12 świątecznych opowiadań, może być lepsza książka, która wprowadzi nas w świąteczny nastrój? Zobaczmy.
Zastanawiałam się długo czym się dziś z wami podzielić. O której książce może chcielibyście poczytać. Myślę, że ten wybór jest odpowiedni.
Zbiór 12 opowiadań pod wodzą Stephanie Perkins to bardzo świąteczna, klimatyczna kolekcja. Wręcz rewelacyjna na zimowe wieczory. Oczywiście trudno oczekiwać by każde z nich było równie dobre, wszak to 12 indywidualności, jednak jako całość stanowi ładny obrazek.
Północ Rainbow Rowell
Jak się cieszę, że ta książka zaczyna się od opowiadania Rowell. Jest ona jedną z moich ulubionych autorek i nigdy mnie bardzo nie zawodzi. Akcja opowiadania toczy się w noc sylwestrową, właściwie 3 noce sylwestrowe. Jest to niezwykle optymistyczna i ciepła historia dwojga przyjaciół. I chociaż opowiadanie ma 27 stron, to jest ono równowartościowe dłuższym historią. Styl Rainbow stale mnie zachwyca. Ona potrafi przekazać to "coś", jej książki dokładnie trafiają w mój gust, samą Rowell też bardzo lubię. To było naprawdę dobre opowiadanie!
Dama i lis Kelly Link
To opowiadanie było dziwne. To taka trochę fantastyczna opowieść świąteczna i albo było tu za mało realizmu albo za dużo fantastyki, albo coś po środku. Ponieważ o ile całe opowiadania ma w sobie sporo magii, o tyle zakończenie troszeńkę mnie zawiodło. Liczyłam na większe zaskoczenie, więcej fajerwerk i może więcej tej świątecznej magii? Ale i tak było miło.
Anioły na śniegu Matt de la Pena
Uwielbiam je. To opowiadanie jest bardzo... normalne, zwyczajne i nie posiada wielkiego świątecznego ducha, a mimo to czuje się przyjemny, zimowy klimat. Od razu też sprawdziłam Matta de la Pena, ponieważ koniecznie muszę przeczytać jeszcze coś jego autorstwa. Widać, że lubi przenosić cząstkę własnego pochodzenia do swoich historii i jest to dla niego bardzo ważne. Ma taki fajny, dojrzały i zwyczajny styl pisania, lekkość i prawdziwość. I naprawdę podziwiam jak oni wszyscy potrafią skonstruować fajne, kompletne historie w tak małej przestrzeni.
Gwiazda Polarna wskaże ci drogę Jenny Han
Czytałam cztery książki Han (o jednej poczytać możecie tu) i chociaż czytało się je nadzwyczaj szybko i łatwo, to niestety, Jenny Han nie należy do moich ulubionych autorek. Ma tendencję do tworzenia płytkich, dziecinnych, głupiutkich bohaterek które mając 17 lat zachowują się jak rozkapryszone 12 -latki. Dlatego się bałam. Nie chciałam sobie psuć nastroju, jaki już wskrzesiła we mnie ta książka, banałami Han. Jednak Gwiazda polarna wskaże ci drogę jest tak magicznie świąteczna jak tylko to możliwe. Jest cudownie fantastyczna, nieprawdziwa i bardzo, bardzo odpowiednia na ten czas. Jest króciutka ale bardzo przyjemna. Uśmiech nie schodzi z twarzy i człowiek po prostu czuje się lepiej. Obawiam się jednak, że w dłuższej formie główna bohaterka byłaby taka jak wszystkie Han. Na szczęście na tych 20paru stronach się skończyło. I było cudnie.
Cud Charliego Browna Stephanie Perkins
Stephanie Perkins inicjatorką całego zbioru. Jej opowiadanie to kolejny dowód na to, że nie potrzeba wiele, by poczuć magię świąt. Nawet gdy jesteś poganką a na twoim drzewku wiszą słoneczniki. Stephanie Perkins potrafi w krótkiej formie uchwycić rewelacyjnie o co w tych opowiadaniach chodzi, nie dziwne to, bo wymyśliła ten projekt. Ale udowodniła też, że nawet w opowiadaniach świątecznych można bawić się koncepcjami i wizją Świąt. I wierzcie mi, po przeczytaniu tego opowiadania, będziecie koniecznie chcieli kupić sobie żywe drzewko.
Kryzysowy Mikołaj David Levithan
Jest to najkrótsze opowiadanie do tej pory. Dlaczego?! Na nie czekałam najdłużej i te kilka stron to stanowczo za mało. Nie wiem co takiego widzę w pisarstwie Levithana, ale zawsze chcę więcej. Jego opowiadanie to zaledwie kilka scen a mimo to, w tej krótkiej formie poczujecie Święta. Co z tego, że główny bohater jest Żydem i Boże Narodzenie nie dla niego. Bo jest tu sporo miłości, młodzieńczej miłości, ale przede wszystkim olbrzymia dawka wiary. I nadziei małego dziecka, którą inni chcą podtrzymać. Stanowczo za krótkie.
Krampuslauf Holly Black
Jest chyba najbardziej rozbudowanym fabularnie opowiadaniem do tej pory. Nie tylko jest ciekawie, ale i sporo się dzieje. Holly Black jest na mojej liście autorów, których książki chcę przeczytać i przyznam, że po tym opowiadaniu, mam ochotę zrobić to szybciej. Do tego jest naprawdę magicznie. I to nie w takim świątecznym stylu. Raczej w stylu Andersena czy braci Grimm. Chociaż bardzo możliwe, że w grę wchodziło LSD. Nie jest to moje ulubione opowiadanie, troszkę brak mi wykończenia, ale z pewnością jest ciekawie.
Coś ty narobiła, Sophie Roth? Gayle Forman
Opowiadanie to jest jednak bardzo miłym początkiem przygody z Forman. Z pewnością jest jednym z moich ulubionych, może nie najlepszym. Jest idealnie wyważona, skończone i bardzo normalne. Wszystkie te cechy są oczywiście na plus. Forman solidnie się przygotowała, czuje się tu łatwość z jaką przyszło jej przekazanie tej historii. Jest prosto, jest kompletnie, jest bardzo dobrze.
Jezus Malusieńki leży wśród wojenki Myra McEntire
Kolejne cudne opowiadanie- świąteczne, ciepłe i takie które wywołuje uśmiech na twarzy. Jest to też ten typ opowiadania, które byłoby dobrym początkiem do czegoś większego. Albo częścią filmu. Bardzo chętnie obejrzałabym taka dłuższą wersję. I koniecznie muszę sprawdzić co jeszcze McEntire napisała, bo bardzo podoba mi się to co przeczytałam.
Witamy w Christmas w Kalifornii Kiersten White
Jest to z pewnością jedno z lepszych opowiadań, ciekawszych. Czy nie fantastycznie byłoby mieszkać w miasteczku o nazwie Christmas - święta cały rok!
Gwiazda Betlejemska Ally Carter
To taki typ opowiadania, które byłoby idealnym materiałem na film. Posiada w sobie dosłownie wszystko na co składa się świąteczna komedia romantyczna. Trochę jak Holiday. Mamy młodą, śliczną bohaterkę, która na samym początku postanawia zmienić swoje życie, trafia do miejsca, gdzie najbliższy sąsiad mieszka kilometr dalaej, poznaje chłopaka i jego rodzinę, wszystko jest pięknie i słodko i dochodzimy do punktu kulminacyjnego. Poważnie, ktoś powinien to przerobić na film! Poza tym panią Carter wpisuję na listę autorów, których twórczość muszę głębiej poznać.
Dziewczyna, która obudziła Śniącego Laini Taylor
Opowiadanie jak żadne inne. Jest oryginalne, jest tajemnicze, magiczne z dużą dozą fantastyki. I napisane w bardzo oryginalnym stylu jak na Taylor przystało. Tyle powinniście wiedzieć.
Bardzo fajnie, że każdy z nich pisze charakterystycznie dla siebie. To najlepsza dla nich reklama. Naprawdę nie potrzeba wiele by człowiek zaczął chcieć by Święta już nadeszły. Każdy z tych autorów spisał się rewelacyjnie.
Czytałam również wakacyjną wersję Ktoś mnie pokocha i z pewnością zimowa jest lepsza. Klimatyczna i bardzo świąteczna. Nic tylko siąść pod ciepłym kocem z kubkiem gorącej czekolady z piankami i zagłębić się w lekturę.
Bardzo podoba mi się cała koncepcja tych opowiadań. To, że każde jest inne, to że każde jest mniej lub bardziej świąteczne i to że każde wywołuje uśmiech na twarzy. Nie jest to książka wybitna, bo nie wszyscy są na tym samym poziomie, ale ze swojego zadania wywiązuje się idealnie.
Dodatkowo piękne wydanie z pewnością umila czytanie.
No i... do Świąt zostało 11 dni. 12 opowiadań. Myślę, że takie odliczanie też byłoby fajne.
Nie oceniam jej w moim gwiazdkowym rankingu. Jednak wiedzcie że warto.
Do zobaczenia jutro!
Dni do Świąt:
Podoba ci się to zdjęcie? Polajkuj je na Instagramie i zaobserwuj mój profil, a być może zrobię MEGA rozdanie.
Tyle ciekawych świątecznych tytułów, a święta takie krótkie.
OdpowiedzUsuńJakby Święta trwały z tydzień...
UsuńJestem bardzo ciekawa tych opowiadań, czekają u mnie na swoją kolej. ;)
OdpowiedzUsuńDaj w tym roku szansę chociaż kilku!
UsuńUwielbiam tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńMoże powtórka z lektury? :D
UsuńMnie nie zachwyciła ta książka. Tylko kilka opowiadań jest wartych uwagi.;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie wszystkie były na tym samym poziomie :(
Usuńnews https://www.dolabuy.su web link Dolabuy Chloe important source cheap designer bags replica
OdpowiedzUsuń