Lubię to uczucie gdy biorę książkę do ręki nie spodziewając się niczego niezwykłego, a okazuje się, że nie tylko jest to ciekawa opowieść, a jeszcze wciąga i zaskakuje.
Podobne uczucie miałam gdy przeczytałam pierwszy tom serii W ramionach gwiazd. I z nieukrywaną przyjemnością zabrałam się za kolejny.
Jubilee Chase i Flynn Cormac nie powinni nigdy się spotkać.
Lee jest dowódca sił wysłanych na Avon, by zniszczyć zbuntowanych kolonistów planety, jednak ona ma swoje własne powody by nienawidzić powstańców..
Bunt jest we krwi Flynna. Korporacje zbijają swój majątek wykorzystując kolonistów skuszonych wizją lepszego życia, w przystosowywaniu planety do życia. Ale nigdy nie spełniły obietnic. Po dekadzie Flynn ma dość i planuje bunt.
Zdesperowany wizją kolejnej krwawej wojny, Flynn robi jedyną rzecz jaka ma według niego sens. kiedy jego i Lee drogi się krzyżują, wraca z nią do bazy jako więźniem. Jednak gdy jego pobratymcy przygotowują się do wykonana na dziewczynie kary śmierci, Flynn dokonuje kolejnego wyboru, który na zawsze zmieni jego życie. Razem z Lee ucieka z bazy rebeliantów złapani miedzy dwie strony bezsensownej wojny.
Od samego początku możemy dostrzec różnice między tą a poprzednią książką. W W ramionach gwiazd, główna bohaterka była kimś na miarę księżniczki, dobrze urodzona, bogata, odizolowana od normalnego świata. Większość akcji rozgrywała się na opuszczonej planecie, a jedynymi osobami jakie śledziliśmy była dwójka głównych bohaterów. W drugiej części nie tylko jesteśmy w sercu wydarzeń. mamy do czynienia z wieloma bohaterami, intrygami, ale przede wszystkim zmienia się charakter głównej bohaterki. Jubilee jest jednym z najlepszych żołnierzy nie tylko na Avonie, sława ją wyprzedza i właściwie nie ma sobie równych. Jest dokładnie taka jak wyglądać powinna postać w pełnej akcji i wojny powieści. Dzięki temu wierzymy, że mogłaby stanąć na czele armii.
Nie można jednak ukryć, że chociaż książka ma podłoże polityczne, grubo uplecioną intrygę to głównym wątkiem jest tu jednak romans. O ile w pierwszej części wszystko dzieje się dość powoli, bohaterowie maja tylko siebie i tak naprawdę skupiamy się tylko na nich, tu ten ciężar jest trochę bardziej rozłożony. Romans jest ważny ale nie najważniejszy. Nasi bohaterowie mimo, że nawiązuje się między nimi pewna więź doskonale zdają sobie sprawę, że dookoła dzieją się ważniejsze rzeczy. I tak naprawdę ten romans jest dzięki temu dużo ciekawszy.
Jubille nieco przypomina mi Mulan, nie tylko ze względu na swoje pochodzenie, ale przede wszystkim przez swoją determinację, hart ducha i oddanie przekonaniom. Z Flynnem stanowią ciekawy zestaw, ponieważ na pierwszy rzut oka są zupełnie inni. Flynn wierzy w wyższe wartości, człowieczeństwo, Jubille w siłę i autorytet. zestawieni razem są jak yin i yang i dlatego to wyszło.
Mamy tu do czynienia z tym typem serii w której w każdej części akcja skupia się na innych bohaterach ale wydarzenia z poprzednich silnie oddziałową na akcje kolejnej, a i pojawiają się bohaterowie już nam znani. Dlatego to dobra nowina dla fanów Lilac i Trevora.
W spojrzeniu wroga nie ma już tej aury tajemniczości która tak mnie urzekła w pierwszej części, ale ma za to wiele akcji i dobrej dynamiki. Coś co na pewno przypadnie do gustu fanom fantastyki/dystopii YA. Intryga się rozkręca, wręcz zaczyna wkraczać w punkt kulminacyjny wiedząc, że czeka nas jeszcze jeden tom doskonale wiemy dlaczego napięcie jest tak rozłożone. Możemy też książkę odczytywać jako pewną wizję przyszłości gdzie to potężne korporacje rządzą światem, kiedy zwykły człowiek nie zdaje sobie sprawy że jest manipulowany. Tu widać to dość dobitnie, jak często z braku porozumienia, dialogu wynika konflikt, który może mieć tragiczne skutki.
W recenzji pierwszego tomu pisałam, że książka może nie porwać tych którzy oczekują bitew, wojen, dramaturgii. W tej mamy dokładnie to wszystko. I biorąc to pod uwagę widzimy jak ważna była pierwsza część i dlaczego druga jest tak samo dobra. W spojrzeniu wroga to idealna kontynuacja nie tylko czerpiąca od poprzedniczki wiele dobrego, ale przede wszystkim nie kopiująca, a dająca coś nowego, ekscytującego. Tak właśnie powinno to działać. I z wielką przyjemnością, już sięgam po trzeci tom by odkryć jak ta kosmiczna przygoda się zakończy.
Premiera 2 i 3 tomu już niebawem, a na dniach będziecie mogli przeczytać tu recenzję ostatniego tomu pt. "W sercu światła"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz