Post który zapowiadałam już jakiś czas, który dość długo przygotowywałam i który planowałam i wybaczcie jeśli mimo to nie napiszę wszystkiego, ale moje fanowskie serduszko bije przy tym temacie bardzo mocno. Dziś o youtubowych adaptacjach klasycznej literatury.
Zanim przejdziemy do głębszego analizowania przykładów wypada powiedzieć czym są "web series", co charakteryzuje youtubowe adaptacje klasycznej literatury itd.
Zacznijmy od pojęcia. Web Series aka Serial internetowy to jak podaje Wikipedia seria filmików publikowana w internecie, składająca się z odcinków opartych, lub nie, na scenariuszu. Od czasów Netflixa seriale tego typu są nawet popularniejsze od seriali telewizyjnych. Nie chcę tu jednak mówić o tych wielkich produkcjach, które tak naprawdę od klasycznych seriali różnią się tylko sposobem dystrybucji.
Dziś będę mówić o serialach wypuszczanych na YouTube, które składają się z kilkudziesięciu odcinków, najczęściej krótszych niż 10 min, wypuszczanych regularnie i prowadzonych w formie vlogów, gdzie główny bohater, w tym przypadku główny bohater klasycznej powieści, jest ich autorem. W filmiku bierze udział zazwyczaj niewielu bohaterów, wiele wydarzeń poznajemy z opowieść autora, a ich akcja zazwyczaj toczy się w jednym miejscu, chyba że bohater zabiera kamerę ze sobą.
Charakterystyką tych adaptacji jest to, że bohaterowie zachowują się tak jakby byli realnymi postaciami i częścią naszego świata, a ich interakcja z widzami przenosi się też na inne platformy i media społecznościowe. Dlatego też by w pełni odbierać sens adaptacji powinniśmy śledzić Twittera, Tumblra, Facebooka, Instagrama itd bohaterów bo własne wtedy doświadczenie to jest pełne i dużo ciekawsze. Wiele z tych produkcji jest tak realna, że podejrzewam, że mogliby znaleźć się tacy widzowie którzy wzięliby to całkiem na serio.
Ale przechodząc już do konkretów, dziś przedstawię wam 5 adaptacji klasyków które wywróciły mój świat do góry nogami i mam nadzieję, że tak będzie i w waszym wypadku. No i najlepiej teorię poznawać na konkretnych przykładach.
Anne With An E
Nie zaczynam od adaptacji Ani z Zielonego Wzgórza ponieważ to moja ulubiona seria, ale po prostu jest to też pierwsza youtubowa adaptacja jaką obejrzałam.
Jest to współczesna adaptacja trzech pierwszych powieści L.M. Montgomery o przygodach Ani Shirley. Premierę miała 8 stycznia 2014 roku. Składa się z 2 sezonów, 80 odcinków. Naszą vlogerką jest Ania, która właśnie zamieszkała w rodzinie zastępczej i postanawia uwiecznić swój pierwszy rok w Avonlea właśnie za pomocą krótkich filmików.
Seria ta to bardzo dokładna i rzetelna historia Ani, do tego stopnia, że chyba najdokładniej oddaje historię napisaną przez Montgomery. Oczywiście wszystko jest uwspółcześnione, ale sens historii, bohaterowie i tok wydarzeń pozostał niezmieniony. Wszystkie najważniejsze wydarzenia mają miejsce, niektóre teksty też zostały niezmienione, a przynajmniej ich sens.
Odcinki vloga pojawiały się raz w tygodniu, w między czasie mogliśmy śledzić bohaterów poprzez ich konta na twitterze.
Sama zaczęłam oglądać od połowy pierwszego sezonu i muszę przyznać, że oglądanie tych seriali na żywo, śledząc wszystkie social media to najlepsze doświadczenie. Jeżeli znało się oryginał to te krótkie tweety, wiadomości podsycały jeszcze bardziej moją ekscytację.
Ale nie martwcie się, teraz przyjemność będzie nie mniejsza.
Seria jest oczywiście produkcją na wpół amatorską. Mówię na wpół, bo szybko zobaczycie, że zarówno aktorzy jak i produkcja ma całkiem wysoki poziom. Seria podobno niemal całkowicie tworzona była przez internet, do tego stopnia, że producentki spotkały się w realu dopiero po zakończonym 1 sezonie.
By utrzymać wysoki poziom wystartował nawet Kickstarter i ostatecznie uzbierano ponad 15tys dolarów.
Mimo, że widziałam chyba wszystkie adaptacja/ekranizacje powieści, ta była wyjątkowa. Bardzo mi bliska, niemal mogłam porozmawiać ze swoimi ulubionymi bohaterami (Gilbert nawet raz mi odpowiedział), wydarzenia były bardzo realne, chociaż wiemy, że to fikcja.
Jeżeli zastanawiacie się jak dobrze została ksiażka przetłumaczona na potrzeby współczesności, przytoczę chyba jedną z najpopularniejszych scen:
Seria się w trakcie rozwijała, mieliśmy kilka filmików od Gilberta, Diany, Ruby Gillis, Josey Pye czy Jane Andrews. Wszystko to tworzyło bardzo spójną całość.
Musicie mi uwierzyć na słowo że jest to ŚWIETNA adaptacja. Emocjonalna, wciągająca i bardzo dobrze przemyślana.
Najlepiej jednak będzie jak po prostu obejrzycie pierwszy odcinek i sami się przekonacie.
Pełna playlista TU.
I pierwszy odcinek może być tym najsłabszym więc konieczne obejrzyjcie kilka. Gdy skończycie po 80 wtedy możecie mi podziękować.
The Lizzie Bennet Daries
Matka wszystkich youtubowych adaptacji klasyków. Klasyk serialu internetowego. Którego odkryłam 6 lat za późno...
Youtubowa adaptacja powieści Jane Austen Duma i uprzedzenie swoją premierę miła 9 kwietnia 2012 roku. Jego twórcami są Barnie Su i Hank Green. Tak, tak, ten Hank Green. Składa się ze 100 kilkuminutowych odcinków. A w 2013 roku, jako pierwszy serial internetowy wygrał nagrodę Emmy dla Oryginalnego Interaktywnego Programu!
Już to mogłoby być wystarczającą zachętą, ale przejdźmy do tego co najważniejsze, do historii. Wszystko zaczyna się od tego, że Lizzie Bennet postanawia stworzyć video-pamiętnik w którym przedstawiać będzie swoje życie. Jest to też część jej pracy na studia, bo studiuje komunikację społeczną a jej rodzina (szczególnie matka) to idealny obiekt badawczy. Z pomocą swojej przyjaciółki Charlotte tworzy swoje filmiki, gdzie czasami możemy spotkać jej dwie siostry Jane i Lydie. Akcja początkowo toczy się w pokoju Lizzie, w późniejszych odcinkach przenosi się (tak jak w ksiażce) w inne miejsca, ale nie chcę wam nic zdradzać bo mimo, że to adaptacja możecie być zaskoczeni ja to zostało ujęte. Mimo, że w powieści od razu (w odpowiednim momencie) poznajemy innych bohaterów, ze względu na vlogową formę tu jest to niemożliwe (bo wiecie, nie zaprosi połowy miasta do swojego pokoju, szczególnie gdyby chciała ponarzekać na Darcy'ego), ale gdy Lizzie chce przedstawić jakieś wydarzenie przedstawia to za pomocą kostiumów i napisanego przez nią scenariusza.
Wszystkie wydarzenia, bohaterowie i tok akcji jest taki jak w ksiażce. Nie pominięto chyba nikogo. Tak ta Lizzie ma tylko dwie siostry, ale nie martwcie się, Kitty i Mary też się pojawią, chociaż może nie tak jak wam się to wydaje.
Bardzo podoba mi się jak dostosowano do współczesności niektóre elementy i jak inteligentnie pozmieniano kilka innych. Jednym z moich ulubionych zabiegów są imiona. Bingley tu nazywa się np. Bing Lee. Genialne.
Jedną z moich ulubionych postaci jest Lydia, która tu też jest bardzo żywiołowa i roztrzepana, ale o ile w ksiażce trudno ją było lubić, tu trudno jej nie lubić.
I fantastyczny Darcy, ale o nim nie powiem nic więcej, bo każdy element z nim związany nie powinien być zepsuty przez moje pisanie. Musicie to po prostu zobaczyć.
Bardzo inteligentny humor, krótka forma i bardzo dokładne trzymanie się oryginału z kilkoma niezbędnymi zmianami spowodowało, że jest to chyba najlepsza rzecz jaką możecie znaleźć na YouTube.
Tak jak w przypadku Ani, bohaterowie korzystają z różnych social mediów. Niestety ja w tym przypadku byłam spóźniona o 6 lat, więc nie doświadczyłam tych wszystkich twettów na żywo, tego wyczekiwania, aż Darcy się pojawi, komentowanie i fangirlowana.
Ale mimo to była to fantastyczna przygoda. Krótkotrwała bardzo krótko, bo dosłownie nie mogłam przestać oglądać. 100 odcinków połknęłam... w tyle godzin ile trwają. Dosłownie oglądałam kiedy się dało i nie mogłam przestać. To miało miejsce 2 tygodnie temu. Od tego czasu znów oglądałam kilka ulubionych odcinków po kilka razy.
Naprawdę trudno jest znaleźć coś lepszego. Idealne przeniesienie powieści Austen do współczesności. Idealne pod każdym względem.
Lizzie jest idealna, jest wspaniała vlogerką. Jej siostry są cudowne. Każdy idealnie pasuje do swojej roli i idealnie ją odgrywa.
Naprawdę, trudno jest opisać uczucia... to trzeba przeżyć.
A TU macie pełną playlistę.
A dla tych którym po serialu będzie mało, to informuję, że powstała też książka The Secret Diary of Lizzie Bennet.
Jest to idelnie uzupełnienie vlogów, bo opisuje wszystko to co działo się poza kamerą. Już planuję czytać ja ponownie, tym razem równolegle z vlogami.
I na koniec, bo serio w czasie czytania tego posta mogliście już obejrzeć pewnie z 5 odcinków, powiem tylko, że po tej serii najprawdopodobniej pokochacie Darcy'ego jeszcze bardziej.
BTW. Po sukcesie The Lizzie Bennet Diaries twórcy stworzyli studio produkcyjne Pemberley Digital. Tam zaczęto tworzyć inne adaptacje, które w pewien sposób się łączą.
Welcome to Sandation
Jest to adaptacja nieskończonej powieści Austen Sandition. Naprawdę niewiele mogę Wam powiedzieć bo po pierwsze jest ściśle związana z The Lizzie Bennet Diaries, w przeciwieństwie do pierwowzoru, i tak naprawdę cokolwiek nie napiszę może być spoilerem. Obejrzyjcie bo naprawę warto, ale po skończeniu LBD. Jest to całkiem zgrabna interpretacja tych niewielu stron które udało się Jane Austen napisać.
Emma Approved
Jak łatwo się domyślić jest to adaptacja Emmy Jane Austen. Premierę miała 7 października 2013 roku. Jest to również produkcja Pemberley Digital. 72 odcinki, kilka Q&A. Akurat na jeden dzień.
Pasją książkowej Emmy było swatanie ludzi. Pasją tej Emmy jest uszczęśliwianie wszystkich w około, co też w jej mniemaniu wiąże się ze swataniem. Dlatego założyła firmę, która łączy ludzi, organizuje imprezy etc. I tak jak w książce Emmie nie zawsze to wychodzi i nie do końca odczytuje rzeczywistość tak jak jest naprawdę.
Tym razem nie mamy do czynienia z takim standardowym vlogiem. Emma dokumentuje swoją pracę, niby na swoje potrzeby. Możliwe, że to trochę z takich narcystycznych powodów, bo Emma jest troszkę skomplikowaną bohaterką, którą nie da się lubić w sposób oczywisty, ale wraz z tokiem akcji zaczynamy ją rozumieć i z nią sympatyzować.
Wspaniali bohaterowie drugoplanowi z świetnie dobranym panem Knightley'em to cudowne dopełnienie do Emmy.
Wydaje mi się, że Emma była też trochę mniej wdzięcznym materiałem, bo wydaje mi się, że dzieje się tam stosunkowo niewiele. Mimo to twórcom udało się bardzo zgrabnie przenieś ją do naszych czasów.
Również w tym przypadku radziłabym Wam zabrać się za Emmę po obejrzeniu The Lizzie Bennet Diaries bo mimo, że to dwie różne historie to pojawia się kilka elementów, na które zareagujecie lepiej po obejrzeniu LBD.
Pełna playlista TU.
The New Adventures of Peter & Wendy
Co by było gdyby Piotruś Pan był dorosły, żył w naszym świecie, musiał borykać się z naszymi problemami... a mimo to nie chciał dorosnąć? Na to pytanie postanowili odpowiedzieć Kyle Walters (który wciela się w rolę Petera) i EpicRobotTV.
Koncepcja tej serii jest troszkę inna. Nie jest to ścisła ekranizacja, nawet nie do końca adaptacja. Twórcy wzięli historię i przekształcili ją tak, żeby nie tyko pasowała do naszych czasów, ale jeszcze musieli przekształcić ją tak by pasowała pod już dorosłych bohaterów. Jest to bardzo ciekawa wizja. Charakter postaci nie został zmieniony, w każdym z bohaterów możemy dopatrzeć się ich pierwowzorów, nawet bardzo wyraźnie.
Warto zaznaczyć, że na przełomie 3 sezonów i 75 odcinków mogą pojawić wam się znane twarze z bardziej tradycyjnych seriali, co w sumie pokazuje jak takie produkcje są popularne i że nie są amatorskie.
Jest to projekt z ogromną dbałością o szczegóły. Dopieszczony i przemyślany. Bardzo przyjemny, zabawny i ciepły. Dokładnie taki jaka opowieść o przygodach Piotrusia Pana być powinna.
Zaskakująco dobra i naprawdę trudno jest się oderwać.
I co myślicie?
Spróbujcie, naprawdę warto.
Na YouTube możecie znaleźć teraz całą masę podobnych produkcji. Te tu przeze mnie wymienione są najpopularniejsze i chyba zrobione w sposób najbardziej profesjonalny.
Może gdy nadrobię inne też o nich napiszę.
Zanim jednak zabierzecie się za którąkolwiek z produkcji, proszę zapoznajcie się z materiałem oryginalnym.
Przeczytajcie książkę, albo chociaż obejrzyjcie którąś z ekranizacji, takich wiecie, z kostiumami.
Według mnie najlepiej odbiera się te youtubowe produkcje znając materiał źródłowy. W komentarzach znajdziecie wiele osób które tego nie zrobiły myślę, ze wiele tracą. Tu nie chodzi o spoilery a o doświadczenie. Wyczucie detali, aluzji. Wyczekiwanie na to jak przedstawią daną scenę, jak przeniosą pewne elementy na ekran.
Wyczekiwanie na to kiedy pojawi się pan Darcy, co takiego zrobi Wickham Lydii, jaki przyrząd rozwali Ania na głowie Gilberta, , jak czarować Emmę będzie Frank Churchill, jak rozwiążą te wszystkie oświadczyny w każdej z tych książek gdy współcześnie raczej żaden facet tak szybko nie śpieszy się ze ślubem. Itd.
Od dwóch tygodni nie mogę przestać myśleć o tych produkcjach i od dwóch tygodni planowałam ten post.
Jeżeli mi trochę zaufacie, wasze życie nie będzie takie samo.
Od czego zacząć?
Chyba od najwyższej półki.
Nie ma co odwlekać nieuniknionego.
A gdy już obejrzycie, to wróćcie tu, zostawcie komentarz, bo chętne z kimś o tym porozmawiam!
Ok, więc wy macie zadanie na najbliższe dni (albo jeśli was to tak pochłonie ja mnie to na kilka godzin), a ja idę szukać kolejnych internetowych produkcji które zawładną moim życiem. Albo obejrzeć po raz kolejny te tu wymienione.
Fajny post, mam wrażenie, że nie jest jakoś bardzo głośno o youtubowych produkcjach, ale ja akurat miałam przyjemność oglądać prawie wszystkie, o których piszesz :) Nie widziałam tylko adaptacji Piotrusia Pana, może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuń