To
nie przewidzenie, tak, zaraz przeczytacie notkę o najgłośniejszej
książce/filmie ostatnich lat, o tym o czym mówią wszyscy, a do czego nikt się
nie przyznaje.
Na wstępie
ustalmy jednak kilka rzeczy. Ponieważ zdaję sobie doskonale sprawę z tego jaki temat
poruszam, uważam, że powinnam zacząć od krótkiego wyjaśnienia.
Wiem,
że stąpam po grząskim gruncie i chyba nigdy tak długo nie myślałam nad notką,
jednak sądzę, że dla spokoju własnego sumienia publikując to, postępuję dobrze.
Wiem
jak to, co tu przeczytacie, a już sam tytuł i ja sama może być odebrane i
naprawdę staram się tak dobierać słowa i myśli by nic nie zostało odebrane
inaczej niż to zamierzałam. Dlatego chciałabym byście przeczytali post do końca
i jeżeli to możliwe, podzielili się swoimi przemyśleniami/komentarzem.
Jeżeli
kiedykolwiek, w jakikolwiek sposób, zgodziliście się z moją oceną, albo was do
czegoś zachęciłam, proszę przeczytajcie wszystko, nie przerywajcie. Wiem, że to
dużo liter, ale mam nadzieję, że będzie warto.