poniedziałek, 11 grudnia 2017

Seriale, które może będę oglądać [BLOGMAS DZIEŃ 11]

Zima to idealny moment by wciągnąć się w jakiś serial. 


Mimo, że kiedyś byłam bardzo na bieżąco z największymi hitami, mniej więcej od dwóch lat oglądam bardzo mało seriali. Ostatnio jednak nabrałam ochotę na coś nowego. Zapytałam Was na Instagramie i na Facebooku o rekomendacje. Wybrałam osiem i obejrzałam pilotażowe, pierwsze odcinki i zobaczymy co z tego wynikło.

Moja opinia oparta jest tylko na jednym odcinku. Możliwe, że gdy kiedyś obejrzę kolejne ona się zmieni.
Dzisiejszy post to bardziej taki eksperyment: co można powiedzieć o serialu na podstawie tylko pierwszego odcinka.


1. Good Place

 

Pierwszy odcinek: 19 września 2016
Produkcja: NBC
Liczba sezonów: 2
Liczba odcinków: 21
Twórca programu: Michael Schur

Eleanor Shellstrop umiera i trafia do Dobrego Miejsca, przeznaczonego tylko dla najszlachetniejszych osób. Zdaje sobie jednak sprawę, że doszło do pomyłki - za życia, była ona złą osobą. Chcąc zasłużyć na miejsce w raju, prosi obecnego tam Chidiego, wykładowcę filozofii i etyki moralnej, aby nauczył ją bycia szlachetną. Musi przy tym bardzo uważać, aby nikt nie odkrył jej sekretu.

Czasami potrzebuję seriali lekkich i przyjemnych. Gdy obejrzałam zwiastun tego, od razu wiedziałam, że muszę dać mu szansę. Jednym z głównych powodów była, fakt, Kristen Bell, ale od razu spodobał mi się taki dziwny klimat. I rzeczywiście, seria jest dziwny. Przynajmniej po pierwszym odcinku. Taki specyficzny, ale niesamowicie pasujący do koncepcji. Od razu czujesz, że z tym "dobrym miejscem" coś jest nie tak. Jest zbyt idealne, niczym wyciągnięte z Żon ze Stepford czy Miasteczka Pleasantville. Zbyt idealne nawet na Niebo. I w tej idealnej idylli postać grana przez Bell stanowi fantastyczny kontrast. Serial jest zabawny, przyjemnie dziwny. Jet specyficzny i to podoba mi się najbardziej. Jest pełen kontrastów, kolorów. Good Place jest przerażające. Oglądając ten pierwszy odcinek naprawdę dobrze się bawiłam. Bell jest cudna. W zasadzie dostałam wszystko czego sie spodziewałam i trochę więcej. Nie wiem czy cały serial będzie tak dobry, ale pierwszy odcinek jak najbardziej w moim guście.



Czy będę kontynuować? Tak.

2. Mindhunter


Pierwszy odcinek: 13 października 2017
Produkcja: Netflix
Liczba odcinków: 10
Liczba sezonów: 1
Producent wykonawczy: David Fincher

Serial opowiada o pracy agentów specjalnych FBI Holdena Forda i Billa Tencha, którzy w 1979 roku nawiązują współpracę w celu opracowania metod ścigania seryjnych morderców i analizy przyczyn popełnionych przez nich zbrodni.

Długo mnie nie trzeba było namawiać. Jonathan Groff. Piękny, utalentowany cinamon roll. Śpiewający cinamon roll. I mój Jonathan ma teraz grać glinę w jakimś mrocznym serialu kryminalnym o seryjnych mordercach. Nie za bardzo wiedziałam czego się spodziewać ponad to. Ale pierwszy odcinek był rewelacyjny. Mega wciągający. Trzymający w napięciu. Bardzo ciekawy. Klimat nie przytłacza, wręcz przeciwnie. Zdaje mi się, że to typ serialu skazanego na sukces. Poza tym moża się wiele dowiedzieć, uwielbiam seriale, które mnie czegoś uczą, nawet jeśli jest to wiedza na temat seryjnych morderców. No i Groff jest świetny.


Czy będę kontynuować? Tak. Pewnie jeszcze dziś.


3. Riverdale


Pierwszy odcinek: 26 stycznia 2017
Sieć: The CW
Liczba sezonów: 2
Twórca programu: Roberto Aguirre-Sacasa

W małym, mrocznym miasteczku Riverdale doszło do śmierci bogatego nastolatka. Serial opowiada o grupie nastolatków uczących się w tej samej szkole. Niektórzy skrywają sekrety. W drugim sezonie, z powodu zakończenia pierwszego sezonu, Archie zapragnie zemsty i wkroczy na złą ścieżkę. Powróci ojciec Veroniki - Hiram Lodge, który był w więzieniu w poprzednim sezonie. Betty i Jughead będą parą, lecz Jughead przyłączył się do Southside Serpents i można się spodziewać wielu spięć między nimi.

Jeden z najpopularniejszych seriali ostatnich lat... eh. Miałam do niego dwa podejścia. Pierwsze kończyło się po 10 min. Za drugim obejrzałam cały odcinek. I niby mi się podoba, ale też mi nie do końca odpowiada. Owszem ładny to obrazek, ale z drugiej strony tak nierealny. Ta szkoła niczym z krainy Hipsteriady. To niby mroczne miasteczko. Ten wielki hajp na ten serial. Nie przeczę, ciekawie się zapowiada, ale chyba to jednak nie dla mnie. Połączenie PLL i Plotkary z klimatem wziętym ze Zmierzchu. Jako za bardzo ten zachwyt i rozczulanie się nad tym serialem nie do końca odpowiada mi temu co zobaczyłam. Za wysokie oczekiwania? Może. 


Czy będę kontynuować? Pewnie nie. 

4. iZombie



Pierwszy odcinek:
17 marca 2015
Liczba sezonów: 3
Sieć: The CW

Serial opowiada o losach Olivii Moore, absolwentce medycyny pracującej jako lekarz rezydent, która z powodu niefortunnego wypadku na imprezie staje się zombie. Rozpoczyna pracę w kostnicy, by zyskać nieograniczony dostęp do pożywienia – mózgów, które musi jeść, aby normalnie funkcjonować. Poprzez konsumowanie każdego mózgu przejmuje część ostatnich wspomnień zmarłego, które pomagają detektywom rozwiązywaniu kryminalnych spraw.

Ne chciałam się mieszać w seriale dłuższe niż 2 sezony, ale postanowiłam temu dać szansę. Mimo, że wiedziałam o nim chyba najwięcej z tu wymienianych, to i tak mnie zaskoczył. I to pozytywnie. W zombie nie ma dla mnie nic atrakcyjnego. Nie mam najmniejszej ochoty oglądać The Walking Dead ale iZombie to co innego. Serial okazał się zabawny, lekki ale też ma ten intrygujący vibe, który nie robi z niego durnej parodii zombie. Totalnie widzę siebie oglądającą go w 2012 roku. Teraz może nie byłby moim priorytetem, ale na pewno dam szansę jeszcze kilu odcinkom zanim zdecyduję tak już na pewno, bo jeśli maczali w nim palce ci co robili Veronice Mars to może być bardziej w moim stylu niż mi się wydaje.


Czy będę kontynuować? Może.

5. The Crown



Pierwszy odcinek: 4 listopada 2016
Produkcja: Netflix
Liczba sezonów: 1
Twórca programu: Peter Morgan

Pierwsza seria obejmuje wydarzenia z życia Elżbiety z lat 1947–1956, to jest od ślubu przyszłej monarchini z księciem Filipem do początków kryzysu sueskiego.

Lubię seriale historyczne. Moja mama je lubi, a mamy podobny gust. Więc gdy mamie spodobała się Korona automatycznie pojawiła się na mojej liście i czekała na swoją kolej. Jak pisałam już przy okazji Mindhuntera lubię seriale, które poszerzają moją wiedzę, a które mogą to robić lepiej niż te historyczne. Poza tym zawsze lubiłam koncept rodziny królewskiej. Bardzo podobała mi się np. Victoria i Koron zdaje się znów trafiać w mój gust. Pięknie zrobiony, świetnie zagrany serial. Ciekawy, w takim klasycznym ładnym stylu. No i oglądanie Matta Smith który nie jest najsympatyczniejszym jest bardzo ciekawym doświadczeniem.


Czy będę kontynuować? Tak.


6. Narcos


Pierwszy odcinek: 28 sierpnia 2015
Produkcja: Netflix
Liczba sezonów: 3
Liczba odcinków: 30
Reżyser: Chris Brancato

Pierwsze dwie serie skupiają się na życiu i działalności Pablo Escobara, najsłynniejszego kolumbijskiego barona narkotykowego, będącego szefem Kartelu z Medellín, którego nielegalne interesy zamierzają zlikwidować amerykańskie władze federalne we współpracy z rządem Kolumbii. W trzeciej serii przedmiotem zainteresowania jest Kartel z Cali.

Wiem, że jestem niesamowicie spóźniona na tę imprezę. Dwa lata temu wszyscy mówili o Narcos, ale wtedy nie przebrnęłam przez 5 minut. Kilka dni temu jednak dałam mu szansę i o jak mile się zaskoczyłam. Mega interesująca historia trzymająca w napięciu. Oczywiście widziałam jeden odcinek więc trudno powiedzieć jak będzie dalej, ale bardzo spodobała mi się narracja, sposób opowiadania podkreśla napięcie. Dodatkowy plus to to, że jest oparty na faktach. Jak mówią, najlepsze scenariusze pisze życie i oglądając Narcos sądzę, że lepszego nie dałoby się wymyślić.


Czy będę kontynuować? Raczej tak.

7. This Is Us


Pierwszy odcinek:
20 września 2016
Produkcja: NBC
Liczba sezonów: 2

Serial skupia się na losach trzech 36-latków, rodzeństwie bliźniaków, ich bracie przyrodnim, a także rodzicach. Fabuła osadzona jest w różnych czasach. Przedstawia losy rodziny współczesne oraz powraca do ich dzieciństwa w retrospekcjach.

Meh. W zasadzie nie wiem czego się spodziewałam. Pierwszy odcinek nie miał nic co by mnie wciągnęło. Opis jest fajny, ale to co widziałam dość zwyczajne. Tak naprawdę nie mam zbyt wiele do powiedzenia. Oczywiście podejrzewam, że później się rozkręca, bo mi go polecaliście, ale po pierwszym odcinku nie jestem pewna czy mam ochotę go dalej oglądać.


Czy będę kontynuować? Raczej nie.


8. Wielkie kłamstewka


Miejsce produkcji: Monterey
Liczba odcinków: 7
Liczba sezonów: 1
Sieć: HBO

Akcja serialu dzieje się w spokojnym nadmorskim miasteczku Monterey. Skupia się głównie na trzech kobietach - przyjaciółkach Madeline, Celeste i Jane, matkach, których dzieci zaczynają właśnie naukę w szkole. Madeline i Celeste przyjaźnią się od dawna, Jane jest w mieście "nowa". Na zajęciach integracyjnych przed rozpoczęciem pierwszej klasy syn Jane zostaje oskarżony o agresję w stosunku do córki jednej z najbardziej wpływowych kobiet w mieście - Renaty. Chłopiec wszystkiego się wypiera, matka mu wierzy, Madeline i Celeste stają murem po stronie nowej przyjaciółki. Ta sytuacja zmusza niemal wszystkie matki do opowiedzenia się po jednej ze stron, zaczyna się wojna pomiędzy frakcjami. Okazuje się, że każdy ma swoje demony, skrywane tajemnice, problemy, narastają konflikty, robi się coraz goręcej, na dodatek ktoś ginie...

Takie połączenie Gotowych na wszystko i Pretty Little Lies. Powalająca, gwiazdorska obsada. Serio, robi to wrażenie. Intrygująca fabuła, świetna narracja i klimat który wciąga. Rozłożenie tych torów przedstawiania historii na dwa etapy, ten właściwy akcji i ten który mówi nam że do czegoś doszło, ale nie wiemy do czego -świetny zabieg. W tym pierwszym odcinku podobało mi się niemal wszystko. Tak naprawdę tylko jedna rzecz bardzo mi ciążyła. Shailene Woodley. Nie tylko nie przepadam za tą aktorką bardzo, w żadnym filmie mi sie nie podobała bo gra zawsze tak samo, to jeszcze tutaj, jakoś kompletne nie mogę jej uwierzyć jako matce. Poza tym przy Kidman i Witherspoon wygląda tak potwornie blado, że bardzo mnie jako widza to męczyło. Nie chcę z tego powodu nie dać serialowi szansy, ale też nie mam tak wielkiego zapału jaki wiem że mogłabym mieć. Ale fakt, pierwszy odcinek mega podsyca ciekawość, że aż chce się drug włączyć od razu.


Czy będę kontynuować? Pewnie tak.




Teraz, jeśli oglądaliście któryś z tych seriali powiedzcie z którym powinnam kontynuować podróż przede wszystkim i dlaczego!

A wy, jakie seriale lubicie najbardziej i jakie planujecie oglądać?

Jutro będzie u mnie coś o Harrym Potterze!

Dni do Świąt:
Podoba ci się to zdjęcie? Polub je na Instagramie!
(jeśli uda się do końca roku uzbierać 500 obserwatorów zrobię MEGA rozdanie)

10 komentarzy:

  1. O kilku serialach nie słyszałam, więc chętnie się zainspiruję i jakiś wybiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "This is us" jest dużo lepsze kiedy w kolejnych odcinkach dowiadujemy się coraz więcej o bohaterach i możemy łączyć wydarzenia z różnych lat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aktualnie jestem uzależniona od "Riverdale". Uwielbiam ten serial - zwłaszcza pierwszy sezon. "Dark" to nowość od Netflix, którą pochłonęłam niemal za jednym zamachem (dodatkowo serial zaszczepił we mnie sympatię do j. niemieckiego, a to było wręcz NIEMOŻLIWE). "Narcos" polecam, świetny serial. Aktualnie biorę się za "Black Mirror" oraz "Grimm". Zobaczymy, czy te seriale przypadną mi do gustu. "Wielkie kłamstewka" całkiem mnie zaintrygowały, ale miałam wtedy dużo na głowie i jakoś zapomniałam na tym serialu i stanęłam gdzieś na 4 odcinku. Polecam Ci zatem: Riverdale, Dark, Narcos oraz Stranger Things, o którym jest już wystarczająco głośno, więc nie będę nie na ten temat rozpisywać. Jeżeli chodzi o "The Crown" zaczęłam oglądać, ale jakoś niezbyt mnie wciągnęło. Pozdrawiam!

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Serial o Elżbiecie jest fenomenalny - ma taki klimat!
    Reszty nie oglądałam, interesuje mnie jeszcze pierwszy tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja mama już kończy 2 sezon, muszę nadrobić by mi nic nie zaspoilerowała :D

      Usuń
  5. Z tego zestawienia najbardziej lubię "Narcos" - to jeden z najlepszych seriali, jakie w życiu widziałam. "Wielkie kłamstewka" były spoko, ale w połowie sezonu człowiek orientuje się, że coś tu nie gra i ostateczne rozwiązanie tylko to potwierdza. "iZombie", "The Crown" i "Riverdale" to bardzo ciekawe seriale, szkoda, że ten ostatni Ci nie podszedł. Wspaniale nawiązuje do klasyki komiksu i chociaż popsuł się w drugim sezonie, i tak mam do niego słabość. Z podanych przez Ciebie tytułów znam jeszcze "The Good Place", które oglądam od przypadku do przypadku - tak w ramach rozrywki.

    "Mindhunter" i "This is Us" to moje plany, więc w sumie okazuje się, że cała lista jest bardzo trafiona :)

    Za najlepszy serial roku uważam "Dark" - obejrzyj, warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koleżanka ostatnio mi o Dark pisała. Koniecznie muszę to obejrzeć!

      Usuń

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia