To nie jest kraj dla starych ludzi (2007)
Oscar dla najlepszego filmu 2008
Jeżeli czegokolwiek spodziewałam się po tym filmie to zostało to wywrócone o 180 stopni i zobaczyłam film, który na długo pozostanie mi w pomięcie, i w komórkach nerwowych na całym ciele.
Każdy z nas miał tak, że oglądał film, który po prostu trzymał go przy ekranie i nie chciał puścić. Ja ostatnio miałam tak przy Whiplash i jak się przekonałam niedawno, film braci Coen wywołuje podobne odczucia.
Przez cały film czujemy na karku oddech Javiera Bardem i przez większą część filmu jesteśmy otoczeni tajemnicą, która nam nieprzyjemnie ciąży.
Nie jestem specjalnie fanką tego typu thrillerów, gdy akcja ciągnie się do tego stopnia przez 2 godziny, że czasami może być nużąca, ale w tym wypadku wszystko jest tak skonstruowane, że w momentach ciszy i spokoju boimy się najbardziej.
Llewelyn Moss znajduje niedaleko granicy z Meksykiem paczkę heroiny, dwa miliony dolarów i wielu zabitych. Zabierając ze sobą gotówkę, nie wie, że jego śladem podąża psychopatyczny morderca.
Trup ściele się gęsto i niezwykle często. Krew leje siś strumieniami do tego stopnia, że w pewnym momencie każda śmierć nie jest zaskoczeniem, a kwestią czasu. Nie jestem w stanie wam powiedzieć ile trumien trzeba było przygotować by posprzątać, jednak gwarantuje wam, że jakbyście jedli jednego M&Msa za każdym razem gdy ktoś ginie, to duża paczka orzechowych na 3 osoby jest idealna.
Film ma niesamowity klimat i aurę. Kapitalne zdjęcia powodują, że człowiek czuje piasek amerykańskiej pustyni między zębami. Wszystkie techniczne sprawy są pieczołowicie wypieszczone. Dźwięk, scenografia, kostiumy i charakteryzacja.
Bracia Coen dostali też wspaniały prezent w postaci Javiera Bardem, który swoją drugoplanową rolą po prostu miażdży i wbija w fotel. Jest tak przekonujący w roli bezwzględnego i wyzbytego uczuć mordercy, że gdybym go spotkała w ciemnej uliczce pewnie uciekałabym szybciej niż Flash.
Kompletnie nieprzygotowana na taki przebieg wydarzeń i kompletnie zaskoczona nie mogłam oderwać oczu od ekranu. Film ma w sobie coś takiego, że mimo że nie pałasz wielkim entuzjazmem, nie możesz przejść koło niego obojętnie.
Film dla osób o mocnych nerwach. Osoby które nie lubią przemocy, krwi i nieustannego napięcia, które zagęszcza się z każdą minutą może powinny go uniknąć, bo gdy już zaczną raczej trudno będzie przerwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz