niedziela, 3 marca 2019

"Pozłacane wilki" Roshani Chokshi



Paryż, rok 1889 – świat stoi u progu nowej ery, ery przemysłu i elektryczności, a zorganizowana w stolicy Francji Wystawa Światowa tchnęła nowe życie w ulice miasta i wydobyła na światło dzienne stare sekrety. W tej metropolii nikt nie śledzi tajemnic tak bacznie jak poszukiwacz skarbów i zamożny hotelarz Séverin Montagnet-Alarie. Kiedy zwraca się do niego o pomoc potężna organizacja, Zakon Babel, Séverin otrzymuje propozycję dostępu do skarbu, który uważał za stracony – do należnego mu dziedzictwa. Aby jednak odnaleźć poszukiwany przez Zakon starożytny artefakt, Séverin będzie potrzebował pomocy specjalistów: matematyczki z długiem do spłacenia, historyka, który nie może wrócić do domu, tancerki o ponurej przeszłości i kogoś, kto jest mu bratem, choć nie łączą ich więzy krwi, i kto chyba za bardzo troszczy się i niepokoi.

W poszukiwaniach artefaktu w mrocznym, pełnym luksusu świecie Paryża Séverinowi i jego towarzyszom przydadzą się ich spryt i wiedza. To, co znajdą, może odmienić świat – pod warunkiem że uda im się pozostać przy życiu.

Tajemniczy, fantastyczny świat, szóstka bohaterów, przygoda, przyjaźń i miłość, a na końcu podróży wielka nagroda. Czy coś wam to przypomina? 
Gdy pierwszy raz usłyszałam o Pozłacanych wilkach od razu skojarzyła mi się ona z Szóstką wron Leigh Bardugo. Elementów wspólnych  jest w takiej warstwie zewnętrznej całkiem sporo. Nawet ilość bohaterów podzielonych ze względu na płeć się zgadza. Jednak to taka powierzchowna warstwa podobieństw bo obie serie bardzo sie jednak różnią. Jeżeli jednak książka Bardugo Wam się podobała to i ta przypadnie Wam do gustu.

Pozłacane wilki po pierwsze stoją bohaterami. To na co pokusiła się Chokshi można wręcz uznać za ewenement na skalę literatury YA jak i nie w ogóle. Autorka wprowadza sześć głównych postaci. Każdej z nich oddaje głos, każda z nich odgrywa ważną rolę i każda z nich jest inna. Niezwykle ważne i często podkreślane jest ich pochodzenie, które też stanowi ważny element historii.

Severin - nasz umowny główny bohater a tak naprawdę lider. Jest pół Francuzem pół Algierczykiem. Piekielnie ambitny i stanowczy, wiele w życiu przeszedł i jest gotów zrobić wszystko by osiągnąć swój cel ale nie kosztem przyjaciół.
Tristan - jest dla Severina jak brat chociaż nie łączą ich więzy krwi. Przedstawiciel rasy białej, europejczyk, zapewne Francuz. Cichy, zawsze trochę na uboczu, dobry, wrażliwy i spokojny. Utalentowany botanik, który uwielbia pająki.
Laila - Hinduska, dziewczyna tak piękna, że cały Paryż ją kocha. Tancerka wieczorami, kucharka z zamiłowania. Anioł w każdej minucie. To jednak taka dobra dusza, która pewnie potrafiłaby zabić łyżeczką do herbaty, gdyby ktoś zagroził jej przyjaciołom. Jest cudowna.
Zofia - polska Żydówka. Niezwykła matematyczka, genialny inżynier. Do tego osoba bardzo zamknięta w sobie, nie do końca potrafiąca obcować z ludźmi. Nie jest to wprost tu nazwane, ale wszystko wskazuje, że ma autyzm. Autorka tak pięknie to tu przedstawia, tak kapitalnie podchodzi do tematu, z taką delikatnością, że możemy tylko się zachwycać.
Enrique - pół Filipińczyk, pół Hiszpan. Historyk. Osoba której nadrzędnym celem jest walka o prawa Filipińczyków. Jednak zmaga się też ze swoim podwójnym pochodzeniem, bo nikt nie chce uznać go za swojego.
i zostaje Hypnos - człowiek u władzy, który jednak musiał zmagać się z uprzedzeniami ze względu na swoją ciemną skórę. Jest typem bohatera który wchodząc do pokoju budzi respekt. Ma nawet zadatki na czarny charakter i nie można mu ufać, a jednak od początku czujemy, że to taki duży chłopiec który po prostu szuka przyjaciół. Jedne co jest o nim pewne to to, że kocha siebie i jest trochę narcystycznym miłośnikiem piękna.


Mamy tu prawdziwy wachlarz charakterów i dodaje to niezwykłego kolorytu powieści. Owszem mam wrażenie, że jedna z tych postaci stworzona została trochę po to by nakręcić akcję, szczególnie na końcu, jednak można to wybaczyć autorce. Każda postać jest utalentowana w jakiejś dziedzinie i ma realny wpływ na akcję. Autorka nie od razu zdradza nam wszystko, każdy z rozdziałów daje nam nowe informacje, które skrupulatnie gromadzimy by zarysował nam się pełen obraz.

Dynamizm między bohaterami jest świetny. Chemia kapitalna, a skoro o tym mówimy to tak, oczywiście pojawia się też wątek romantyczny. Ale i on nie jest taki oczywisty. Bo mamy dwoje ludzi którzy ewidentnie coś czują do siebie, ale nie chcą się do tego przyznać, mamy też osoby biseksualne, prawdopodobnie panseksualne. Chokshi myśli o wszystkim i niemal każdej grupie daje swojego reprezentanta. Mogłoby być tego za dużo, ale nie jest. Bo wszystko tu gra. Na całe szczęście romans i związki nie są najistotniejsze w powieści.

Roshani Chokshi kreuje świat bardzo ciekawy i intrygujący. Na każdym kroku widać tu duże zaangażowanie w budowanie świata i jego logikę. Łączy realny i historycznie poprawny świat z światem niemal mistycznym. Nawet nie wiem czy można nazwać to fantastyką. Autorka opiera swoją opowieść na przypowieści o wieży Babel, ale nie na jednaj religii. Mamy multireliginość i multikulturowość. Każdemu z tych elementów oddaje szacunek i dba o najmniejsze detale. To że jedna z jej postaci jest Żydem, inna Hindusem a kolejna chrześcijaninem, albo wierzy w egipskich bogów nie przeszkadza im w jedności. Mam wrażenie, że Chokshi chciała pokazać jak wszystkie religie mają wspólne elementy i jak religie mogą współgrać.
Jest i Paryż schyłku wieku. O jak fantastyczny okres wybrała sobie autorka na umieszczenie akcji. Wystawa powszechna, tryumf technologicznego rozwoju, świeżo malowana Wieża Eiffla i świat nauki, niezwykłych trochę magicznych mocy, które też mają wiele wspólnego z technologią. Ja w to wierzę!

Podoba mi się jej styl, to jak wiele uwagi przykłada do tego o czym mówi. Gdy tłumaczy zagadki, rozwiązuje je, gdy bohaterowie wypowiadają się w dziedzinach w których się specjalizują - przygotowanie jest imponujące.

Akcja jest bogata, tempo odpowiednie. Gdybym miała porównać ją z czymkolwiek to mamy tu mieszankę Szóstki wron, Ocean's Eleven i Skarbu narodów. Książka jest reklamowana jako fantastyka i mimo tych fantastycznych elementów dla mnie jest to powieść bardziej przygodowa. Fantastyczna, porywająca i taka... inna.

Końcówka może zdenerwować. Zazwyczaj wolę jednotomówki, ale w ostatnich 2-3 rozdziałach autorka tak prowadzi akcję, że kreuje genialne fundamenty pod kolejny tom.

Czekam.

(bo jeszcze to nie koniec)



Za książkę dziękuję:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia