Rok 2014 nie był jakoś bardzo wyjątkowy. Był rokiem spokojnym, czasami leniwym, czasami niezwykle pracowitym. Jednego jestem pewna- minął za szybko. Wielu rzeczy nie udało mi się zrealizować. Były jednak takie momenty, które zupełnie nieoczekiwanie pojawiały się i sprawiały, że momentami moje życie było niezwykle intensywne.
Jeżeli dobrze wszystko policzyłam byłam w tym roku 40 razy w kinie. Pobiłam tym samym mój rekord.
Przeczytałam znacznie mniej książek niż planowałam.
Ale udało mi się skończyć pierwszy rok podwójnej magisterki z sukcesami i zacząć drugi-ostatni z całkiem niezłymi prognozami.
Rok 2014 zapamiętam jako rok poważnych planów na przyszłość i chociaż prawie żadne z nich nie dotyczą tej "poważnej" strony mojego życia, są to plany, które za wszelką cenę chcę zrealizować.
Jeżeli wszystko pójdzie tak jak planuję 2015 nie będzie zwyczajny. Ba! z pewnością będzie przełomowy. Mam nadzieję, że przełomowy w pozytywnym znaczeniu.
Nie robię postanowień, robię plany. Wytyczam sobie punkty, zaznaczam daty w kalendarzu. Koniec życia na pół gwizdka.
Do boju!
A wszystkim tym, którzy to czytają życzę tego samego co sobie. Niech 2015 będzie
#serduszko
OdpowiedzUsuń