1. "Umiałam" czytać gdy miałam 3 lata.
Ten cudzysłów jest tam nieprzypadkowo. To moi rodzice mówili wszystkim, że umiem czytać, a tymczasem ja znałam na pamięć niektóre bajki, a że byłam spostrzegawczym dzieckiem, pamiętałam jaki tekst jest na której stronie. I tak oto czytałam. A ludzie się nabierali.
I jest to książkowy fakt, bo to w dużym stopniu kształtowało mnie jako czytelnika. O mojej dysleksji możecie przeczytać tutaj. Generalnie sprawa wyglądała tak, że bardzo długo nie lubiłam czytać i tak naprawdę nie rozumiałam jak można to lubić. Czytanie było dla mnie traumą, szczególnie na głos. Jedno z najgorszych szkolnych wspomnień, to moment kiedy praktykantka na lekcjach polskiego w gimnazjum zauważyła, że kilka osób w klasie ma taki problem. Więc postanowiła pytać nas czytania na głos, na ocenę. Nie żeby w klasie było 9 dyslektyków...
3. Kiedyś czytałam niezwykle wolno
Wiąże się to z punktem 2. Wiele lektur w podstawówce pomagali mi czytać rodzice, a gdy w szkole musiałam dzielić się z kimś tekstem, to zawsze wolałam odstąpić go mojemu sąsiadowi, czytającemu normalnie i czytać po nim. Jednak z dysleksją jest tak, że chociaż nie da się jej w 100% wyleczyć można ćwiczyć i ją złagodzić. Mnie się udało!
4. Średnio czytam ok 7 książek w miesiącu
Nie zawsze tak było. Właściwie stan ten ma miejsce od mniej więcej roku. To dlatego, że trochę się od czytania uzależniłam. Zdarza się więcej, mniej, ale wyrabiam normę.
5. Pierwszą książką jaką przeczytałam był Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Pierwszą całkowicie samodzielnie przeczytaną dla przyjemności. To Harry Potter nauczył mnie czytać i to dzięki niemu zrozumiałam, że nie muszę się męczyć czytając i że tak naprawdę jest to świetny sposób spędzania czasu. Moja mama do dziś jest za to wdzięczna J.K.
6. Nigdy nie wychodzę z jedną książką z biblioteki
To jest wręcz niemożliwe. Od kiedy polubiłam czytanie, zazwyczaj w pierwszy dzień wakacji szłam do biblioteki i brałam naręcze książek, ponieważ nigdy nie umiałam się zdecydować. Teraz kiedy sama mam małą (powiedzmy) bibliotekę już tak często tam nie chodzę, a szkoda. Biblioteki mają To Coś.
7. Mam ponad 80 książek na swoim TBR.
TBR aka "To Be Read" czyli książki których jeszcze nie przeczytałam. Wiąże się to z moją manią kupowania. Dopóki widzę dobrą okazję, wolę sobie kupić książkę niż ją pożyczać. Przez pewien czas nie ogarniałam tego stosu, ale teraz mam plan. I tak, chce je wszystkie przeczytać.
8. Książki zaczęłam kupować dopiero na studiach
Nigdy nie posiadałam własnej biblioteczki, książek tylko moich. Miałam egzemplarze po rodzicach czy babci. Miałam 3 części HP i 4 Zmierzchu, ale niewiele poza tym. Gdy poszłam na studia odkryłam tanie księgarnie. Odkryłam też jak przyjemnie jest kupować książki. Moja choroba na poważnie zaczęła się rok temu. Bo wtedy też zrozumiałam, że 23 lata ograniczania się wystarczą. (wtedy też mój blog się zaczął rozwijać- taka ciekawostka)
9. Anię na Uniwersytecie przeczytałam min. 6 razy
Z pewnością jest to książka którą czytałam najwięcej razy. Nawet HP się do niej nie zbliża. I ma się to tylko do 3 części cyklu o Ani. Przez dłuższy czas miałam taką tradycję że czytałam ją co roku w wakacje. Ostatnie 3-4 lata odpuściłam, ale w tym roku tradycji musi stać się za dość.
10. Zawsze mam książkę przy sobie
Nawet jeżeli wiem, że na czytanie czasu prawdopodobnie mieć nie będę, wszędzie zabieram ze sobą książkę, Może będę mieć 5 minut by ją otworzyć. Odkąd mam Kindla życie stało się dużo łatwiejsze.
11. Książki na Kindlu czytam szybciej
Nie wiem od czego to właściwie zależy, ale książkę w tych samych rozmiarach czytam dużo szybciej na czytniku. I wiem, że nie tylko ja mam takie doświadczenia.
12. Przeczytanie książki zajmuje mi około 2-3 dni.
Wszystko oczywiście zależy od dyspozycyjności, bo generalnie przeczytanie 300 stronicowej książki to kwestia 2-4 godzin.
13. Nie czytałam lektur.
Czy to w szkole czy na studiach (przypominam, że skończyłam filologię polska) tak naprawdę nie przeczytałam zbyt wielu książek w całości. Chociaż nikt się nie zorientował. Szczególnie podczas egzaminów z literatury- zawsze losowałam pytanie z lektury, której nie czytałam, zawsze się udawało :) Ale pamiętajcie: nieczytanie lektur nie zwalnia was z zapoznaniem się z jej treścią i zrozumieniem o czym jest.
14. Opuszczam opisy w książkach.
Nie zawsze, ale często. Po prostu gdy widzę duże obszary tekstu, włączam sobie czytanie wybiórcza. Nauczyłam się tego w szkole. Ze względu na moje problemy, na testach nigdy nie zdążyłabym przeczytać tekstu, więc nigdy tego nie robiłam. Nauczyłam się wyłapywać słowa, sentencje i patrzeć na tekst ogólnie. Tak mam też z normalnymi książkami. Często czytam pierwsze zdania, następnie przeglądam szybko tekst i idę dalej. Chyba że jest bardzo ciekawie. Wtedy czytam każde słowo.
15. Jedyny środek transportu w jakim mogę czytać to komunikacja miejska.
Samochody odpadają. Ale gdy mamy do czynienia z autobusami miejskimi czy lepiej z tramwajami (pociągiem) jestem w stanie przeczytać całkiem sporo. Tak też wyglądało moje czytanie na studiach. Większość książek przeczytałam właśnie kursując miedzy mieszkaniem a uczelnią.
16. Moja babcia była bibliotekarką.
To jej możliwe że zawdzięczam swoją manię kolekcjonowania. Wiele z książek które posiadam mam od niej. I do niej też chodzę gdy potrzebuje jakiegoś klasyka. I wtyki jakie mam w bibliotece miejskiej też jej zawdzięczam ^^
Wchodzę na tę stronę codziennie, nie tylko by kontrolować własne czytanie, ale też by odkrywać nowe książki. Polecam ją każdemu, kto chce wiedzieć na co warto zwrócić uwagę. Zapraszam na mój profil!
18. Oceniam książki po okładce.
Uważam, że na książkę składa się nie tylko jej treść, ale też to jak jest nam podana. Jeżeli stworzyłeś coś super, i chociaż w praktyce to od ciebie nie zależy, powinieneś interesować się też tym jak to zostanie podane. I tak, jeżeli książka którą chcę przeczytać została w Polsce wydana w brzydszej okładce niż oryginalnie, to najprawdopodobniej będę dokładała wszelkich starań by kupić tę właściwą. Pisałam o tym tu.
19. Jestem przewrażliwiona na punkcie moich książek.
Nie łamię grzbietów, nie zaginam rogów. Książka musi wyglądać jak nowa. I jest to mój poważny problem. Dlatego ich nie pożyczam. Wiem, że niektórych to nie obchodzi, ale u mnie jest to tak poważny problem, że często na samą myśl o udostępnieniu czegoś innym dostaję gęsiej skórki. O pożyczaniu pisałam tu.
20. Moja biblioteczka.
Jest to najbardziej uporządkowany element mojego pokoju, a mimo to zmieniam jej ustawienie min. raz w miesiącu. Nadal szukam idealnego rozwiązania, chociaż jest coraz ciężej bo nie żartuję gdy mówię, że nie mam miejsca. Ale uwielbiam na nią patrzeć.
21. Najbardziej lubię czytać zaraz przed snem.
Czytałam kiedyś, że siedzenie przed komputerem, albo jakimkolwiek ekranem zaraz przed snem źle wpływa na nasz mózg i tak naprawdę się tylko rozbudzamy. Dlatego najlepiej przed snem, świecące ekrany zastąpić książką. Wzięłam to sobie do serca. Zresztą nocą i tak czyta mi się najlepiej.
22. Pierwszą książką przy której się popłakałam była Kamienie na szaniec
Pamiętam, że byłam w szoku, że w ogóle mogę się wzruszyć czytając. Od tego czasu moje kanaliki łzowe się otworzyły...
23. Niektóre książki wolę czytać po angielsku
Zazwyczaj są to książki NA. Mam po prostu wrażenie, że polscy tłumacze całkowicie ignorują ten rodzaj literatury i tłumaczą książki bez większego namysłu. (albo to tłumacze wydawnictwa Amber?) Poza tym wiele z nich po prostu jest lepszych w oryginale. Nie zmienia to jednak faktu, że mając do wybory wersję anglojęzyczną i polską wybiorę polską drukowaną. Trzeba wspierać polski rynek wydawniczy. Nawet jeżeli czasami tłumaczenie boli.
24. Chcę napisać książkę
To jest moje marzenie. Chciałabym wydać własna powieść. Nie, nic jeszcze nie napisałam, ale mam kilka pomysłów. Wierzę, że się uda!
W zeszłym roku przeczytałam 81 książek. Rok wcześniej 15. W tym roku mam przeczytanych już 24. Myślę, że to będzie dobry rok.
To tyle z 25 faktów. Może o niektórych wiedzieliście, a może nie. Któreś z nich pasują może do was?
KONKURS
Zapraszam na mojego facebooka- do wygrania książka!
(klik w obrazek)
Caaaaałkowicie się zgadzam z punktem 19!
OdpowiedzUsuńsuper biblioteczka :)ja też niestety oceniam książki po okładce, no bo coś musi mnie zachęcić, żebym zerknęła na opis :D zapraszam na recenzję książki "Oddychaj mną"
OdpowiedzUsuńhttp://szycie-i-zycie.blogspot.com/2016/04/oddychaj-mna.html
Świetne! Odniosę się do punktu:5 :) HP to moja ulubiona książka i bardzo się cieszę, że to od tej książki zaczęło się Twoje czytanie :)
OdpowiedzUsuń10- też zawsze mam przy sobie książkę! Nie ważne gdzie, nie ważne, że może nie będzie czasu ... ;)
11- u mnie to zależy, niektóre ksiażki szybciej czyta mi się elektroniczne, a inne znowu na papierze.
16- to, że Twoja babcia była bibliotekarką to wielkie szczęście <3
Też mam dysleksję :D Też już niemal się "wyleczyłam", ale ostatnio widzę, że często zdarzają mi się głupie literówki, jakieś t zmienione na d i inne dziwne rzeczy, ale na szczęście potrafię to dostrzec :D
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Myślę, ze dostrzeganie własnych błędów to jeden z największych sukcefów dyslektyka :)
UsuńJeśli chodzi o dysleksję, to jesteś pierwszą osobą, która nie mówi "mam dysleksję", nie siada na dupie i tylko tym "tytułem" się posługuje, by wymigać się od jakichś konsekwencji lub by wysępić dodatkowy czas :) Wręcz przeciwnie, ćwiczysz i starasz się przeszkodę pokonywać :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero na studiach zaczęłam nałogowo zamawiać książki, wcześniej nawet nie zwracałam na to uwagi, gdy miałam wolny czas- chodziłam do biblioteki i to wszystko :)
Również mam książkę zawsze przy sobie, niestety nie mogę czytać w komunikacji ze względu na moją chorobę lokomocyjną, co mnie naprawdę załamuje, bo spędzam pół dnia na jeżdżeniu autobusami...
I również nie czytałam lektur, ha! :)
I jeszcze jedno co nas łączy- też muszę przeczytać chociaż kawałek książki przed snem, jest to zdecydowanie lepsze niż przejrzenie jeszcze raz wszystkich stron internetowych :)
Piękną masz biblioteczkę! <3 I te lampki, cudo! (I wino! Kocham wina!) I ogólnie super półki :)
www.zksiazkadolozka.blogspot.com