środa, 29 lipca 2015

BookNerd Challenge: Fangirl

Zanim przejdę do recenzji chciałabym podziękować wszystkim za miłe słowa pod ostatnim postem i za wyrazy sympatii i podzielenie się swoimi odczuciami. To dla mnie wiele znaczy. Dziękuję!


Dziś mam dla was książkę, na którą czekałam tak, jak kiedyś na Harry'ego Pottera i z którą spędziłam cały wczorajszy dzień.

"Fangirl" Rainbow Rowell

W Liebster Book Award zadano mi dwa razy pytanie: do jakiego bohatera książkowego jesteś podobna? Wtedy nie wiedziałam. Teraz chyba mogę powiedzieć, że odnalazłam swoją bratnią duszę, swoją siostrę bliźniaczkę. Nigdy nie było kogoś tak bardzo jak ja. 




Wren i Cath to siostry bliźniaczki „podobne” do siebie jak ogień i woda. Wren chce w życiu spróbować wszystkiego. Lubi imprezować, randkować i poznawać nowych ludzi. Cath woli siedzieć w ich wspólnym pokoju i pisać fanfiction do książki, która zawładnęła całym jej światem. Jest fanką nastoletniego czarodzieja Simona Snowa. Wróć! Jest Prawdziwą Fanką, która… ma swoich własnych fanów, bo pisze fanfiki o Simonie.
Mimo że tak różne, dziewczyny są nierozłączne. 
Gdy bliźniaczki rozpoczynają naukę w college’u, ich drogi się rozchodzą – Wren nie chce już mieszkać z siostrą. Cath musi opuścić swój bezpieczny świat i stawić czoła rzeczywistości. Na swojej drodze spotyka Reagan (Cath prędzej dogadałaby się z Marsjaninem niż z nią) i wiecznie uśmiechniętego Leviego (czy on kiedyś zrozumie, co to jest przestrzeń osobista?) oraz panią profesor od kreatywnego pisania (która wszelkie fanfiki uważa za plagiaty).*

To jedna z tych lektur, które potrafiły pochłonąć mnie doszczętnie. Co chwilę powtarzałam sobie "jeszcze jeden rozdział" i ani się obejrzałam, a przewróciłam ostatnią stronę. Gdy to nastąpiło poczułam to dziwne uczucie pustki, kiedy nie wiesz co ze sobą zrobić. Gdy chcesz nadal czytać, ale boisz się, że gdy zaczniesz kolejną, inną, nie będziesz mógł się na niej skupić.

Rainbow Rowell polubiłam już gdy czytałam Eleonorę & Parka, jednak Fangirl to całkiem inna historia. Nadal uroczo młodzieżowa, ale dojrzalsza, lepsza i ciekawsza. 
Od początki, od przeczytania opisu wiedziałam, że będzie mi bliska. Sama jestem fangirl, czytam fanficki, a od Tumblra się uzależniłam. Nastoletni czarodziej Simon Snow, na którego punkcie fioła ma Cath jest Harrym Potterem jej świata. Cath przeżywa to, co miliony dzieciaków na całym świecie, to co ja przeżywałam. Tak samo angażuje się w ten świat i tak samo go kocha. To zaangażowanie w historię, w fandom, wyczekiwanie na kolejną książkę. To ja! Z nieniknącym uśmiechem przewracałam każdą stronę odkrywając, że Cath jest taka jak ja. Znalazłam swoją literacka siostrę bliźniaczkę. Nie tylko potrafiłam zrozumieć jej miłość do fikcyjnego świata, ale w jej życiu odnalazłam wiele aluzji do własnego. Podobne obawy przed pójściem na studia i podobne obawy czy świat mnie zrozumie. Myślę, że każda dziewczyna może w niej odnaleźć własne cechy i  to jest cudowne, bo Cath to naprawdę wspaniała literacka bohaterka. Jest, mimo swoich licznych dziwactw i lęków przed poznawaniem nowego, niezwykle silna i stanowcza. Nie pozwala sobie wciskać kitu, patrzy na wiele spraw z boku, bojąc się sparzenia, ale dzięki temu pozostaje sobą do końca. 

Cath pisze fanficki i mamy je okazję przeczytać bo spore fragmenty są zamieszczone w książce, ale muszę się przyznać, że mimo iż były ciekawe, czasami miałam je ochotę opuścić na rzecz życia Cath. Jestem niepoprawną romantyczką i możecie się śmiać, ale takie historie jak ta, sprawiają mi samą przyjemność. Lubię proste, urocze i dobrze napisane, trochę przewidywalne opowieści Jednak Fangirl nie jest sztampowa. Jest urocza, zabawna i nad wyraz wciągająca. Rowell dała nam dwójkę tak różniących się od siebie bohaterów i opisała ich losy bez zbędnego dramatyzmu i  zwrotów akcji. Opisała je tak, jak chcielibyśmy by potoczyły się w realnym życiu. Levi to bohater marzeń. To typ postaci, która sprawia, że czytelniczce rosną standardy i wymagania. Nikt nie będzie tak idealny jak on i każde jego pojawienie się na kartach książki, wywołuje jeszcze szczerszy uśmiech, ba! samo myślenie o nim poprawia humor.

Ta książka sprawiła mi wielką przyjemność. Nie raz wybuchałam głośnym śmiechem. Przeżywałam wszystko z Cath, z którą się ogromnie zżyłam, trochę utożsamiałam. To tak jakbym razem z nią uczyła się czegoś o sobie. To tak, jakby znaleźć nowego przyjaciela. To idealna książka dla każdego, kto chociaż raz miał fioła na jakimś punkcie, kto lubi urzekające historie o miłości i przyjaźni. O rodzinie i pokonywaniu barier. O poznawaniu siebie, o zmianach i o marzeniach. 

Ta książka do mnie przemówiła i z pewnością przeczytam ją jeszcze nie raz. Chcę więcej!




*opis pochodzi ze strony wydawcy

5 komentarzy:

  1. Odmienna recenzja, chociaż kolejna pozytywna, książka już się szykuje do przeczytania :)
    Pozdrawiam i zapraszam, Maniaczka
    countrywithbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że dzielimy miłość do Fangirl :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę książkę całym serduchem :) "Eleanor & Park" nie czytałam, ale mam zamiar w dalszej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ona już wyszła? BARDZO chciałam ją przeczytać i czuję, że spodoba mi się tak samo jak Tobie! :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie to była lektura obowiązkowa, a po przeczytaniu żałuję jedynie tego, że tak szybko się skończyła. Pochłonęłam ją za jednym podejściem i naprawdę niesamowicie mi się spodobała - lekka, przyjemna, czasem emocjonująca, czasem rozbrajająca... Czego chcieć więcej? :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia