Gdy usłyszałam o Royal od razu zwróciłam uwagę na podobieństwo do Rywalek Kiery Cass. Mamy królestwo, księcia szukającego żony i reality show które ma mu w tym pomóc. Z takim też założeniem, że „gdzieś to już słyszałam”, sięgnęłam po powieść Valentiny Fast. Nie oczekiwałam zbyt wiele, bo chociaż Rywalki czytało się dobrze, nie jest to najlepsza seria. Jednak już na samym początku zauważyła,, że to podobieństwa, mimo, że niewątpliwie sa widoczne, są dość powierzchowne.
Siedemnastoletnia Tatiana prowadzi spokojne życie w Królestwie Viterry idealnym państwie z przyszłości, zamkniętym pod szklaną kopułą. Choć marzy o pracy złotnika, ciotka zgłasza ją do eliminacji Wyboru żony dla księcia Viterry. Tatiana trafia do pałacu, gdzie wraz z innymi konkurentkami będzie współzawodniczyć o koronę. Na rywalki czeka jednak aż czterech przystojnych chłopaków i dodatkowa zagadka który z nich jest księciem?
Wykwintne życie na królewskim dworze, piękne stroje, występy w telewizji, ale także twarde reguły gry i zakulisowe intrygi wśród zawodniczek to wszystko stanie się udziałem głównej bohaterki. Tatiana zmagać się będzie także z własnym sercem, które głuche na głos rozsądku zaczyna mocniej bić na widok jednego z poznanych chłopców...
Zanim przejdę do omawiania głównego, jak się zdaje wątku czyli konkursu, chce się zatrzymać przy wątku pobocznym. Tak, zaczynam troszkę od końca, ale zaraz wkroczymy na arenę reality show i wszyscy zapomną o tym co wydaje i się tu najciekawsze. Chodzi o świat przedstawiony. Po katastrofie atomowej która zgładziła ludzkość, przeżyli tylko ci mieszkający we wspomnianej w opisie kapsule, która stanowi teraz niemałe królestwo. Chociaż pierwszy tom niemal w całości skupia się a wyścigu do ręki księcia, ten wątek muszę przyznać zaciekawił mnie najbardziej. Mamy tu do czynienia z dystopią, której Fast w tym momencie za bardzo nie rozwija. Nakreśla sytuację ale tak naprawdę za bardzo nie wiemy co jest poza kopułą. I tu wydaje mi się tkwi największy potencjał historii. W tej otoczce królewskiego dworu i wiszącego w powietrzu królewskiego romansu tli się coś więcej. Mam szczerą nadzieję, że właśnie w tę stronę uda się Fast, bo szkoda zmarnować taki potencjał.
Jak jednak wspomniałam pierwszy tom to głownie eliminacje i wybór narzeczonej dla księcia. W tym miejscu opowieść rzeczywiście trochę przypomina Rywalki. Eliminacje, kandydatki wybrane z ludu, relacje w telewizji i książę. Chociaż chciałabym tego nie robić, trudno jest nie zwrócić na to uwagi. Nawet główne bohaterki łączy to, że żadnej z nich nie jest śpieszono do zamążpójścia. Główną różnicę stanowi jednak sam książę. Fast przedstawia nie jednego a czterech mężczyzn, z których każdy może być dziedzicem tronu. Jestem niemal pewna, że rozgryzłam który z nich jest księciem, jednak mam nadzieję, że się mylę. Mój wybór jest trochę zbyt oczywisty i banalny i chętnie bym zobaczyła jak autorka zmierza w innym, zaskakującym kierunku. Jestem za oryginalnymi i odważnymi wyborami.
Sama Tatiana to dziewczyna z charakterem, ma określone cele, wie czego chce od życia i nie jest to na pewno małżeństwo. Sama nie wiem co o niej myśleć, bo posiada wszelkie cechy dobrej bohaterki literackiej ale zastanawiam się czy nie jest o prostu jedną z wielu. Mam nadzieję, że się jednak mylę i nie przerodzi się nagle w jakąś Tris stającą na czele ruchu oporu lub innej rewolucji. Z każdym z "książąt" tworzy inną relację, ma inną chemię co w sumie może dobrze zwiastować dla dalszych części serii. Myślę, że jeszcze sporo jednak o niej nie wiem. Autorka wprowadza wielu bohaterów drugoplanowych, a raczej ich zarys. Fajnie jednak już na tym etapie przypatrywać się im, zwłaszcza, że czuję po kościach, że w przypadku kilku to pierwsze wrażenie może ulec zmianie.
Fast pisze lekko i przyjemnie. Prosto, ale potrafi zarysować świat na tyle by zaciekawił czytelnika. To co jest tu zauważalne to nie tylko niewielki rozmiar książki, ale widoczny już na początku zamysł stworzeni z niej kilkutomowej serii. Akcja wprawdzie jest dosyć wartka, ale w kontekście tego gdzie kończy się pierwszy tom, mam wrażenie, że jest to tylko prolog do całej historii. Pod tym względem niewiele się w sumie wydarzyło, ale nawiązując do wspomnianego już wyżej potencjału liczę na przyspieszenie w kolejnych tomach. Mam nadzieję, że autorka ma jeszcze dużo do zaoferowania.
Trudno odciąć się od porównań z Rywalkami bo podobieństw jest zbyt wiele. Wraz jednak z akcją tych punktów wspólnych jest coraz mniej, dzięki czemu Royal może być lekturą zarówno dla miłośników książek Cass jak i tych którym do gustu nie przypadły. Koniec końców Royal stanowi swoją własną historię.
Jestem zaintrygowana. To najlepsze określenie tego co czuję po lekturze. Jedyną obawę jaką mam to czy autorka skupi się na tym co w tej powieści ma największy potencjał. Mam nadzieję, że wykorzysta to co w pierwszym tomie zaledwie musnęła i da nam fajną, oryginalną współczesną, dystopijną baśń. Świat Vittery jest godny poznania.
I w sumie, pisząc tę recenzję ciągle myślę nie o tym co już przeczytałam, ale o tym co będzie. Bo niby wiem czego się mogę spodziewać, ale wiele rzeczy ma po kilka dróg które może wybrać autorka. To wróży całkiem dobrze dla całej tej serii.
Royal ma kilka wad, ale była to przyjemna książka, taka którą czyta się szybko i której potencjał ma szansę rosnąć, a nie spadać jak w przypadku wielu innych serii. Nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po tom drugi i przekonać się w którą stronę to wszystko się potoczy.
Za książkę dziękuję:
Trochę mało oryginalna, ale czyta się ją mimo to przyjemnie
OdpowiedzUsuńTen wątek z kopułą najbardziej mnie intryguje, ale ten z konkursem też jest ciekawy. Nawet mam tę serię na swojej liście, więc na pewno za jakiś czas po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuń