środa, 14 lutego 2018

"Cinder i Ella" Kelly Oram

Wesołego Walentego! Nie wiem czy świętujecie czy nie, ale musicie przyznać, że trudno tego dnia unikać, bo serduszka, czerwień atakuje nas z każdej strony. Mimo, że sama nie świętuję, też was dziś serduszkami zaatakuję. 


Ella to żywiołowa dziewczyna, wychowywana tylko przez mamę, jej przyjaciółkę i najbliższą osobę. Z okazji 18-tych urodzin córki mama organizuje wyjazd na narty, który kończy się tragicznie - matka ginie, a Ella odnosi bardzo poważne obrażenia. Dziewczyna wymaga intensywnej i stałej opieki - konieczna okazuje się przeprowadzka do ojca i jego nowej rodziny... na koniec kraju!

Pocieszeniem dla Elli jest blog, dzięki któremu poznała swojego najlepszego przyjaciela Cindera. Dotychczas nigdy nie spotkała go w realu... Kim jest Cinder? Czy istnieje naprawdę?

Na wstępie w ramach sprostowania, bo może to nie jest oczywiste, Cinder + Ella = Cinderella aka Kopciuszek. Wiem, że to może dla was oczywiste, ale ważne by to podkreślić ponieważ tak, książka Kelly Oram to retelling Kopciuszka, więc jest dziewczyna bez matki, macocha, dwie przyrodnie siostry i książę z bajki. Jednak mimo, że Kopciuszek był odnawiany chyba niezliczoną ilość razy, tak Oram potrafiła zrobić to tak, że do tego utartego schematu wniosła bardzo dużo nowego i bardzo dużo od siebie. Książka zawiera wszystkie istotne jej elementy, ale wychodzi poza jej ramy, zaskakuje i nie do końca może iść w kierunku w którym wydaje się wam, że zmierza.

Nie jest to dla mnie pierwsze spotkanie z Kelly Oram. Czytałam jej książki już w oryginale i odkąd zrobiłam to pierwszy raz miałam nadzieję, że zostanie wydana w naszym kraju. Z moja przyjaciółką, która jest chyba największą na świecie fanką Oram, nawet pisałyśmy maile do wydawnictw. Podejrzewam, że nasze prośby nie miały wpływu na decyzję o wydaniu tej książki, ale grunt, że teraz i Wy poznacie jej twórczość.

Kelly Oram ma pewien niezwykły dar tworzenia z przewidywalnych, banalnych historii czegoś więcej, czegoś co trudno odłożyć. Wpisać w te historie powiew świeżości, świetnie skonstruowanych bohaterów, humor i dojrzałość. Moglibyśmy mieć dość Kopciuszka, ale w wersji Oram to tylko pretekst by przedstawić naprawdę fajną obyczajówkę YA.

Główna bohaterka, Ella, przeżywa potworną tragedię, nie tylko w wypadku traci mamę, która była jej całym światem, ale też sama zostaje strasznie okaleczona i tak naprawdę jej świat się wali. Do tego wszystkiego musi zamieszkać z ojcem którego praktycznie nie zna, jego nową idealna żoną i dwiema idealnymi nowymi córkami i przeprowadzić się na drugi koniec kraju. Jej życie lega w gruzach, co jest całkowicie zrozumiałe. Jej zachowanie, pesymizm też całkowicie uzasadniony, bo sami pewnie w tej sytuacji nie zachowywalibyśmy się lepiej. Ella na samym początku książki jest dziewczyną idealną, piękną pół-latynoską która budzi zachwyt, ma wszystko i w kilka sekund to traci, a przede wszystkim traci siebie, wiarę w to kim jest i kim być może. 

Tajemniczy Cinder, przyjaciel z internetu, to jedyna osoba, która pozostała jej z dawnego życia. Jej najlepszy przyjaciel, idealny chłopak z którym może porozmawiać o wszystkim. Dlatego też normalne jest, że nie chce mu powiedzieć co się jej przytrafiło, bo przy nim może czuć się tak jakby ten straszny wypadek się nie zdarzył. Problem polega na tym, że Cinder też ma swoje tajemnice.

Przewagą tej książki, jak i wszystkich które czytałam Oram jest to, że wszystkie te elementy: zachowanie Elli, zachowanie Cinder, ojca, macochy, "złych" sióstr, wszystko to ma w tu całkowity sens, jest świetnie wytłumaczona. Nie ma tak charakterystycznej dla wielu powieści YA zbędnej dramy. Wszystko ma po prostu sens. To co dla mnie najważniejsze i chyba nie tak oczywiste, to że naprawdę lubię Elle i nic mnie w niej nie irytowało. Tak trudno i tak często nie mogę w pełni darzyć sympatią główne bohaterki, zawsze odwalają jakieś głupoty. W Ellie naprawdę nie mogłam znaleźć minusów, bo jej zachowanie i to jaka była, było całkowicie logiczne i takie... normalne. Ellie to silna dziewczyna, mająca swoje zdanie, walcząca o nie. Ale też popełnia błędy, ale są to ludzkie błędy, które pewnie wielu z nas by zrobiło na jej miejscu. Co najważniejsze potrafi wyciągnąć z nich wnioski.

Właśnie, mimo tej swojej, wpisanej w kontekst powieści, bajkowości, książka, bohaterowie są tacy realistyczni, prawdziwi.

I własnie bajkowość, bo to przecież jest w końcu opowieść o Kopciuszku, jest tu taka ciepła i urocza i to w najlepszym znaczeniu tego słowa. Bo wiecie co myślę czytając takie powieści jak te? Że czasami takie bajki są potrzebne. Tak po prostu.

I oczywiście wielki plus za to kim jest Ella, latynoska (w połowie), mocno związana ze swoim pochodzeniem. Może nie dla nas Polaków jest to tak ważne, ale dobrze że mamy różnorodne bohaterki bo świat nie jest jednorodny, a tym bardziej Stany Zjednoczone nie są.

Cinder i Ella jest współczesną bajką, ale taką dojrzałą, świetnie napisaną, ciekawą i dobrą. Bajką aktualną, poruszającą wiele kwestii, bajką w którą chcemy wierzyć. Bajką która tylko z pozoru nią jest.

Pozostaje mi tylko życzyć sobie i wam, by Kelly Oram pisała więcej i by jej książki były u nas wydawane. Wreszce powieś, która jest napisana tak, że jej wierzę.



Za książkę dziękuję:

2 komentarze:

  1. Nawet, nawet mnie ciekawi ta książka - będę ją miała na uwadze! :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  2. iiiiiiiiiiiiiii *squeal*
    dajcie mi marzec, bo muszę ją kupić!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia