wtorek, 5 września 2017

BookNerd Rev: "Serafina i czarny płaszcz" Robert Beatty

Wszyscy mi mówią: nie oceniaj książki po okładce. Czy ich słucham? Nie. Czy oceniam książki po okładce? Oczywiście. Czy kiedyś się na tym przejechałam? Cóż...


W piwnicach pełnej przepychu rezydencji Biltmore mieszka potajemnie niezwykła dziewczyna. Czy to z powodu jej żółtych oczu i czterech palców u rąk i nóg ojciec ukrywa ją przed ludzkim wzrokiem?
Serafina żyje przyczajona w mroku, poruszając się bezszelestnie po zakamarkach posiadłości. Noc jest jej królestwem.
Ale kiedy z Biltmore co noc zaczynają znikać dzieci, dziewczyna musi wyjść z ukrycia. Złowieszczy mężczyzna w czarnym płaszczu przemierza korytarze i zaułki domu, a tylko ona jest na tyle zwinna i odważna, by ruszyć jego tropem. Czy znajdzie sojusznika w Braedenie Vanderbilcie, młodym mieszkańcu Biltmore?
Nigdy nie wchodź do lasu. Działają tam ciemne moce, których nikt nie rozumie, nienaturalne siły, które mogą wyrządzić ci straszliwą krzywdę – przestrzegał ojciec Serafiny.
Ale to właśnie w lesie Serafina będzie musiała nie tylko zmierzyć się z mężczyzną w czarnym płaszczu, ale i stawić czoła tajemnicy własnej tożsamości.

Zanim zabrałam się za tę książkę czytałam ciężki thriller, więc gdy go skończyłam chciałam czegoś lekkiego, zabawnego. Serafina... leżała u mnie na półce od jakiegoś czasu, ładna okładka, domyślnie książka dla dzieci więc sądziłam, że to idealny wybór... No właśnie tak to jest, gdy ocenia się książkę po okładce. 

Nie żeby Serafina... była jakąś mrożącą krew w żyłach, powieścią o napiętej aurze. To nadal jest książka o dziecku ale czy dla dzieci? Powieść opowiada o dwunastoletniej dziewczynce, jest tu trochę magii i niewinności ale do tego też jest tajemnica, jest porwanie, tajemnicze zło i troszkę krwi. Dlatego też czytając bezustannie zadawałam sobie pytanie czy target o jakim myślałam sięgając po tę powieść jest właściwy. To tak jakby ktoś powiedział, że Harry Potter i Czara Ognia jest dla dzieci... no raczej nie jest.

Tak wiec nie dostałam magicznej i wesołej opowieści a raczej jej mroczną kuzynkę, która niczym Baba Jaga ma pokazać że świat nie jest taki cudowny. Mimo to jednak, bardzo mi się ta lektura podobała!

Serafina jest uroczą bohaterką, którą się wręcz automatycznie lubi. Ma w sobie tyle uroku dziecka, którego często już dwunastoletnim bohaterkom książkowym brakuje. Książka nie jest na tyle długa by można się do niej jakoś bardzo przywiązać czy ją jakoś bardzo poznać jednak jest na tyle urzekająca, że wyzwala się tu automatyczna sympatia. 
Tak więc nawet gdy klimat i tematyka powieści nie przemawiają według mnie za jej targetem, to już bohaterka jak najbardziej. 

Język, styl również są proste, bo opowiadane z perspektywy Serafiny i dzięki temu czyta się ją bardzo łatwo, przy czym równocześnie napięcie budowane jest jak w powieści dla dorosłych. To jedna z tego rodzaju powieści która przypsuzczam że mogłaby przypaść do gustu czytelnikom w różnym wieku.
Myślę też że jeżeli dzieci mają sięgać po coś mroczniejszego dobrze by zaczynały od czegoś takiego, czegoś co już nie jest banalne ale ma w sobie jeszcze odrobinkę (nie za dużo) niewinności (tu w postaci głównej bohaterki).

Powieść która początkowo wydaje się zwyczajna z każdą stroną nabiera magiczności. Serafina jest jeszcze bardziej niezwykła niż się jej to wydaje, a świat nawet nie zaczął odkrywać wszystkich swoich kart.
Powieści tego typu przypominają mi stare już książki pisane w czasach wiktoriańskich kiedy dzieci wychowywały się w wielkich posiadłościach z zrzędliwa gosposią która była postrachem domu. Coś jak "Tajemniczy ogród" który umówmy się momentami bywał straszny. 

Podoba mi si klimat Serafiny. Nie na to liczyłam, ale z przyjemnością to przyjęłam. Była to zadziwiająco interesująca i wciągająca, chociaż troszkę krótka historia.

Chcecie wiedzieć dlaczego Serafina całe życie mieszka w piwnicy? Dlaczego ukrywa si z ojcem? Kim jest tajemniczy mężczyzna? Czego chce od dzieci? I dlaczego to Serafina ma szanse go pokonać? Wile pytań, ale bez obaw znajdziecie na nie odpowiedzi a wiele z nich was mocno zaskoczy.

No i wiecie, czasami warto dać szansę "książce dla dzieci" bo może się okaże że jest czymś więcej!




Za książkę dziękuję:





2 komentarze:

  1. Jakiś czas temu widziałam tę okładkę i od razu wpadła mi w oko. I to przepiękne imię! Też spodziewałabym się lekkiej i przyjemnej historii, ale ten mroczny twist jest raczej na plus. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się ją przeczytać. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż dziwne, że przeoczyłam tę książkę, bo również jestem okładkową sroczką. Co do książek (podobno) dla dzieci, mam ochotę na "Koralinę", ale "Serafina", z tego co piszesz, również ma coś w sobie - ten mroczny klimat w połączeniu z niewinnością dziecka zapowiada się interesująco!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia