Ale zanim przejdziemy do tego co jest w środku, chyba należy się Wam wytłumaczenie czym właściwie jest EpikBox.
EpikBox to tematyczne pudełko powiązane z książkami, które jest wysyłane co trzy miesiące. W każdym pudełku znajdźcie książkę YA/NA, która wyszła w ostatnim miesiącu (dlatego nie musicie się martwić, że już ja macie) oraz kilka gadżetów bardzo mocno związanych z książkami i czytaniem. Cena boxa to 47 zł, co przyznam jest ceną bardzo korzystną zważywszy na jakość książki i gadżetów które możecie znaleźć w środku.
Najfajniejsze, że EpikBox jest w 100% niespodzianką, bo poza tematem przewodnim nie wiecie nic do momentu otworzenia pudełka.
EpikBox przygotowany jest przez Magdę i Zuzę z BookGeek.pl. Wszelkie informacje możecie znaleźć na ich stronie epikbox.pl. Znajdziecie tam też sklep, w którym możecie zaopatrzyć się w cudowne książkowe gadżety. Moje magnetyczne okładki, które mogliście zobaczyć w ostatnim Book Haulu są właśnie stamtąd.
Podobne boxy od jakiegoś czasu całkiem prężnie działają za granicą, dlatego bardzo cieszę się, że i w Polsce powstała taka inicjatywa. Wiem, że wydawnictwo Moondrive stworzyło niedawno coś podobnego, jednak dużo bardziej przypadła mi forma jaką wybrały dziewczyny z EpikBoxa. A główny czynnik to nie tylko cena ale własnie ta tajemnica "co jest w środku!?".
A w środku majowego Boxa:
żółty papier, który idealnie pasuje do motywu przewodniego którym było:
a pod nim:
Muszę przyznać, że spodziewałam się więcej rzeczy w środku zważywszy na wielkość pudełka, ale jak zaczniesz się przyglądać temu co tam jest, zrozumiesz, jak super ten box był.
Pierwszą rzeczą jaką znalazłam była niby zwyczajna kartka z informacja czym jest EpikBox, jednak sami musicie przyznać, że jest przecudna. Chyba znajdę dla niej miejsce na ścianie.
Książkowych tatuaży mam całkiem sporo, jednak te są typowo związane z czytaniem. Może nie wszyscy się zachwycą, ale mnie się całkiem, całkiem podobają. Zawsze to coś nowego do kolekcji.
Magnetyczna zakładka z bohaterem książki. Jeden z najlepszych gadżetów jakie mogli tu włożyć. Bardzo się cieszę, że EpikBox postanowił je zacząć produkować. Od kilku miesiącu widzę jak krążą po internecie, jednak zamawianie ich zagranicy mało się opłaca.
Ja w swoim Boxie dostałam Aleca z Darów Anioła. Przyznam się, czytałam tylko jedna część i nie byłam fanką, ale po Demonicznych Maszynach postanowiłam dać serii jeszcze jedna szansę. Teraz mam dodatkową motywację.
nawet z tył jest cudna.
W każdym z dotychczasowych boxów był jakiś większy gadżet: kubek lub torba. Nigdy bym nie pomyślała że możemy dostać poszewkę na poduszkę. Powiem szczerze- jestem zachwycona. Uwielbiam mieć dużo poduszek a ta jest idealna! (a toreb mam sporo)
No ale oczywiście w boxie chodzi o książkę. Przez pewien czas dziewczyny dawały nam małe wskazówki, najczęściej cytaty z recenzji, które miały zachęcić, ale mogły też podpowiedzieć co to za książka. Tak się składa, że wraz z przyjaciółką odkryłyśmy tajemnicę po pierwszej podpowiedzi, a każda następna nas tylko w tym utwierdzała.
I mimo, że fajna jest ta tajemnica, myślę, że fakt, że widziałam co dostanę spowodował, że cieszyłam się jeszcze bardziej.
Simon oraz inni Homo Sapiens Becky Albertalli widnieje na mojej liście TBR od kilku miesięcy. I to bardzo wysoko. Więcej o książce możecie poczytać tu, jak także na stronie i fanpage'u wydawnictwa Papierowy Księżyc. W Boxie dostaliśmy ją przedpremierowo (premiera 8 czerwca), i powiem szczerze że już sama książka, bez tych gadżetów by mi wystarczyła.
Dodatkowo dziewczyny się postarały i każdy dostał naklejką-notkę od autorki, co uważam za bardzo miły i fajny gest.
No i oczywiście kupon zniżkowy na zakupy w sklepie EpikBox, a wierzcie mi, tego kuponu ciężko nie będzie wykorzystać.
Jak powiedziałam wcześniej, początkowo troszkę zawiodłam się ilością gadżetów, ale z każdą minutą posiadania boxa i gdy na spokojnie obejrzałam jego zawartość, muszę stwierdzić, że jestem zachwycona. Wszystko prezentuje się wspaniale, począwszy od pudełka. Wszystko jest bardzo dobrej jakości. A razem prezentuje się fantastycznie:
Już teraz wiem, że to nie ostatni EpikBox jaki kupiłam. Nie mogę go porównać do boxa Moondrive, bo go nie posiadam. Widziałam tylko co jest w środku i wiem jak został promowany. Cieszę się z wyboru jakiego dokonałam i kompletnie nie żałuję. Może kiedyś zdecyduję się na ich propozycję, ale na 100% wiem tylko, że kupię kolejny EpikBox. Podoba mi się forma w jakiej jest to przygotowane, fakt, że książki są starannie wybierane i mogą być bardzo różnorodne. To, że sami tworzą gadżety, jak te piękne zakładki, i wiedza jak taki box wyglądać powinien.
Cena tez jest bardzo dobra, szczególnie, że box jest wysyłany raz na 3 miesiące.
I wierzcie mi, spodoba się wam ten zastrzyk adrenaliny gdy zaczniecie rozpakowywać pudełko.
Dla mnie po prostu pomysł wspaniały i mam nadzieję, że EpikBox będzie działał przez lata z coraz większymi sukcesami. A chyba i to już się im udaje, bo bez zbędnego namawiania i przytłaczającej promocji, zawsze mają wszystko wyprzedane.
Oby tak dalej i jeszcze lepiej!
Nadal zastanawiam się nad wzięciem takiej paczuszki :)
OdpowiedzUsuńAle poszewka cudna! :)
www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Niestety w Epicboxie jeszcze nigdy nie znalazłam czegoś dla siebie, dobrze, że nie skusiłam się, by w niego zainwestować, chociaż już z tą myślą się nosiłam. Niestety nie trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńSuper sprawa taki EpikBox! Muszę poważnie zastanowić się nad zainwestowaniem w niego. :)
OdpowiedzUsuńhttp://kamilakulturalnie.blogspot.com
Miałam nosa, że w boxie będzie Simon :) Zakładka z Aleciem jest cudna i czekam, aż będzie można je kupić online.
OdpowiedzUsuń