Blogmas: skończyłam maraton Gwiezdnych Wojen, o ile spokojnie podchodziłam do nowej części, to teraz nie mogę się doczekać. 19 grudnia zapraszam na wpis specjalny poświęcony SW.
Dziś już trzecia blogmasowa recenzja. Nareszcie zmuszam się do zrecenzowania wam książek, które przeczytałam w tym roku- nie martwcie się, książek mi nie braknie.
"Byliśmy łgarzami" E. Lockhart
Książka ta leżała na mojej półce od czerwca. Był to zabieg specjalny. Ta książka zasługiwała w moim mniemaniu na odpowiednią aurę. I miałam rację. To książka której nie czyta się w słoneczny, pogodny dzień. To książka, która wymaga ponurej aury tajemniczości.
Wspaniała i dobrze sytuowana rodzina.
Prywatna wyspa.
Inteligentna, uszkodzona dziewczyna, zaciekły chłopak o wyrazistych poglądach.
Czwórka przyjaciół - Łgarzy - których przyjaźń okazuje się destrukcyjna.
Rewolucja. Wypadek. Sekret.
Kłamstwo na kłamstwie.
Prawdziwa miłość.
Prawda.
Żaden opis jaki znalazłam (polski opis) nie był adekwatny do treści, był mylący, odsłaniał za wiele - nie czytajcie ich.
Ta książka jest zagadką i tajemnicą. Jest skonstruowana tak, że czytelnik ma do ostatniego momentu czuć się zgubiony i zdezorientowany. Ma trzymać w napięciu, budzić niepokój, zmieszanie.
Sincleirowie są idealni. Idealna amerykańska rodzina. Są bogaci, posiadają wspaniałą wyspę, co roku zjeżdżając się tam by wspólnie spędzać czas. Są ponad innymi, a w swej małej idylli starannie zachowują pozory doskonałości. Wszytko jest doskonałe jeżeli dotyczy Sinclairów. Perfekcyjne córki, perfekcyjne wnuki, perfekcyjny świat. Wszystko jest doskonałe do lata piętnastego.
Tragedia powoduje że świat Cadence się rozsypuje. Najstarsza wnuczka, dziedziczka fortuny nagle musi stawić czoła nowemu życiu, którego przeszłość jest zamglona a przyszłość niepewna. Pomóc jej mogą tylko Łgarze.
Byliśmy Łgarzami to nie tylko owiana mgłą historia, na której rozwiązanie będziemy musieli czekać do końca. To opowieść, która głęboko wnika w psychikę człowieka. Jest studium bohatera próbującego poskładać swoje życie niczym puzzle. Jest opowieścią o skomplikowanych relacjach rodzinnych, o pozorach. O wielkiej przyjaźni i pierwszej miłości. O radzeniu sobie w obliczu tragedii i budowaniu nowego świata na zgliszczach starego.
Nie powinnam nic więcej pisać. Im mniej wiecie tym lepiej. Nie szukajcie wyjaśnień. Tylko wy i tekst. Tajemnica niech nią pozostanie do końca.
Byliśmy Łgarzami jest dla mnie czymś wyjątkowym. W sferze stylistycznej jest cudownie prosta a zarazem oryginalna. Pisana tak jak funkcjonuje umysł Cadence. Pisana tak jak myślimy i czujemy. Sfera słowa tak ważna a niewiele mówiąca.
Ta książka nie jest przewidywalna w żadnym względzie (oczywiście znajdą się tacy, którzy odkryją tajemnicę wcześniej czy później jednak sama konstrukcja trzyma sekret w ukryci). Jest napisana tak jak ja sama chciałabym pisać. Jest czymś co na długo pozostanie w mojej głowie.
Mam nadzieję, że was troszkę zaintrygowałam - ta książka ma was intrygować.
Im mniej wiecie tym lepiej. Więc zamilknę gorąco wam ją polecając.
Jutro kolejny Blogmasowy Wpis Specjalny - związany z moimi książkowymi Pet Peeves, a pojutrze kolejna recenzja. Zapraszam :D
Lubię książki, które nie są przewidywalne, w których samemu można dedukować zakończenie i czekać na nie aż do końca nie nudząc się przy tym :)
OdpowiedzUsuńChyba się na nią skuszę :D
Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
Usuńbardzo mnie zaintrygowałaś. dopisuję do listy. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńreplica bags nancy replica bags online shopping india replica bags supplier
OdpowiedzUsuńz3q94s5s52 p8f39o5n97 f3s10v4g94 r7o68c2n85 d4f50m2s77 r5y88y6x62
OdpowiedzUsuń