Jeżeli lubisz czytać, może nawet nie świadome wyrabiasz u siebie pewne nawyki, które z czasem ułatwiają ci poruszanie się w przestrzeni czytelniczej otchłani. Nawet jeżeli tak nie jest, to ja tak mam. Dziś chciałabym się nimi z wami podzielić, jak również tym jak wygląda moje czytelnicze życie. Nie przeciągając...
Jak dużo czytam?
Wszystko zależy od tego jak dużo mam czasu. Średnio czytam około 5 książek w miesiącu. Przynajmniej tak jest od roku. Wszystko oczywiście zależy od czasu, pojemności i rodzaju książki. W zeszłym roku potrafiłam przeczytać nawet kilka książek w ciągu dnia. W zasadzie wszystko zależy od dobrej organizacji.
Czy zdarza mi się czytać więcej niż jedną książkę jednocześnie?
Patrząc na moją półkę możecie znaleźć tam kilka książek, w których tkwią zakładki. Zdarza mi się sięgać po coś i w tym samym czasie czytać coś innego. Staram się unikać takich sytuacji, bo wbrew pozorom trochę mnie to spowalnia. Mam mentalne ADHD i szybko się rozpraszam. Jednak często, gdy mam np książkę do recenzji, czytam ją równolegle z inną. Ale generalnie jedna na raz to dużo lepsza opcja.
Jak szybko czytam?
Średnio, jeżeli książka mnie naprawdę wciągnie, kończę ją w dwa dni, jednak na samo jej czytanie poświęcam około 4 godziny (200-350 stron). Gdybym miała tylko taką możliwość, pewnie książki kończyłabym za jednym razem. Nie jestem jednak wbrew pozorom szybkim czytelnikiem. Do studiów byłam jednym z tych, których czytał najwolniej w klasie, a dzielenie się książką z koleżanką było męczarnią, bo zawsze musiała na mnie czekać. Teraz zmieniło się bardzo dużo. Czytam dwa razy szybciej, ale szkopuł tkwi też w tym jak bardzo się wycwaniłam.
Czy zdarza mi się omijać strony, fragmenty książki?
O tak. Wiem, że wiele osób tego nie pochwala, ale bardzo długo była to jedyna metoda bym skończyła cokolwiek. Kojarzycie jak wyglądają egzaminy z języka polskiego? Jako dyslektyk, który zawsze miał problemy z czytaniem, nigdy nie skończyłabym żadnego egzaminu, gdybym chciała najpierw czytać tekst. Dlatego nauczyłam się czytać wybiórczo, szukać słów kluczy, przelatywać tekst wzrokiem w poszukiwaniu informacji. Chyba nigdy, ani w podstawówce, gimnazjum czy na maturze nie przeczytałam tekstu od deski do deski. I wierzcie mi na całe szczęście. Ten nawyk trochę przeszedł na mój styl czytania. Bardzo często widząc długi opis i stwierdzając po kilku zdaniach, że nie wnosi on zbyt wiele i po prostu przelatuję go wzrokiem, zawsze mogą do niego wrócić. Nigdy jeszcze nic nie straciłam, ale wiem, że nie każdy tak potrafi. Ja miałam wiele lat praktyki.
Jakie książki czytam?
Nie jestem kimś, kto usilnie trzyma się jednego gatunku. Nie czytam gatunków. Uważam, że wszystko jest dla wszystkich i nie zważam też na ograniczenia wiekowe. Mam tyle lat, że mam ten komfort, że ani książki dla dorosłych, ani dla dzieci nie są już przeszkodą. Najbardziej jednak w ostatnim czasie lubię literaturę obyczajową YA i NA. Na swojej półce posiadam całkiem sporą kolekcję obyczajówek dla dorosłych, jednak nie są to książki po które sięgnęłabym w pierwszej kolejności, chociaż wiele tytułów jest bardzo wysoko na mojej liście TBR. Poza tym fantastyka, literatura psychologiczna. Jednym z moich celów na ten rok jest sięgnięcie po Sci-Fi i kryminał czy horror lub fikcję historyczną. Osobiście mam też trochę już dość dystopii, szczególnie YA. Nie przepadam za poezją - 5 lat studiów mi całkowicie wystarczy. Biografie to kolejna rzecz po którą sięgam za rzadko. Jednak w zasadzie czytam wszystko i raczej staram się nie ograniczać.
Gdzie czytam?
Jeżeli jestem w domu, to są tylko dwie opcje - łóżko, lub mój wielki fotel. Jednak staram się czytać wszędzie. Jeżeli jestem w podróży zawsze mam przy sobie książkę, najczęściej Kindle. Wprawdzie mam chorobę lokomocyjną, ale wychodzi na to, że jest ona aktywna tylko na drogach międzymiastowych z dużą ilością wybojów. Uwielbiam czytać w komunikacji miejskiej, odcinać się od ludzi i nie myśleć o tym co mnie w nich irytuje.
Kiedy czytam?
Jeżeli nie jest to w czasie podróży to najczęściej czytam wieczorami, głównie przed snem. Naukowo udowodniono, że obcowanie z elektroniką zaraz przed zaśnięciem powoduje, że nasz mózg zwyczajnie nie chce spać. Czytanie nas uspokaja i usypia. Zazwyczaj poświęcam na to 2 godziny.
Jak kupuję?
O samym zakupoholizmie już pisałam. W 99% przypadków zakupy robię online, ze względu na ceny. Często można zaoszczędzić kilkanaście złotych, co oczywiście wiąże się z tym, że kupuję więcej. Zawsze staram się jednak szukać promocji i nie kupować książek po wygórowanych cenach z okładek. I tak dla waszej świadomości: prawdziwa promocja zaczyna się od -30% - nie kuście się na nic mniejszego, bo tylko się nabieracie.
Jak często kupuję?
Za często? Zakupy robię kilka razy w miesiącu, jednak zawsze robię dokładne rozeznanie. I robię to tylko wtedy kiedy znajdę okazję.
Czy wyznaczam sobie jakieś pułapy?
Z zasady staram się nie zmuszać do czytania i czytać tylko wtedy kiedy naprawdę tego chcę, jednak gdybym się naprawdę do tego stosowała, wtedy nie przeczytałabym nic. Dlatego troszkę przymuszam się do tego by codziennie przeczytać choć kilka stron. Lubię wyznaczać sobie pewne pułapy, ale tylko wtedy gdy wiem, że sprostanie im jest możliwe. Nie staram się osiągnąć niemożliwego. Jeżeli nie mam sił, wolę obejrzeć sobie film.
Jak czytam?
Czyli to w jaki sposób podchodzę do samej czynności czytania. Przede wszystkim zawsze myję ręce. Może wydać wam się to śmieszne i nieznaczące, ale nienawidzę odcisków palców na kartkach książek, brudnych, upaćkanych stron. Zawsze staram się dbać o to by nie zaginać stron a co ważniejsze grzbietów. Nigdy nie zostawiam książki otwartej. Zawsze używam zakładek.
Od pewnego czasu jednak przekroczyłam pewną granicę własnej strefy komfortu i robię notatki w książce.
Spokojnie, robię to delikatnie ołówkiem i tylko w swoich książkach. Stosuję też kolorowe znaczniki, do fragmentów, które chcę zachować.
Czy zawsze kończę książkę?
Nie. Uważam, że jeżeli książka nie zaciekawiła mnie po 50 stronach to najlepiej zrobić sobie przerwę. Może kiedyś do niej wrócę. Najgorsze w czytaniu to zmuszanie się do tego. Dlatego tak wielu z nas nie lubiło lektur w szkole. Czytanie ma być przyjemnością.
W jaki sposób dbam o swoje książki?
Płacę wiec wymagam - również od siebie. I generalnie nie pożyczam książek nikomu poza moimi dwiema przyjaciółkami, które podchodzą do tematu tak jak ja i mojej rodzinie, bo tu wyboru nie mam. Wiem, że to może bardzo egoistyczne z mojej strony, ale widząc jak ludzie traktują książki po prostu m nie ufam. A jestem estetą i zbyt bardzo przywiązuję się do mojej kolekcji.
Ile mam książek na półce?
Na mojej półce w tym momencie, wliczając w to słowniki, encyklopedie i stare książki odziedziczone po moich rodzicach (a raczej przejęte od niech) posiadam około 256 książek. Nie wiem na ile ta liczba jest prawdziwa, bo mogłam pomylić się w liczeniu. Wydaje mi się że około połowa to książki, których czytaniem jestem faktycznie zainteresowana. Oczywiście chciałabym przeczytać wszystkie, ale bądźmy realistami.
Ile z tych książek nie przeczytałam?
Myślę że mój TBR, z tych 150(+) wynosi około 60 książek. Nie oceniajcie mnie proszę.
Jak układam książki na półce?
To zmienia się bardzo często, ze względu na brak miejsca. Tak, dotarłam do takiego etapu, kiedy przy każdym zakupie muszę przestawiać książki by się pomieściły. Jeszcze nie wypracowałam idealnej metody. Miałam już książki ustawione ze względu na kolor, ze względu na autorów. Teraz książki ustawiłam ze względu na gatunek. Mój pokój jest na poddaszu, wiec mam ograniczone możliwości, ale książkowy Tetris mam już wyćwiczony.
Poza tym przestawianie książek (jak i jakiekolwiek inne przemeblowania) to jedno z moich ulubionych zajęć.
Jak wybieram to co chcę przeczytać?
Bardzo często robię sobie listę książek, które chcę przeczytać w danym miesiącu, jednak jest to lista bardzo luźna, bez określonej kolejności. To co będzie następne w dużej mierze zależy od mojego aktualnego nastroju. Staram się tylko nie wybierać tematyki zbyt podobnej.
Czy ma dla mnie znaczenie wygląd książki?
Tak. Jestem tym typem, co ocenia książki po okładkach. W żaden sposób się tego nie wstydzę. Pierwszą rzeczą na jaką patrzę są przecież okładki. Dużo przyjemniej czyta mi się coś, co jest po prostu ładne. Zresztą możecie o tym poczytać tu.
Ebook?
Uwielbiam Ebooki. Mimo jednak, że posiadam Kindla nadal nałogowo kupuję wersje papierowe. Gdy tylko mam wybór wolę prawdziwą książkę. Niestety polski rynek wydawniczy nie zawsze zaspokaja moje potrzeby. Bardzo wiele książek czytam w oryginale, właśnie dzięki ebookom i powiem szczerze, że nie widzę wielkiej różnicy w tym jak się czyta. Mam wrażenie nawet, że ebooki czyta mi się szybciej. Dobry czytnik to podstawa, czasem nawet nie odczujesz wielkiej różnicy ze względu na ten super papieropodobny ekran. (o tym czy co jest lepsze pisałam tu).
Co myślę o książkach z biblioteki?
Uwielbiam biblioteki i zanim nie popadłam w chorobę kolekcjonowania własnej, biblioteki miejskie były jak świątynia. Wielu osobą mogą się kojarzyć jako smutne, ciche miejsca z nudnymi książkami, ale współczesne biblioteki to nowoczesne miejsca, w których dba się o to by zawsze pojawiały się tam najlepsze książki. Wierzcie mi, ze znajdziecie tam wiele nowości a zawsze możecie też naprowadzić bibliotekarza na to o zakupie jakich książek powinni pomyśleć. Biblioteki to już nie to samo co jeszcze kilka lat temu.
Wydaje mi się, że to wszystkie moje czytelnicze nawyki. Trochę ich jest, ale w praktyce wszystko mam dobrze zorganizowane i wychodzi to bardzo naturalnie. Może jestem troszkę przewrażliwiona na niektórych punktach i podchodzę do sprawy zbyt poważnie, ale tak już jest.
Jeżeli macie jakieś pytania chętnie na nie odpowiem.
Powiedzcie też jakie są nawyki!
Sporo tych nawyków. Sama kiedyś zarzekałam się, że nigdy nie będę czytała więcej niż jednej książki na raz, ale cóż... życie zweryfikowało moje plany. ;)
OdpowiedzUsuń