Nie, nie będzie opisu. Bo to 3 tom i cokolwiek nie napiszę, zdradzi co było w 2 poprzednich, a może tu trafić ktoś kto ich nie czytał. Zachęcam was jednak do przeczytania mojej recenzji tomu 1 i 2 gdzie znajdziecie dodatkowo fragmenty powieści!
Królewska klatka czyli 3 tom serii Czerwona królowa i chociaż bardzo chciałabym przekonać się do niej już w pełni, nadal mam mieszane uczucia. Z żadną inna serią nie mam tak trudnego związku jak z tą.
Zaczęłam ją czytać jakoś na początku zeszłego tygodnia i męczyłam przez tydzień. Problem jest jednak dużo bardziej złożony. Nie chodziło bowiem o to, że Klatka jest słaba albo nudna. Właściwie uważam, że może być nawet najlepszym tomem serii (bo pierwszy był za mało oryginalny), ale bardzo trudno było mi się zebrać by siąść i zacząć czytać. Gdy jednak zaczynałam szło całkiem sprawnie. Chciałabym by pisanie tej recenzji było łatwe, bym jednoznacznie mogła określić swoje emocje. Przykro mi, ale pewnie zobaczycie tu trochę chaosu.
Przy 2 tomie głównym moim zastrzeżeniem była postać głównej bohaterki - Mare, która bezustannie mnie irytowała, męczyła. Uważałam że była egoistką nie liczącą się z opinią innych. W sumie nadal tak uważam, jednak na szczęście w tej części Mare była bardziej znośna. Jest to tez zapewne uwarunkowane fabułą, która daje jej teraz mniej swobody, ale dobrze było przenieść ciężar na inne osoby i nie skupiać się w okół tak słabej postaci. Autorka dodatkowo wprowadziła narrację innych bohaterów, co w ogóle pozwoliło jej na rozszerzenie perspektywy,czego tu bardzo brakowało. Dzięki właśnie przeniesieniu tego ciężaru narracyjnego książka nabrała innego i potrzebnego wydźwięku. Czy polubiłam dzięki temu Mare, albo czy dostałam swój wyczekiwany zwrot akcji który zmieni moje jej postrzeganie? Nie bardzo. Niestety nadal jej nie znoszę. Jednak autorce udało się zabawić z innymi bohaterami i znowu to oni odgrywali tu ciekawszą rolę.
Królewska klatka poszła w dobrym kierunku, potrafiła momentami zaskoczyć i nie była bardzo przewidywalna. Niestety największym jej minusem jest to, że nie jest ostatnim tomem. Autorka ma tendencję do trochę niepotrzebnego rozwlekania swojej historii i dodatkowo sporo skacze w czasie przez co nasi bohaterowie są często w niepotrzebnym zastoju.
Czy to znaczy, że to słaba książka? Chyba po prostu nie w moim guście, ale znów podkreślam, że tom ten może być najlepszym. Podobało mi się, że nie wszystko było tu oczywiste, wróg mógł stać się przyjacielem, przyjaciel wrogiem. Gdy myślisz, że ktoś odkryje swoją prawdziwą twarz, robi to ale nie tak jak ci się zdawało. Aveyard miała sporo ciekawych pomysłów, z których większość umiejętnie włączyła w akcję.
Nie chciałabym byście się przeze mnie zniechęcali. Pod żadnym pozorem nie rezygnujcie z czytania bez dania jej szansy. Wiem doskonale, nawet po sobie, jak różne emocje może ta seria wywoływać. Wydaje mi się, że nie ma tu jednoznacznej odpowiedzi. Ile czytelników tyle opinii.
Powiem wam tak. Jeżeli jesteście fanami Niezgodnej to nie macie na co czekać. Jeżeli podobała wam się intryga, konflikt polityczny w Igrzyskach śmierci to Czerwona królowa już powinna być w waszym posiadaniu. Chcecie skonfliktowanych bohaterów? Supermocy? Wojen domowych? Niejednoznacznego obierania stron? Romansów w których nie wszystko jest oczywiste? Śmiało sięgajcie po nią i przekonajcie się czy jest czymś dla Was.
Nie jestem nadal pewna co czuję i w sumie to dobrze. Wiem kiedy coś bardzo mi się nie podoba i jestem gotowa porzucić czytanie. Tu dobrnęłam do końca i powiem więcej, przeczytam 4 tom bo chcę wiedzieć jak to się skończy. To chyba plus, prawda? Gdy odkładasz minusy na bok gotowy na przygodę mimo wszystko? Mam nadzieję tylko, że będzie warto.
I na zachętę fragment 3 tomu (klik)
Ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, nasz blog
***KLIK***
Mam zamiar niedługo sięgnąć po tę książkę, bo zakończenie 2 tomu bardzo mnie zainteresowało. :D
OdpowiedzUsuńJa jestem właśnie w trakcie "Królewskiej korony". Pomimo tego, że przeczytałam ponad połowę, to nadal nie było niczego intrygującego. Teraz czekam tylko na zakończenie, które może przyniesie większe emocje, niż dotychczas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie.
niezapomniany-czas-czyli-o-ksiazkach.blogspot.com