którzy mówili, że czytali, ale nie wiem czy im wierzę) która przeczytała tę książkę od początku do końca. Ulisses jest niczym stare jedzenie- niestrawny. Jest nie do przebrnięcia. Jest jak wrzód na tyłku studentów filologii, którzy teoretycznie musza go przeczytać, ale tak na prawdę, pod błogosławieństwem nauczycieli, kończą przedzierając się przez szczegółowe, 20-stronicowe streszczenia napisane małym druczkiem przez kogoś odważnego i nieugiętego kilka lat wcześniej.

Wiem o tej książce wiele. Znam genezę, znam zagadnienia, znam motywy. To jest z pewnością ważna książka, ale... Wiem też, bo miałam ją w ręku i zaczęłam czytać, że przez najbliższe powiedzmy... 30 lat nie sięgnę po nią. Bo nie chce mówić nigdy. Ale na razie, stanowcze nie.


10. Herbata z miodem i cytryną
- książka, którą czytasz gdy jest ci źle


Pamiętnik księżniczki Meg Cabot

Nie ma nic tak pozytywnie wpływającego na mnie i na moje samopoczucie. Nie ważna czy w wersji książkowej, czy filmowej, cykl Meg Cabot jest balsamem na moją przemęczoną duszę. Czytając te książki czuję się jakbym wchodziła do sklepu ze słodyczami. Czytałam je już po kilka razy i powiem wam jedno: nie ma nic lepszego niż odpowiednia dawka Amelii Mignonette Grimaldi Thermopolis Renaldo, księżniczki Genowii.



I to wszystkie herbatki.

Jak to w tagu, na koniec nominujemy.

Jak już jej to obiecałam (a raczej ją uprzedzałam) nominuje Anitę z bloga Tea Story, dziewczyno czas pozbyć się tego kurzu z bloga, a jak nie w Herbacianym Tagu to kiedy!?
oraz Ciocię Ebi którą kanał koniecznie musicie zasubskrybować!

A także nominuję każdego kto to czyta. Jeżeli nie macie bloga, zróbcie tag w komentarzach. Chętnie poczytam wasze odpowiedzi. Jeżeli macie bloga, w komentarzu dajcie znać jak zrobicie tag.

7 komentarzy:

  1. Ciekawe książki. O tym tagu słyszałam już na youtube u Gosi i Asi z Tuczytam. Bardzo fajnie dziewczyny opowiadały o swoich typach.
    Twoje wytypowane książki tez mi się podobają, choć nie wszystkie bym przeczytała.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Tag wymyślałam razem z przyjaciółką, słyszałam, że jest jakiś już, ale chciałyśmy wymyślić własny. Tamtego nie znam, ale herbaty chyba nigdy za dużo :D

      Usuń
  2. Ciekawy tak. Z chęcią go zrobię, gdy będę miała czas :)

    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno sięgnęłam po latach po Pamiętnik księżniczki i powróciło tyyle wspomnień :) Czytałam serię w podstawówce, więc minęło co najmniej 1o lat. Trochę dziecinne się wydaje, ale poprawia humor :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe propozycje, pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny tag! Chyba wykonam go u siebie :) Meg Cabot uwielbiam za serię "Pośredniczka" - byłam nią wprost odurzona :) "Pamiętnik Księżniczki" też baaaardzo miło wspominam. "Ulisses"... hmmm. Miałam na studiach na literaturze WB. Nie przerabialiśmy na szczęście całości, ale czytane fragmenty były nużące... masa szczegółów, nawet to w jaki sposób kot miauczy. "Chatę wuja Toma" muszę koniecznie przeczytać. Mam w planach od jakiegoś czasu :) pozdrawiam, http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ze wszystkich książek, o których wspomniałaś, o dziwo czytałam jedynie tego mało popularnego klasyka, czyli "Chatę wuja Toma" :D Nie mogłabym powiedzieć, że mi się nie podobała, ale też obeszło się bez ogromnych zachwytów - lubię sięgać po pozycje powiązane mniej lub bardziej z tematem niewolnictwa w Stanach, ale tutaj przeszkadzał mi nieco wątek religijny.
    Pozdrawiam C:
    https://lordowaforteca.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia