Ostatnie dwa filmy z nominowanych w kategorii Najlepszy film. Specjalnie zostawiłam te dwa na koniec bo od samego początku, z różnych przyczyn te dwa wzbudzały moją największą ciekawość. Nie zawiodłam się. Powiem szczerze, że są to moi ulubieńcy, chociaż obiektywnie ich szanse na Oscara są raczej znikome. Zarówno w ocenach i recenzjach nie są faworytami. Szkoda, ale to nie powoduje, że muszę je lubić mniej. Wręcz przeciwnie, są to filmy, które idealnie wpasowały się w mój gust i opinia innych na pewno tego nie zmieni.
Brooklyn
Brooklyn to film jakich się już nie robi zbyt często. Bardzo delikatna i oszczędna w środkach produkcja, której klimat przypomina dawne brytyjskie filmy z epoki kiedy bardziej liczył się przekaz niż przepych i pieniądze. Brooklyn posiada w sobie coś co urzeka od samego początku, specyficzny, lekko nostalgiczny klimat. Zadziwiające jak mimo to idealnie wpasowuje się w problemy współczesnego świata, bądź co bądź jest to film o emigracji, trochę innej niż dzisiaj, jednak nadal emigracji. Bohaterka rozdarta między dwoma światami musi zdecydować, czy nowe życie warte jest całkowitego porzucenia rodzimego domu. Mnie Brooklyn całkowicie oczarował. Niemal w każdym szczególe jest idealny. Piękne zdjęcia, klimat, muzyka. Bardzo lubię filmy, które nie krzyczą wyrazem, dają poczucie spokoju ale nie są nudne. Oczywiście klimat Brooklyn nie przypadnie połowie widzów do gustu. Nie żyjemy w czasach kiedy filmy tego typu są chętnie oglądane, ale wiem, że znajdzie się grono widzów, które zostanie tak samo oczarowane jak ja. To film całkowicie w moim guście i z chęcią obejrzę go jeszcze raz.
Najmocniejszą stroną Brooklyn są bez wątpienia aktorzy. Nie ważne na którym planie, wszyscy spisali się wyśmienicie. Nie przeczę, osobą dla której chciałam obejrzeć film była Emily Bett Ricards i może większość z was nie wie o kim mówię, zobaczenie jej w takiej produkcji bardzo mnie ucieszyło. Jednak jej rola, Patty, była malutka, ale nawet aktorzy w tych małych rolach byli znakomicie. Julie Walters chyba nigdy nie zawodzi, mały James DiGiacomo grający brata Tony'ego był kapitalny, tak samo jak szefowa Eilis grana przez Jessice Paré . Jednak to Saoirse Ronan i Emory Cohen powalają. Tworzą uroczy, bardzo dobry duet i graja wybornie.
Wiem, że wiele osób się na Brooklyn wynudzi, będzie krzyczeć jakie to słabe i nic się nie dzieje, ale dla mnie taki jest właśnie urok filmu. Z uśmiechem na twarzy obejrzałam go z tak dużą przyjemnością, że uśmiech jeszcze nie zniknął.
Najlepszy film Amanda Posey, Finola Dwyer |
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa Saoirse Ronan |
Najlepszy scenariusz adaptowany Nick Hornby |
Pewnie skończy się bez statuetki, takie mamy Oscary w tym roku. Szkoda. Ale film nadal uważam za dobry. Nie mierzmy go miarą złotych posążków.
Marsjanin
Marsjanin
W przypadku Marsjanina zrobiłam wszystko jak należy- najpierw przeczytałam książkę (recenzję możecie przeczytać tu - podobne uczucia miałam podczas oglądania filmu). Materiał jaki mieli twórcy filmu był rewelacyjny, książka Andy'ego Weira jest kapitalna, posiada wszystko czego mogłabym chcieć. Film natomiast okazał się jedną z najlepszych ekranizacji jakie widziałam. Twórcy uchwycili wszystko to co było mocną strona książki. Dramatyzm idealnie przeplatany z wyśmienitym humorem, ciekawy montaż i narastające napięcie. Nie wiem, jak odbiorą film ci którzy nie czytali książki, ja nie radzę tego robić. Film zyskuje bardzo dużo jeżeli znamy pierwowzór. Dlatego powiem tylko byście sięgnęli po książkę. Nie chcę wam więcej psuć tej historii.
Film technicznie jest bardzo dobry, ale tylko taki mógł być, posiadając taką historię. Bardzo dobra rola Matta Damona. Świetny scenariusz, chociaż końcówka nie do końca mnie zachwyciła, ale zrozumiecie dlaczego gdy przeczytacie książkę. Bawiłam się doskonale, niemal tak dobrze jak podczas czytania. Bez wątpienia jeden z moich ulubionych filmów w zestawieniu.
Film technicznie jest bardzo dobry, ale tylko taki mógł być, posiadając taką historię. Bardzo dobra rola Matta Damona. Świetny scenariusz, chociaż końcówka nie do końca mnie zachwyciła, ale zrozumiecie dlaczego gdy przeczytacie książkę. Bawiłam się doskonale, niemal tak dobrze jak podczas czytania. Bez wątpienia jeden z moich ulubionych filmów w zestawieniu.
Najlepszy film Mark Huffam, Michael Schaefer, Ridley Scott, Simon Kinberg |
Najlepszy aktor pierwszoplanowy Matt Damon |
Najlepszy scenariusz adaptowany Drew Goddard |
Najlepsza scenografia Arthur Max, Celia Bobak |
Najlepsze efekty specjalne Richard Stammers, Anders Langlands, Chris Lawrence (V) i Steven Warner (II) |
Najlepszy dźwięk Mac Ruth, Mark Taylor, Paul Massey |
Najlepszy montaż dźwięku Oliver Tarney |
Jeden z tych filmów gdzie mogę zrozumieć każdą nominację, bo każda wydaje mi się zasłużona.
Ceremonia już dziś. Jeżeli miałabym obstawiać, pewnie szczerze powiedziawszy nie mam faworyta. Wątpię by Mad Max wygrał, dlatego nie chcę sobie robić nadziei. Dużą szansę ma Zjawa, pewnie politycznie poprawny byłby Oscar dla Spotlight.
Aktorsko? Leo ma największe szanse i naprawdę będę rozczarowana jak nie wygra, ale Eddie Redmayne też był świetny. Nominacje dla aktorek mnie zawiodły, więc pewnie zwycięży Brie Larson. Dużo ciekawsze (jak zazwyczaj) są nominacje dla aktorów drugoplanowych.
Poczekamy zobaczymy.
Jestem zawiedziona nominacjami, zawiedziona wybranymi filmami. Zawiedziona tym rokiem.
Jeżeli jednak zamierzacie oglądać ceremonię na żywo, to zapraszam na mojego facebooka, będzie relacja live!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz