poniedziałek, 2 października 2017

BookNerd Rev: "Illuminae" Amie Kaufman, Jay Kristof

Dziś o najbardziej niezwykłej ksiażce roku.


Rok 2575. Kolejny zwykły dzień w kolonii Kerenza, założonej przez megakorporację KWU, by wydobywać rzadkie surowce. O poranku Kady Grant rzuca swojego chłopaka Ezrę Masona i postanawia, że już nigdy się do niego nie odezwie. Nie spodziewa się jednak, że za kilka godzin będzie świadkiem inwazji BeiTechu, która ją i tysiące innych osób pozbawi domu.

Tych, którym udało się przeżyć, ewakuują trzy statki kosmiczne: Alexander, Hypatia oraz Copernicus. Ściga je wrogi pancernik Lincoln. Jego zadaniem jest uciszyć świadków brutalnego ataku na planetę. Tymczasem na pokładzie Copernicusa rozprzestrzenia się śmiertelnie niebezpieczny wirus, a system sztucznej inteligencji sterujący Alexandrem staje się... największym wrogiem ocalałych.

Fabuła Illuminae to klasyczne sci fi, powiedziałabym nawet że takie podstawowe. Co będzie w przyszłości, gdy rozwiniemy sztuczną inteligencję, czy nie przejmie ona kontroli itd. Wątpię czy wyróżnia ją coś niezwykłego. Przewaga jednak tej książki, we wszystkich jej zakresach polega na tym jak została wydana, a dzięki temu jak ta zwyczajna dość fabuła została przedstawiona.

Jeżeli choć trochę interesujecie się książkami i orientujecie w rynku wydawniczym, a zakładam, że tak skoro to czytacie, to na pewno słyszeliście o tej ksiażce i o akcji Moondrive Shopu.

Sama zwróciłam na nią uwagę zaraz po jej amerykańskiej premierze, więc gdy dowiedziałam się, że Moondrive wykupiło do niej prawa, z niecierpliwością wyczekiwałam informacji o dacie premiery. W maju tego roku Moondrive Shop ogłosił, że owszem wydadzą Illuminae, nawet mają to już przetłumaczone, ale sprawa nie jest prosta bo to dużo kosztuje. Książka jest wyjątkowa i wymaga też wyjątkowych środków. Powiedzieli ile to kosztuje i zaproponowali, że jeżeli 1000 osób kupi książkę w przed premierze to wydadzą książkę, nawet jeśli na tym nie zarobią. Do książek dołączyli kilka gadżetów dla zachęty, co mnie nie było w sumie potrzebne, i tak zaczęła się jedna z najciekawszych akcji polskiego rynku wydawniczego. Oczywiście 1000 osób znalazło się bardzo szybko a na koniec było nas prawie 3 razy więcej. I książkę wydano.

Dlaczego taka akcja była w ogóle konieczna? Każdy kto dostanie Illuminae do swoich rąk, zrozumie szybko, że to książka jak żadna inna. Każdy jej element składa się na jej fabułę, treść.

Jeżeli jednak chodzi o samą treść to oczywiste jest, że jest tak zwyczajna jak zwyczajne może być sci-fi. Przez format książki nie jestem pewna czy możemy stworzyć jakąś głębszą charakterystykę bohaterów. Tu głównie chodzi o akcję, jednak dalej i tak polubiłam bohaterów. 

Porozmawiajmy więc o tym jak Illuminae wygląda. Sama okładka już zachwyca. W Polsce książek w twardej oprawie nie wydaje się z obwolutą, więc może nie wszyscy to doceniają, ale ta w Illuminae to już całkowicie inny poziom. Jest foliowana i przeźroczysta w najpiękniejszych odcieniach pomarańczowego, żółtego i czerwonego.


Po jej ścięgnięciu okładka w cale też nie traci, wręcz przeciwnie, śmiem twierdzić, że jest nawet ciekawsza i daje dobry wgląd w to czym jest Illuminae.


Powieść nie jest napisana standardową prozę. To najbardziej graficzna książka jaka miałam w rękach. Jest jak wielka teczka akt na temat sprawy (czyli naszej fabuły). Składa się z zapisów rozmów, maili, notatek, ilustracji. Możecie się więc zastanawiać jak to możliwe że książkę w ogóle da się czytać. Autorom udało się tak dobrać formy, że czyta się zadziwiająco płynnie. Jeśli macie choć trochę wyobraźni, może się okazać, jak w moim przypadku, że nawet obrazy w głowie były bardziej plastyczne niż normalnie. Wręcz czułam jakbym oglądała film.


Jest to z pewnością niesztampowy projekt, wykracza poza wszelkie normy. Niektóre strony zachwycają i patrząc na nie w oderwaniu od kontekstu mogą wydać się dziwnie, ale czytając nabierają niesamowitego sensu i są jeszcze fajniejsze.


Jest to też wiele punktów widzenia, wiele wiadomości, które w pewnym sensie musimy sobie układać, ale to też daje świetny dynamizm. Cały czas się coś dzieje, ciągle napływają nowe dane, a sprawa się coraz bardziej zagęszcza.

Książkę czyta się też zadziwiająco łatwo, zważywszy na to jak jest wydana. Chociaż, rzeczywiście czasami forma zasługuje, dla mnie to jak najbardziej plus.


Wiem, że wiele osób ma problem z sci-fi, to wymagający gatunek i na pewno nie dla każdego. Uważam jednak, że Illuminae to też dobra książka na początek przygody z fantastyką naukową. Akcja jest mimo, że nie jakoś bardzo porywająca, ale wciągająca i ciekawa. Człowiek się angażuje i przeżywa. Momentami zaskakująca, trzymająca napięcie. Myślę, że to dobry start, bo nawet jeśli nie interesują was statki kosmiczne, sztuczna inteligencja, to forma przedstawienia powinna utrzymać wasza ciekawość.

Illuminae zaskakuje. Trudno tak naprawdę wytłumaczyć, czy zrecenzować tę książkę. To nawet nie jest czytanie, ale jakaś forma doświadczania. Na pewno nie jest to książka, która można do czegoś innego porównać. Pewnie jakaś forma eksperymentu, a one zawsze są trochę ryzykowne. Dla mnie udana i niesamowicie ciekawa. Nie spotkałam się z negatywnymi opiniami, bo nawet jeżeli ktoś miał jakieś ale, chyba zawsze był jednak pod niemałym wrażeniem.

Wiem, że ta moja dzisiejsza recenzja moze różni się od tych ktore zamieszczam na codzień, ale też mamy wyjątkowy przypadek. Powiem wam tak: najlepiej będzie, jeżeli jezcze macie wątpliwości, udać się do księgarni, przekartkować, poczuć. Wiadomo, że ksiażek nie powinno się oceniać po okładce, ale myślę, że w tym przypadku warto.

Tak jak mówiłam, może treść nie powala, ale razem z formą stanowią z pewnością niezwykłą i niezapomnianą przygodę.

Takiej książki jeszcze nie widzieliście.


4 komentarze:

  1. Uważam, że Twoja opinia mnie zachęciła do przeczytania tej książki. Może być naprawdę ciekawa. I te zdjęcia tylko zachęcają.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie niestety "Illuminae" nie porwało, ale widzę, że należę do mniejszości :D Chociaż trzeba przyznać, że oprawa tej książki jest świetna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oprawa graficzna wyjątkowo ciekawa i przyjemna dla oka, ale treściowo jakoś mnie nie przyciąga i nie wiem, czy kiedyś po nią sięgnę. Chyba, że ktoś bardzo będzie chciał mi ją pożyczyć:P

    Pozdrawiam,
    Ania z https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto, chociaż nie gwarantuję że ci się spodoba :D

      Usuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia