piątek, 12 lipca 2019

"Lepsza niż ja" Louise O'Neill


Reklamowanie czegoś jako połączenie Wrednych dziewczyn i Opowieści podręcznej może być ryzykowne. Takie stawianie sobie poprzeczki bardzo wysoko. Może dlatego miałam do niej małą rezerwę. Gdy jednak zaczęłam ją czytać, skończyłam w jeden dzień.


Wyobraź sobie, że zostałaś zaprojektowana, by być idealną.
Wyobraź sobie, że twoje imię zawsze pisze się małą literą.
Wyobraź sobie, że od zawsze mieszkasz w szkole, w której uczysz się, jak stać się najpiękniejszą, najszczuplejszą i najlepiej ubraną. W której nieustannie porównujesz się z „przyjaciółkami”.
Wyobraź sobie, że najważniejsze dla ciebie jest miejsce w rankingu doskonałości, bo tylko od niego będzie zależało zainteresowanie mężczyzn. To ono określi, co się z tobą stanie, gdy skończysz szkołę.
Musisz być piękna. Musisz być dobra. Musisz być uległa.

Świat w którym kobiety nie rodzą się, ale są robione na wymiar mógłby być dość przerażający. Świat pełen żon ze Stepford. Jednak Louise O'Neill  nie poprzestaje na tym. Tworzy cały świat ze swoją naturalnością okropieństwa.Bo jest to świat w którym wszystko jest jasno ustalone. Kobieta ma w życiu jeden cel - być najlepszą. Nie liczy się jednak jej inteligencja, osobowość, umiejętności. Wyznacznikiem jej wartości jest tylko i wyłącznie jej uroda. Może posłuszeństwo. Akcja powieści rozgrywa się w szkole w którym młode dziewczyny od czasu "zaprogramowania" przygotowywane są do objęcia jednej z 3 ról: towarzyszki, kurtyzany, guwernantki. Od najmłodszych lat mają wmawiane, że najważniejsze jest to ile ważą, jak układają się ich włosy, jak się noszą. Od najmłodszych lat uczą się jak być uległe mężczyznom. Swoją wartość poznają po tym na którym miejscu są w rankingu bycia najlepszą. Świat ten jest tak chory, że wydaje się kompletnie surrealistyczny. Jednak gdy się tak nad tym zastanowić to jednak jest też prawdopodobny. Żyjemy w świecie wielbienia doskonałości i pustych ideałów. Nawet modelki z okładek gazet nie wyglądają tak jak widzimy je na zdjęciach. Mimo to wciskane są nam "ideały" piękna do których mimowolnie się porównujemy. Bo może one są "lepsze niż ja". Oczywiście wizja O'Neill jest bardzo radykalna i  bardzo chcemy wierzyć, że to się nigdy nie wydarzy. Tak na pewno myśleli też pierwsi czytelnicy Roku 1984 Orwella...

Mimo, że wszystkie te dziewczyny wydają się identyczne, to autorka pozwala nam bliżej poznać jedna z nich. To co mnie się bardzo spodobało, to to że Freida tylko pozornie, bo czytamy z jej perspektywy, wydaje się inna. Myślimy, że jest wyjątkowa, lepsza, kibicujemy jej, ale co jakiś czas mamy przypominane gdzie jesteśmy. I może przez to ten świat jeszcze bardziej przeraża. Bo dzięki przywiązaniu się do Freidy widzimy jak jest to wszystko beznadziejne.

Lepsza niż ja całkowicie mnie pochłonęła. Przeczytałam ją w pół dnia. Czy zapewnienia z okładki są prawdziwe to nie do końca wiem, bo Opowieść podręcznej znam tylko z serialu, ale z tego co już widzę, może być wyznacznikiem. Jest to na pewno jedna z tych dystopii która mogłaby się ziścić i chyba dlatego tak mnie zaciekawiła. Nie przesadzajmy, nie jest to druga Atwood czy Orwell ale z pewnością jest to coś czemu warto się przyjrzeć.

Ja sama troszkę inaczej na siebie spojrzałam i na to jak postrzegać mnie może świat. Nie żeby to miało być jakieś przełomowe odkrycie, po prostu ta książka może dać do myślenia. I chociaż reklamowana jest pod szyldem Ferria Young (czyli wydawnictwa młodzieżowego) myślę, że doroślejsi czytelnicy lepiej ją zrozumieją.

"Kolejny przykład na to jak nie chcę by wyglądał świat"



Za książkę dziękuję:

Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia