sobota, 27 stycznia 2018

Cudowny chłopak. Cudowny film?

Na ten film czekałam prawie 3 lata odkąd w czerwcu 2015 przeczytałam książkę. W powieści od razu się zakochałam, a informacje o ekranizacji bardzo mnie ucieszyły. W czwartek byłam w kinie.



Historia chłopca, małego Auggiego, który dotknięty paskudną chorobą, musi stawić czoła światu chwyciła moje serce już na etapie czytania opisu powieści. Była to jedna z moich ulubionych książek 2015 roku, jedna z najlepszych i najważniejszych jakie w ogóle czytałam. Osobiście życzyłabym sobie by przeczytał ją każdy jeśli tylko czytać potrafi. To będzie kiedyś szkolna lektura. Mam nadzieję.

Jednak jak często bywa z ekranizacjami, bałam się jak to wyjdzie. Wiadomo mamy pewne oczekiwania, a moje w tym przypadku były bardzo duże, szczególnie kiedy widziałam potworka nazywającego się 13 powodów. Jednak wszystko wyglądało dobrze więc do kina szłam z dobrym nastawieniem. Pytanie czy z takim z niego wszłam?

Było bardzo dobrze.

Cudowny chłopak  to bardzo wierna, zrobiona z szacunkiem do pierwowzoru ekranizacja. Nie dziwi mnie to w sumie, bo za reżyserię odpowiedzialny był Stephen Chbosky, który wyreżyserował film na podstawie swojej książki i zrobił go jeszcze lepszego niż pierwowzór. Jak ktoś sam dobrze pisze to wie, że niektórych rzeczy, jeśli są dobre, nie wolno na siłę ulepszać.


Kluczem do sukcesu całej produkcji było trafne obsadzenie głównej roli. Auggie to bardzo trudna i wymagająca postać. Potrzebny był utalentowany i wrażliwy dzieciak, ale na szczęście mamy Jacoba Tremblay'a. To dziecko już w Pokoju pokazało, że grać umie i to tak jak wielu jego starszych kolegów po fachu nie potrafi. Jacob idealnie wpasował się w postać Auggiego. Z całą tą charakteryzacją, która absolutnie go nie przytłoczyła, Jacob daje nam piękny popis swojego talentu chwytając mocno za serce. To dziecko naprawdę pięknie przekazało wszystko to co wspaniałego miał książkowy pierwowzór. Ten jego delikatny, przepełniony żalem głosik już od pierwszych minut narracji powoduje, że automatycznie czujemy więź z jego bohaterem i mamy ochotę bronić go za wszelką cenę.


Cały film wypełniony jest wieloma młodymi aktorami, z których każdy chociaż na chwilę kradnie nasze serca i zapominamy, że to nie sa dorośli ludzie. Mam wrażenie, że przy tak ciężkim temacie jakim jest ta historia, dorośli odwalili kawał dobrej roboty w wychowaniu tych małych ludzi uświadomieniu im jak ważną opowieść nam mają przekazać.

Podoba mi się, że do ról siostry Auggiego nie zaangażowano jakiejś młodej, nastoletniej piękności, a dziewczynę, która jest tak ślicznie naturalna. Oby Izabela Vidovic dostała swoje pięć minut i dłużej, bo czuję, że na to zasługuje.


Dla niektórych, na pewno niezłą gratką będzie możliwość zobaczenia Daveeda Diggsa w roli nauczyciela Auggiego, pana Browne'a. Człowiek który już swoim głosem skradł moje serce rolą Lafayette'a w musicalu Hamilton, a po roli w Cud chłopaku kocham go jeszcze bardziej. Kolejny wspaniały fikcyjny nauczyciel do kolekcji.


Jednak mimo wszelkich chęci by nie skupiać się na "wielkich nazwiskach" tego filmu, muszę oddać Julii Roberts i Owenowi Willsonowi to co ich. Ta para była fantastyczna. Oczywiście po Roberts trudno było mi się czegoś innego spodziewać, ale Willsona jakoś nadal traktuję z rezerwą (chociaż już mnie wzruszył w Marley i ja). Jako tata głównego bohatera był idealny. Wspaniale zabawny, czuły i kochający i tak bardzo przekonujący.

Bałam się tego filmu, bałam się, że dołożą niepotrzebnej dramaturgii do i tak dramatycznej historii, ale nie, Cudowny chłopak  jest tak samo ciepłą, w swoim smutku historią która mocno chwyta za serce. Chbosky zostawił tu wszystko co potrzebne, tworzą po prostu piękny, poruszający film familijny, który trafić powinien do każdego bez względu na wiek.

To ciepło, humor, ta taka czysta dobroć spływająca na nas z ekranu nadal mi towarzyszą gdy piszę te słowa. Mimowolnie się uśmiecham i wspominam jak dobrze w kinie spędziłam te dwie godziny.

Największe obawy miałam do charakteryzacji. Jak przedstawić chłopca o którego wyglądzie w zasadzie nie wiemy nic oprócz tego, że "cokolwiek sobie wyobrażamy, w rzeczywistości jest pewnie gorzej"? Jednak dali sobie z tym radę bardzo dobrze. Smutno gdy patrzy się na Auggiego ale wraz z akcją to nie go jest nam żal, bo jego wygląd przestaje mieć znaczenie, a żal nam jest tych kretynów którzy tak podle go traktowali.


Film nie zepsuł książki, wręcz przeciwnie, mam nadzieję (i już parę dowodów mam), że zachęcił do jej przeczytania. Wszystko było na swoim miejscu i tak jak należy. Nie dostrzegłam właściwie jakiś zmian co do pierwowzoru, może dlatego, że czytałam to prawie 3 lata temu, ale gdyby to było coś ważnego, na pewno zwróciłabym uwagę.

Chociaż znałam tę historię, kochałam ją i tak się popłakałam. Jeśli film wywołuje takie emocje jak płacz, wydaje mi się że musi "coś" w nim być. I nie obraźcie się, ale jeśli nie czujecie nic po jego obejrzeniu to troszkę z Was ignoranci.

To co dla mnie najważniejsze, to to, że dostaliśmy film na bardzo ważny temat. Jasne, że książka była pierwsza i moim życzeniem jest byście najpierw po nią sięgnęli, ale piękne jest też to, że film przekazuje te same wartości i może dzięki temu dotrze do większej ilości odbiorców.

Jest to film familijny, jasne, że będą to trochę takie ciepłe kluchy, ale postarajcie się wyjść poza schematy z waszym myśleniem i po prostu poczujcie ten film.

Prześladowania, nietolerancja, wytykanie palcami, wywyższanie się, to niestety nadal tak samo poważne problemy społeczeństwa. Pielęgnujmy naszą wrażliwość.

Proszę, przeczytajcie książkę (moja recenzja) i idźcie do kina.

Czytaj dalej »

piątek, 19 stycznia 2018

Ekranizacje 2018

Nie wiem ja wy, ale ja podchodzę do ekranizacji książek z dystansem. Zawszę się boję tego co zrobią z moimi ulubionymi powieściami.Z drugiej strony bardzo lubię je oglądać i czekam na każdą informację o przeniesieniu ksiazki na duży ekran. Dziś mam dla was listę filmów na które najbardziej czekam. 


Nie wymieniam wszystkich ekranizacji, głównie te którymi sama jestem najbardziej zainteresowana. 
Mam nadzieję, że ta lista zmobilizuje Was do sięgnięcia po te lektury!

Cudowny chłopak - 19 stycznia


PREMIERA DZIŚ! Jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier tego roku. Absolutnie fantastyczna książka, piękna i ważna historia o małym chłopcu dotkniętym paskudną chorobą, który musi stawić czoła światu.

W roli głównej Jacob Tremblay, który zachwycił mnie w Pokoju. Poza tym Julia Roberts, Owen Wilson. Reżyserem jest Stephen Chbosky, który tworzył też scenariusz, a który napisał książkę Charlie i który tworzył też scenariusz do tego filmu z Emmą Watson.

Jeśli nie widzieliście jeszcze zwiastuna, to radzę najpierw jednak przeczytać książkę.


Moja recenzja książki tu.

Więzień labiryntu. Lek na śmierć - 26 stycznia

 

Wprawdzie książek nie czytałam, ale już pierwszy film bardzo mi się podobał. Niestety opinie o książkach nie są najlepsze, więc ich czytanie sobie odpuściłam. Na film jednak czekam. Jako finał trylogii zapowiada się bardzo dobrze.



Każdego dnia - 2 marca


O tym filmie jest niesamowicie cicho. Do tego stopnia, że wiele osób (w tym ja) nawet nie wiedziało, że powstaje. To bardzo dziwne bo ta moda na filmy na podstawie książek YA powoduje że już same plotki wzbudzają emocja. 
Lubię Davida Levithana, podobało mi się Każdego dnia, a ta bardzo oryginalna tematyka powoduje, że musi to być ciekawy film. Łatwo to też popsuć, ale miejmy nadzieję, że tego nie zrobią.
Zwiastun zapowiada się dobrze.


Moja recenzja książki tu


Love, Simon - 16 marca

 

Jedna z moich ulubionych książek, której plany ekranizacyjne śledziłam od początku. Nie ukrywam, boję się tego filmu, ale z drugiej strony nie mogę się doczekać.Boję się, że przeholują (jak z 13 powodów) chcąc dodać elementy absolutnie niekonieczne, ale sam zwiastun na razie jest bardzo w porządku. Oby tak zostało.


Moja recenzja książki tu.

Player One - 6 kwietnia


Moja ulubiona książka 2015 roku, możliwe że jedna z ulubionych w ogóle. Z olbrzymim potencjałem, który można łatwo zaprzepaścić. Ale gdy ekranizacja spoczywa na barkach Stevena Spielberga a przy scenariuszu pracował sam autor powieści, można mieć wysokie oczekiwania. I takie też mam. Ten film musi być dobry, nie mogą tego zepsuć.
Zwiastun robi wrażenie:


Moja recenzja książki tu.

Gdzie jesteś Bernadette? - 11 maja (świat)


Film nie ma jeszcze plakatu, ani daty polskiej premiery. Ale myślę, że możemy spodziewać się czegoś dobrego gdy w filmie gra Cate Blanchett. Co ciekawe, książka nie jest normalną prozą więc to jestem bardzo ciekawa jak to wyjdzie.

Nie mamy zwiastuna, ciężko się o coś zaczepić, ale zachęcam do śledzenia newsów i przeczytania ksiazki oczywiście. Moja recenzja tu.

Mroczne umysły - 14 września


Książki nie czytałam, ale wiem, że ma w Polsce sporo fanów. Być może film spowoduje, że w końcu sięgnę po lekturę, chociaż jakoś bardzo mi nie zależy. Dla zainteresowanych zwracam jednak na to uwagę. Zapiszcie sobie w kalendarzu i czekajcie na zwiastun!

Ploteczki


Szukając informacji o ekranizacjach natknęłam się na kilka spekulacji. Podobno niżej wymienione filmy maja mieć premierę w 2018 roku, ale nic jeszcze nie wiadomo. Poczekamy, zobaczymy.

Konkurs

Bardzo przyjemna książka, która może okazać się niezłą komedią. W roli głównej Danielle Macdonald a jej matkę zagra Jennifer Aniston.

Wszystkie jasne miejsca 


Jedna z moich ulubionych książek YA. W sumie dziwne, ze dopiero się za jej ekranizację zabierają. W głównej roli podobno Elle Fanning. Moja recenzja książki tu.

The Hate U Give


Jedna z najgłośniejszych książek 2017 roku za granicą. U nas ma mieć premierę w tym roku. W filmie w główną rolę ma odegrać Amandla Stenberg znana m.in. z Ponad wszystko i Igrzysk Śmierci.

Do wszystkich chłopców których kochałam


Nie jestem wielką fanką tej książki, ale może film będzie lepszy. Podobno już klaruje się obsada, główną bohaterkę ma zagrać Lana Condor, którą możecie kojarzyć z X-Men: Apocalypse. Mam nadzieję, że wniesie w tę postać trochę życia i rozsądku, a może to być całkiem przyzwoita historia.

W śnieżną noc 

O tym filmie plotki krążą już jakiś czas. Na razie brak jakichkolwiek informacji, chociaż coraz głośniej mówi się, że zobaczymy go przed Świętami Bożego Narodzenia.


Ok, to wszystko co znalazłam.
Mam nadzieję, że większość z nich uda mi się zobaczyć w kinie.Teraz oczywiście wybieram się na Cudownego chłopaka

A wy na jakie ekranizacje najbardziej czekacie?
Moja lista to przecież nie wszystko.

Zachęcam oczywiście byście najpierw sięgnęli po książki, chociaż jeżeli to film Was zachęci to też dobrze.

Do zobaczenia! 

Czytaj dalej »

czwartek, 4 stycznia 2018

Jaki będzie 2018? Moje noworoczne postanowienia

Co takiego jest w Nowym Roku, że nagle postanawiamy wszystko zmienić? Wszyscy pytają o nasze postanowienia i plany, więc ja dziś, krótko, pomówię o swoich.


Kiedyś miałam takie klasyczne ambitne plany: zacznę biegać, zdrowo się odżywiać itd. Ale nic z tego. Zmiana stylu życia nie powinna być spowodowana nowym rokiem a szczerymi chęciami, których mnie brakuje. Tak naprawdę nie robię takich normalnych postanowień, większość z tych które podejmuje wiążą się tak naprawdę z blogiem więc akurat idealnie się składa.

Wszystkie te postanowienie wiążą się z sferą hobbistyczną, sferą komfortu osobistego i tak naprawdę nie trudno tego dokonać, a taka lista może mi w tym tylko pomóc.

  1. Przeczytać min 50 książek - zawsze ustawiam sobie challenge na Goodreads. Nie chodzi o to by na siłę cisnąć te 50 pozycji, ale bardziej po to by na koniec roku ocenić moje przewidywania i ambicje z początku roku. Poza tym ustawiając challange na GR na koniec roku dostajesz takie ładne podsumowanie tego co przeczytałeś.
  2. Czytać więcej spoza mojej strefy komfortu - najwięcej czytam książek literatury obyczajowej YA, Na, fantastyki. Chciałabym spróbować czegoś nowego, rozszerzyć horyzonty.
  3. Czytać więcej literatury kobiecej - nie mówię o romansach ale książkach o silnych kobietach, pisanych przez silne kobiety. Więcej takiej mądrej, feministycznej literatury.
  4. Pisać coś o każdej książce - nie mówię nawet o pełnowymiarowych recenzjach, ale kilu słowach np na Goodreads czy nawet w jakimś notesie, bo w tamtym roku zbyt szybko o niektórych książkach zapominałam.
  5. Kupować mniej - tak, dorosłam do tego by ograniczyć niepohamowany pęd kupowania. Kupować rozsądniej i bardziej przemyślanie. Od 2-3 miesięcy już mi się to udaje i chciałabym się tego trzymać.
  6. Korzystać z Kindla - mam na nim sporo książek i zamiast z nich korzystać, ciągle kupuję coś nowego. Nie po to go kupowałam by teraz się kurzył.
  7. Pisać na blogu min. raz w tygodniu - nie jest to łatwe, ale bardzo chciałabym by posty tu pojawiały się bardziej regularnie. Blogmas troszkę mnie wymęczyło, ale wiem że z niedługo wrócę do rytmu i chciałabym z tego korzystać.
  8. Oglądać więcej filmów i seriali - kiedyś tak najchętniej spędzałam wolny czas i bardzo mi tego brakuje. Teraz zamiast włączyć film, gdy nie czytam, marnuję wolny czas na oglądanie filmików na YouTube.
Nie robię żadnych przyrzeczeń, których niewykonanie wpędzi mnie w poczucie winy. Z blogem obiecuję jedynie kontynuować Alfabet książkowy, jednak nie chcę podawać żadnych dat i czasu publikacji.

A z życiowych postanowień? W sumie mam tylko jedno: zadbać o własne zdrowie psychiczne. Miniony rok, a szczególnie druga połowa totalnie mnie wymęczyły. Gdyby to chodziło o fizyczne zmęczenie byłoby ok, ale czasami to własnie mój mózg woła o pomoc. Chciałabym pozwolić sobie na chwilę relaksu. Dlatego tak ważne są dla mnie wymieniane wyżej punkty. Co się z tym wiąże to też zaprzestanie całkowite przejmowaniem się tym co ludzie myślą. Co o mnie myślą mam już w poważaniu od dłuższego czasu, ale nadal rusza mnie to co ludzie mówią o innych, o rzeczach które są mi bliskie i nie mają racji. Generalnie chodzi o usuwanie ze swojego życia hejterów i osób które w jakiś sposób źle na mnie oddziałują. Blokuję więc wszystkich na Twitterze gdy ich komentarze są złe, nie potrzebuję też radykalnych znajomych na Facebooku, którzy mówią tylko by mówić. Moje zdrowie psychiczne jest najważniejsze. 
Chyba że wszyscy cudownie nauczą się czym jest konstruktywna krytyka.


Tyle ode mnie. 

Napiszcie mi czy sami robicie jakiekolwiek postanowienia na ten rok!

Przy okazji chciałam Wam życzyć Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
Byście zadbali przede wszystkim o siebie, ale nie dlatego, że ktoś tego od was oczekuje ale że Wam się to należy. Wyznaję zasadę, że by lepszym być dla świata, trzeba najpierw pomyśleć o sobie. Dlatego życzę wam tego o czym sami marzycie!

Jeśli to rzucenie palenie - powodzenia!
Jeśli to zrzucenie zbędnych kilogramów - dasz radę!
Jeśli to siedzenie z kawałkiem pizzy przed telewizorem - mogę się przyłączyć?

Kochani, dziękuję za tamten rok, mam nadzieję, że ten po prostu będzie lepszy. A jak nie, to trudno, zawsze jest kolejny. A jak znów nie wypali... zawsze jest czekolada i filmiki z pandami!

Czytaj dalej »

środa, 3 stycznia 2018

10 najlepszych książek 2017 roku

To istne szaleństwo. Wydaje mi się, że dopiero wczoraj tworzyłam taką listę na 2016 rok.


Przyznam już teraz, że stworzenie listy na 2017 rok nie było łatwe. Wydawało mi się, że z łatwością wybiorę 15 świetnych książek. Problem nie poległ na tym, że nie miałam z czego wybierać, ale z tego, że ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu nie miałam co wybierać.

W 2017 przeczytałam 91 książek. 31794 strony. Myślałam, że uda się 92 ale niestety, jakoś pod koniec roku straciłam zapał do czytania. Mimo wszystko jest to mój rekord. 
Najlepszym miesiącem był chyba wrzesień gdy przeczytałam 14 książek, bez większego wysiłku. Najgorszym listopad/grudzień w dużej mierze przez Blogmas.
Z samych statystyk ten rok muszę zaliczyć do udanych. 

Gdy przeglądałam Goodreads, by stworzyć tę listę, doszłam do okropnego wniosku, że nie ma tam tak wielu świetnych książek jak na to liczyłam. Wiele z nich uwielbiam, nie zrozumcie mnie źle. Jest tam mnóstwo 4 gwiazdkowych (w 5 gwiazdkowej skali), które w momencie czytania mnie zachwycały, ale teraz na koniec roku... nie bardzo je pamiętam. Mimo to chyba raz dałam mniej niż 3 gwiazdki.
Ponieważ tak się stało, nie chcę rozciągać tej listy niepotrzebnie, postanowiłam ją okroić do 10 i myślę, że tego będę się od tej pory trzymać. Fakt, musiałam odrzucić kilka świetnych pozycji, ale w top 10 dostaniecie moich absolutnych ulubieńców.

Bez przeciągania!

10. Chłopak z sąsiedztwa Kasie West


Nie jest to jakaś niesamowicie dobra literatura, ale ta książka jet dla mnie bardzo ważna. Po pierwsze naprawdę bardzo mi się podobała, przyszła do mnie w odpowiednim czasie, była lekka i przyjemna ale nie głupia i po drugie dzięki niej poznałam Kasie West a dzięki temu wiele podobnych, bardzo przyjemnych książek, które po prostu były mi potrzebne. Taka lekka, lekko przewidywalna ale nie banalna literatura, przy której czytaniu po prostu dobrze się bawisz.

Moja recenzja tu.

9. Miecz Lata. Magnus Chase i bogowie Asgardu Rick Riordan


To druga książka Riordana jaką przeczytałam po Percym Jacksonie i bogach olimpu i to co dała mi, to utwierdzenie w przekonaniu, że Riordan jest świetnym pisarzem. Ma kapitalny styl, niezwykłą wyobraźnię, kapitalną umiejętność tworzenia niesamowitego świata. Bawi się językiem, ma świetne poczucie humoru i  po prostu się go kapitalnie czyta. Magnus jest dojrzalszy, jest chyba odpowiedniejszy dla starszego czytelnika niż Percy,  ale co ważniejsze wyzwala we mnie ochotę na więcej i więcej. I to nie tylko z tej serii, ale ze wszystkich książek jakie Riordan napisał.

8. Czerwień rubinu Kerstin Gier


Kerstin Gier zaskoczyła mnie już  bardzo pozytywnie przy Trylogii Snu, ale to Trylogia Czasu podoba mi się najbardziej. Nie wiem co takiego jest w stylu autorki, ale odpowiada mi w 100%. Bohaterowie barwni, nieidealni, zachowujący się odpowiednio do swojego wieku. Interesująca, nie oczywista fabuła, świetny humor. I o ile poprzednie książki były dobre, nawet bardzo dobre, tak teraz absolutnie się w Gier zakochałam. Trylogia Czasu to coś na co z utęsknieniem czekam, by później przeczytać książkę w kilka godzin i znów mieć książkowego kaca. Pod względem rozrywki w czystej postaci, dobrego samopoczucia może to być moje najlepsze odkrycie roku. A finalny tom już niebawem!

Moja recenzja tu.

7. Gniew i świt Renee Ahdien


Książka która zaskoczyła mnie chyba najbardziej ze wszystkich tu zebranych. Jest to pierwsza książka przeczytana w 2017 po której dopadł mnie kac książkowy. Pamiętam do tej pory, a czytałam ją w pierwszym kwartale roku, jak po jej skończeniu miałam mętlik w głowie. Chociaż czułam że nie jest to niesamowicie jak dobra historia, to nie mogłam przestać o niej myśleć. Bardzo mi się podobała. Na początku dałam jej ocenę 4,5, ale na drugi dzień zmieniłam ją na 5. Nigdy tak szybko nie napisałam też recenzji na bloga. Była to pierwsza książka (z kilku jak się okazało) od dawna, która miała w sobie trochę egzotyki Bliskiego Wschodu, która nie wiedziałam, że mi się tak spodoba. Tak wysokie miejsce zawdzięcza właśnie temu impaktowi, który na mnie miała.

Pełna recenzja tu.

6. Illuminae Amie Kaufman, Jay Kristoff


Książka nie tyle wyjątkowa ze względu na treść, która jest owszem ciekawa, ale ze względu na wszystko poza tym. Bardziej wyjątkowej książki wydanej w tym roku nie znajdziecie. Czytanie tej powieści to niezwykłe przeżycie, niezwykłe na każdym kroku i każdej stronie. Myślę, że nawet gdyby fabuła nie była ciekawa, a jest chociaż nie powala, to ze względu na to czym ta książka jest, zasługuje na miejsce w rankingu. Ta książka jest jak żadna inna, jest doświadczeniem niezwykłym i sądzę że absolutnie zasługuje na uwagę jaką dostaje. I nie można zapomnieć o wyjątkowej akcji Moondrive, gdzie to my zebraliśmy pieniądze na jej wydanie. Bardzo fajny zabieg.

Moja recenzja tu.

5. Gwiazdkozaur Tom Fletcher


O żadnej z książek nie mówiłam tu ta dużo jak o tej. Czekałam na nią odkąd Tom Fletcher wspomniał, że ją pisze. Oczywiście, że na moją ocenę powieści pewien wpływ ma moja nieukrywana sympatia do autora, jednak nie znalazłaby się na mojej liście gdybym nie uważała, że jest dobra. W moim odczuciu jest to jedna z najlepszych powieści da dzieci jakie czytałam, ten rodzaj, który równie mocno spodoba się dorosłemu. Pięknie wydana, świetnie napisana i naprawdę wciągająca opowieść. To, że jest książką dla dzieci, tylko działa na jej plus. Absolutnie jedna z moich lubionych książek, którą mam zamiar polecać wszystkim. I pewnie będą ją ode mnie dostawać wszystkie dzieci w rodzinie.

Moja recenzja tu.

4. Dwór mgieł  furii Sarah J. Maas


Gdyby rok temu ktoś mi powiedział, że na tej liście znajdzie się książka Sarah J. Maas nie wiem czy bym uwierzyła. Ok jej książki dobrze się czyta, ale u mnie nie wywoływały wielkich emocji. Pierwszy tom tej serii, Dwór cierni i róż, był ok. Jednak drugi... oh boy. To było coś. Czułam się trochę znów jak wtedy gdy wieki temu czytałam Zmierzch. Wiecie jak podekscytowana nastolatka. Czytając tę książkę po prostu tak dobrze się bawiłam jak już dawno nie podczas lektury fantastyki. Ten powiew świeżości, bohaterowie i fabuła. Przypomniało mi to coś ważnego- książki to rozrywka i jeśli dobrze się przy nich bawię, to wystarcza. A przy tej bawiłam się doskonale.

Recenzja całego cyklu tu.

3. Królestwo kanciarzy Leigh Bardugo


Bardzo możliwe, że ta książka, oraz pierwszy tom Szóstka wron (w zeszłym roku na 4 miejscu) to moja ulubiona seria fantasy YA/NA ever. Niesamowicie wciągająca, rewelacyjnie napisana i oryginalna. Kapitalni bohaterowie, nieoczywiści, złożeni, źli. Bardugo do mistrzostwa opanowała umiejętność budowania napięcia i t w rożnych postaciach. Fabularne, gdzie tworzy wartką i wciągająca akcję, między bohaterami gdzie każdy jest silną osobowością i w końcu uczuciowe, w którym zwykłe spojrzenie ma więcej napięcia seksualnego niż wszystkie 4 tomy książek E.L. James razem wzięte.
No i tak, to jak jest wydana to dodatkowy plus.

Aż nie wierzę, że nie napisałam recenzji! Obiecuję ją wam w tym roku, przeczytam serię raz jeszcze i dostaniecie piękne podsumowanie!

2. Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta Claire North


Ta książka mogła znaleźć się na liście 2015 roku gdybym tylko ją skończyła, ale magisterka mi przeszkodziła. Sięgając po nią dwa lata później o dziwo pamiętałam wszystko co udało mi się przeczytać wcześniej. Jest t najlepszą powieść jaką przeczytałam w 2017 roku, najlepsza fikcja literacka. Świetnie napisana powieść o człowieku który stale przezywa swoje życie na nowo, to coś, co z przyjemnością będę polecać każdego bez względu na jego upodobanie literackie. Książka uniwersalna i uniwersalnie dobra. 
I tak, okładka jest zachwycająca.


Czas na miejsce 1


1. Milion cudownych listów Jodi Ann Bickley



Książka która trafiła do mnie dużo mocniej niż mogłam się tego spodziewać. Przeczytałam ją na początku roku i nadal nie mogę przestać o niej myśleć. Jest to bardzo osobista autobografia, ale nie w klasycznym stylu. Jest to niezwykły i przejmujący zapis życia autorki, ale przede wszystkim prolog do czegoś niezwykłego, co Jodi Ann Bickley osiągnęła. Projekt "Miliona cudownych listów" to niesamowita inicjatywa, która w swojej prostocie jest wielka. Bickley w swoim postrzeganiu świata i słowach, w dużej mierze pisanych do innych, trafiła także do mnie. Potrafiła wskazać mi drogę, w rzeczach które zdawały mi się już u mnie poukładane. Prosty pomysł, który może zmienić świat. Książka która na pewno mnie troszkę zmieniła. I nawet kiedy nastąpi czas gdy będę musiała porządnie prze aranżować mój księgozbiór, ta książka u mnie zostanie. Na zawsze.

Moja pełna, emocjonalna recenzja tu.


Być może nie był to najlepszy rok pod względem jakościowym, ale dało mi to też pewną perspektywę na to co chcę przeczytać w tym roku.
Chciałabym by był ciekawszy, ambitniejszy, ale przede wszystkim lepiej zapamiętany. 

Mimo moich narzekań wymienione tutaj książki to takie, które zostaną ze mną pewnie na lata, takie które z wielką przyjemnością polecam i Wam. 

Jakie są Wasze ulubione książki 2017 roku, co Was zachwyciło?
Może sama po nie sięgnę!

A o moich postanowieniach na ten rok pomówię jutro!

Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia