Jeżeli czytaliście mój wpis o bookathonie, wiecie, że Inne zasady lata byłyby moją ulubioną
książką półrocza gdyby nie inna, której recenzję dziś wam przedstawiam.
„Player one” Ernest Cline
Jest to najbardziej nerdowa książka jaką w życiu czytałam,
fantastyczna podróż w przeszłość i przyszłość. Zabawa popkulturą, odwołaniami,
symbolami.
Rok 2044. Kryzys zrujnował największe
mocarstwa. W Ameryce ludzie głodują i zamarzają na ulicach. Miasta zamieniły
się w osiedla slumsów i przyczep kampingowych. Osiemnastoletni Wade ucieka od
rzeczywistości i cały wolny czas spędza w OASIS, globalnym wirtualnym świecie,
w którym każdy może być tym, kim chce. To Internet nowej generacji,
wszechobecna symulacja, gdzie można robić
wszystko – żyć, uczyć się, bawić i kochać. W
OASIS jej twórca, ekscentryczny geniusz-multimiliarder Halliday, zakodował
zagadki – kod do kolosalnej fortuny i absolutnej władzy. Miliony ludzi
bezowocnie próbowały go złamać, by zdobyć nagrodę. I odkrywały nowe znaczenie
ucieczki od rzeczywistości i pogoni za szczęściem, obsesyjnie studiując ikony
Hallidaya – enigmatyczne wskazówki, których nie odczyta nikt, kto nie jest
maniakiem gier, filmów i muzyki z lat 80.
Nagle Wade odkrywa pierwszą zagadkę...
Cały świat patrzy, tysiące przyłączają się
do gry – wśród nich potężni wirtualni gracze gotowi popełnić realne morderstwo,
by przeszkodzić Wade’owi.
Teraz Wade żeby przeżyć, musi wygrać. Ale
żeby wygrać, musi porzucić doskonały wirtualny świat i stanąć twarzą w twarz z
życiem i z miłością – w ralu, z którego tak rozpaczliwie chciał uciec.
Player One to prawdziwa podróż do
przeszłości. To sentymentalna wycieczka w lata 80, ale również opowieść o tym
co może nas czekać za kilkadziesiąt lat. Zarysowana przez Cline rzeczywistość
jest ziszczeniem się najgorszych koszmarów. Wyniszczona przez ludzi Ziemia
obumiera, ludzie żyją na skraju ubóstwa, a światowe korporacje bogacą się na
nowych technologiach. Jedyną szansą ucieczki od tego szarego świata jest
wkroczenie w świat wirtualny, co umożliwia OASIS- coś więcej niż Internet.
Niczym Matrix pozwala ludziom wykreować nowe, lepsze życie, być kim się tylko
chce, bogacić się, zdobywać sławę i uznanie. Cała ta „rzeczywistość” jest
zarysowana przez Cline bardzo plastycznie. Czytając wręcz czujesz jakbyś był
częścią OASIS. Przeplatająca się „gra” i rok 2044 idealnie się uzupełniają.
Autor manewruje między światami tak, że czasem, podobnie jak bohaterowie,
możemy mieć problem z odróżnieniem jednego od drugiego.
Tocząca się
walka o odkrycie Easter Egga, który pozostawił twórca OASIS to najprawdziwsza
uczta dla fanów gier i filmów lat 80. Są tu nawiązania do absolutnie
wszystkiego: od Pac-Mana, przez Nieśmiertelnego, Doctora Who, Powrót do przyszłości po Gry wojenne czy Footloose. Player One jest niczym
fanowska książka historyczna. Sama konkurencja to wisienka na torcie- ciekawa,
pasjonująca i wciągająca. Teraz nie mogę doczekać się filmu, bo książka Cline’a
wręcz się o to prosi. Potwierdzono, że reżyserem będzie Steven Spielberg, więc moje wymagania rosną. Odliczam dni.
Książka
rozpoczyna się dość wolno, przez kilka pierwszych rozdziałów, zostajemy
zapoznawani ze światem Player One, z
zasadami i funkcjonowaniem OASIS. Jest to niezbędne, ponieważ gdy akcja się
zagęszcza nie ma czasu na żadne wyjaśnienia. W momencie gdy Wade znajduje pierwszy klucz, gdy po 5 latach poszukiwań
tabela wyników zmienia się, akcja toczy się już bardzo szybko.
Ernest Cline
tworząc swoich bohaterów każdemu nadał dwie osobowości. Wade aka Parzival jest
typem postaci, której kibicujesz od początku. Jest naszym idealnym
przedstawicielem w OASIS. Osobiście pokochałam Art3mis, która jest jedną z tych
kopiących tyłki innym, twardą i niezależną dziewczyną, która doskonale zna swoja wartość.
OASIS to coś
czego pewnie każdy z nas chciałby spróbować, fascynujący i zarazem
niebezpieczny świat, tak kuszący i tak wciągający.
Ta książka
jest NIESAMOWITA. Pochłonęła mnie całkowicie. Dawno już nie byłam
podekscytowana tak bardzo lekturą. Czerpałam z niej ogromną przyjemność. To
było jak jedna wielka pop kulturalna przygoda.
Oczywiście
zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim taka opowieść może się spodobać. Mamy tu
ostatnio tak popularną dystonię, akcję, przygodę, walkę, technologię,
popkulturę, romans. To wszystko jednak, nie przypomina mi tak popularnych dziś
książek YA. Player One jest wyjątkowy. Może młodsi czytelnicy mogą mieć problem
z zrozumieniem wszystkich referencji, ale każdy kto wychowywał się w latach 70., 80. i początku 90., może przeżyć prawdziwą wycieczkę do czasów dzieciństwa. MUSICIE TO PRZECZYTAĆ!
Kradnąc
zdanie z okładki All My Friedns Are Superheroes powiem: „Kup ją, pożycz,
ukradnij, ale miej pewność, że ją przeczytałeś!”
Już jakiś czas temu zwróciłam uwagę na te książkę, a kilka miesięcy temu udało mi się ją kupić za jakieś grosze... Muszę w końcu znaleźć chwilę, żeby po nią sięgnąć - Twoja opinia jest kolejną, która przypomina mi, jak dobry jest to tekst.
OdpowiedzUsuń