0. Nie bierzcie przykładu ze mnie. Jestem beznadziejnym autorytetem jeżeli chodzi o te sprawy. Pierwszy rozdział pracy powinnam oddać już miesiąc temu, a mam napisane dokładnie 8 stron. Bardzo możliwe, że w momencie publikacji tego wpisu będzie ich więcej, jednak na ten moment (10 stycznia, godzina 22) mam ich 8.
Nabrałam jednak, przez czas pisania pracy, sporego doświadczenia, więc powiem wam czego nie robić, albo co robić, bo wiem dokładnie co robię źle i wcale mnie to nie motywuje...
1. Zbierzcie materiały, ale starajcie się by nie było ich za dużo. Moja praca #1 jest tak wspaniałym tematem, że mam tysiące książek, artykułów i Bóg wie czego. Wielu z was może pomyśleć, że to super, bo sami szukacie i niczego nie znajdujecie. Niestety mylicie się sądząc, że mnogość materiałów jest dobra. Im więcej tego macie, tym więcej czasu zajmie wam przedarcie się przez te literki. Tak więc nie przesadzajcie, nie szukajcie tyle co ja, przymykajcie oko na wyskakujące rekordy w katalogach! Będziecie zdrowsi.
2. Używajcie kolorów! Nauczyłam się tego po pierwszym kryzysie. Najlepiej mieć tonę kolorowych karteczek, zakreślaczy, długopisów (NIE WOLNO KREŚLIĆ PO KSIĄŻKACH!). Moja rada jest taka, żebyście mieli osobny kolor na każdy rozdział pracy. Dzięki temu nie będziecie musieli kilkakrotnie przeglądać całej książki, a szybko znajdziecie to czego potrzebujecie.
I tu dochodzimy do kolejnego punktu.
3. Róbcie notatki. Zapisujcie na bieżąco tematy z książki, piszcie strony gdzie coś znaleźliście. Pomoże to wam w ogarnięciu wszystkiego. Na samoprzylepnej karteczce wypiszcie też sobie tematy, które się wam mogą przydać i naklejcie na okładkę. Dzięki temu nie będziecie musieli przewracać za każdym razem spisu treści, a wierzcie mi łatwo zapomnieć co było gdzie.
4. Plan. Nie mówię o planie pracy, który macie podać promotorowi. Mówię o planie rozdziału. Wypiszcie sobie z materiałów, z których będziecie korzystać tematy i strony w książkach, ponumerujcie je według kolejności w jakiej chcecie je widzieć w swojej pracy, a jak napiszecie- skreślcie.
5. Biała tablica jest waszym przyjacielem. Niedroga rzecz a pomocna. Możecie zapisać sobie myśli, zmazać punkty i kontrolować wszystko.
6. Porządek. Nie wierzę, że to piszę, bo jestem królową chaosu, ale porządek miejsca pracy jest niezbędny. BHP. Jak macie syf w otoczeniu nic nie zrobicie. Będzie was rozpraszała książka, która leży niedaleko, kubek, który przypomni wam o herbacie, którą tak bardzo chcecie wypić.
7. Herbata. Nie muszę tłumaczyć że to napój bogów dodający supermocy. Niezbędnik.
8. Brak Internetu. Byłoby absolutnie wspaniale nie posiadać tego strasznego czegoś, które wciąga, rozprasza i powoduje, że 10 zdań piszesz przez cały dzień. Odłącz się, wyrzuć ruter przez okno, usuń konto na Facebooku, zaszyj się w jaskini. Instagram, Twitter, Tumblr i inne cholerstwa NIE ISTNIEJĄ w czasie kiedy piszesz!
9. Soundtrack. Pisanie w ciszy jest dobre, bo pozwala się skupić. Jeśli jednak przypominasz mnie i nawet szmer wiatru powoduje że zaczynasz myśleć o chłodzie na zewnątrz- zimie- śniegu-Frozen-Let it go!-youtube- cover- videos-Pies Pająk, to wiedz, że soundtrack jest niezbędny. Nie wybieraj niczego, czego tekst znasz na pamięć, bo zaraz zaczniesz śpiewać przed lustrem z szczotką do włosów. Wybierz melodie bez słów, soundtrack do filmów. Niech Hans Zimmer będzie twoim najlepszym przyjacielem.
10. Nie unikaj promotora. Jak kilka razy zapyta się o twój pierwszy rozdział, który miałeś wysłać miesiąc temu, może cię to zmobilizować. Nie udawaj, że on nie istnieje, chodź na seminaria, bądź dobrym studentem.
11. Skup się na jednej czynności. Nie pisz wszystkiego na raz, nie szukaj memów z Obamą i Putinem potrzebnych do ostatniego rozdziału, gdy jeszcze nie masz pierwszego.
12. Odpoczywaj. Nie ma nic lepszego niż film lub książka na koniec dnia. Perspektywa nagrody jest wspaniałym zwieńczeniem dnia. W innym wypadku się wykończysz.
13. Czekolada. Czekolada nie pyta, czekolada rozumie!
14. Jedzenie. Miej coś pod ręką, na wypadek jak zgłodniejesz. Częste chodzenie do lodówki nie pomaga w pisaniu. Ciągle głodny wstajesz kilka razy, a w przerwach od lodówki nie napiszesz nic.
15. Wielkość czcionki i układ ma znaczenie. Ustaw wszystko od razu jak należy, a przekonasz się, że 1,5pkt między wierszami i wyjustowanie wiele zmieniają.
16. Ilość wyrazów ma znaczenie. Jeżeli pod koniec dnia będzie ich więcej niż na jego początku jesteś bohaterem!
17. Przestań myśleć o głupotach. W pewnym momencie zaczniesz analizować wszystko, łącznie z sobą i dojdziesz do wniosku, że masz kościste ramiona, nadgarstki i łokcie i jakbyś wpadł do metalowej beczki pewnie nabawiłbyś się brzydkich sińców.
18. Blog. Nie zakładaj bloga. Możesz przez miesiące nic nie pisać, jednak kiedy zaczniesz magisterkę, dostaniesz weny i nawet sądząc, że możesz notkę pisać z przerwami i pod koniec napiszesz, że jednak udało ci się ruszyć z pracą nadal będziesz na 8 stronie w czasie publikacji.
To chyba wszystko co mam wam do powiedzenia. Jestem najlepszym przykładem na to, że posiadając wyżej wymienioną wiedzę nie potrafię z niej skorzystać. Jestem beznadziejnym leniem.
Do zobaczenia wkrótce- gdy wyjdę z tego śmierdzącego szamba, które nazywa się Końcem Semestru. Mam kilka pomysłów. Nowy rok będzie ekscytujący. Miłego pisania magisterek licencjatów i wszystkiego co robić powinniście, a nie robicie bo kotki, jednorożce i Lee Pace są ciekawsi.
hahahahahahahaha damn.
OdpowiedzUsuńtakie prawdziwe.